Powered By Blogger

piątek, 16 marca 2018

POWRÓT DO PRZESZŁOŚCI







W ostatnich dniach dowiedzieliśmy się z mediów, że zabito Siergieja Skripala, szpiega, który pracował dla Rosjan, ale przekazywał Brytyjczykom cenne informacje. (Pominę jego karierę szpiegowską, śmierć członków rodziny, gdyż nie to mnie interesuje w całej sprawie.)

Zachodzi pytanie, co tak naprawdę się wydarzyło?

Na ten temat krążą różne opinie i hipotezy. Jedna z nich brzmi, że jest to ofiara służb rosyjskich, które nigdy nie darują. Wyjątkowo upiekło się innemu szpiegowi o nazwisku Suworow. Co budzi moje podejrzenia, czy jest to naprawdę ofiara służb wschodnich. Kolejna hipoteza mówi, że jest to działanie służb brytyjskich lub amerykańskim, mające wywołać określone skutki. Jakie? Spójrzmy, co się aktualnie dzieje. Na szczytach politycznych rozważane są nowe sankcje wobec Rosji. Znowu inna hipoteza głosi, że śmierć szpiega to nic innego jak wewnętrzna walka KGB z GRU. Od lat rywalizują między sobą. Moim zdaniem jest to błędna hipoteza, ponieważ afera nie uderza bezpośrednio w jedną z tych organizacji, ale w wizerunek Rosji na świecie.

Prawdopodobnie i my sami mamy na ten temat wyrobione zdanie i własne przemyślenia. Czy w ogóle poznamy prawdę? Jak w przypadku chociażby zabójstwa małżeństwa Jaroszewiczów? Wątpliwe. Chociaż niektóre portale wypisują, że doszło do przełomu w śledztwie.

Możemy się jedynie domyślać i snuć nowe przypuszczenia, opierając się wyłącznie na czystej logice. Fanów zagadek kryminalnych, książek Suworowa, czy emerytowanych agentów wywiadu sprawa ta będzie jeszcze długo intrygować.

Moim skromnym zdaniem skupiając się wyłącznie na wątku rosyjskim, gubimy z oczu ważne poszlaki, które prowadzą nas do Chin. To prawda, że sytuacja polityczna we współczesnej Europie przypomina tą sprzed dekad, kiedy istniała tzw. żelazna kurtyna: wyraźny podział na blok wschodni i zachodni, a na ich granicach stacjonowały armie najeżone rakietami, to mimo wszystko jest to obraz niepełny. Nie tak dawno mogliśmy usłyszeć w telewizji, że takim samym zagrożeniem dla USA jest nie tylko Rosja, ale również Chiny. Gra strategiczna mocarstw przebiera innego wymiaru, gdy spojrzymy na to, co się dzieje nieco szerzej, wybiegając poza nasze podwórko.


Nowy Jedwabny Szlak w wizji Chińczyków

Potęga Chin rośnie. Wiemy o tym państwie niewiele. Głównie dzięki programom podróżniczym. To dla nas kraj wciąż zagadkowy, ale i ciekawy. Dla mnie osobiście, alternatywa dla obecnego hegemona. Osoby zajmujące się geopolityką rozumieją, że kluczem do Europy jest Moskwa. Kto ją kontroluje, ten w zasadzie kontroluje Europę Zachodnią. Według mnie od dawna nie dochodzi do przeciągania liny, między mocarstwami, gdyż Moskwa od dawna nawiązała ścisłą współpracę z Azjatami. Wspominałem, że jedna z hipotez na temat śmierci szpiega Skripala mówi, że jest to prowokacja służb zachodnich. To samo powtarza ambasador Rosji w Wielkiej Brytanii. Czy należy mu wierzyć? W przypadku Litwinienki mówił podobnie. Ale to bardzo ciekawa hipoteza. Dlaczego? Otóż na rękę Zachodowi jest wytworzyć coś w rodzaju sztucznego napięcia między Unią Europejską, jej mieszkańcami, a Rosją. Coś na dawną modłę. Bezpośrednio celem tych działań jest Rosja, ale uwaga, pośrednio Chiny, które planują budowę nowego szlaku jedwabnego i chcą zarzucić Europę swoimi produktami. Wielu ekspertów ekonomicznych jest przekonana, że będzie to oznaczało poważny kryzys w Europie. Tanie towary Made in China zaleją rynek, jak wodospad Niagara, stając się śmiertelną konkurencją dla miejscowych przemysłowców, no i samego hegemona. Oczywiście nie ma nakazu, aby te towary kupować. Nawet, jeżeli to strachy na Lachy, kolejne bajki mające wywołać w nas określone obawy, podświadome zagrożenie itp., to nie da się ukryć, że stworzenie nowej żelaznej kurtyny zahamuje napływ tanich produktów ze Wschodu. Ale to nie wszystko. Jakie będą tego konsekwencje? W takim przypadki Chiny czeka zadyszka, a dłuższej perspektywie bolesna kolka. Bo właśnie według tych samych ekspertów ekonomicznych ich być lub nie być w dużej mierze zależy właśnie od handlu. A że skutecznie są blokowani przez USA na wodach, stąd powstał pomysł reanimacji jedwabnego szlaku.

Czy jest w tym trochę racji? Co ciekawe, że gdy wczytamy się w dostępne materiały w Internecie i obejrzymy mapki, jak ma on wyglądać, dostrzeżemy, ku naszemu wielkiemu zdziwieniu, że jego odnogi przechodzą przez terytoria, gdzie obecnie trwają konflikty zbrojne, a nie tak dawno panował spokój. Pozdrawiam,

Agent 007