wtorek, 17 listopada 2015

10 rzeczy które powinniśmy wiedzieć o Księżycu



Greg Diesel Walck


Księżyc jest naszym najbliższym sąsiadem kosmicznym, ale jest jeszcze czymś więcej, niż tylko dużym, pięknym nocnym światłem na naszym niebie.
Mamy tutaj 10 ciekawych i być może zdumiewających faktów o Srebrnym Globie:



10. Powstanie Księżyca
Księżyc powstał, kiedy planeta o wielkości Marsa uderzyła w Ziemię, wkrótce po powstaniu Układu Słonecznego ok. 4,5 mld lat temu, zgodnie z wiodącą teorią. (wg NASA/JPL-Caltech)
Istnieje alternatywna hipoteza, że Księżyc vel planeta Luna został wychwycony grawitacyjnie przez Ziemię nie tak dawno temu i krąży wokół Ziemi zaledwie od kilku do kilkunastu tysięcy lat… (uwaga tłum.)



9. Umieszczenie na orbicie
Być może najciekawszą rzeczą dotyczącą Srebrnego Globu jest ta, że ukazuje on nam cały czas tą samą stronę. Odkąd Ziemia i Księżyc orbitują i rotują, jak to mogło się stać?
Dawno temu, oddziaływanie grawitacyjne Ziemi spowolniło ruch obrotowy Księżyca wokół własnej osi. Wreszcie Księżyc zwolnił swój ruch obrotowy i pokazuje nam tylko swoją jedną stronę i się ustabilizował. Tak jest z księżycami wielu planet. A co na temat jego faz? Wszystko to zależy od jego konfiguracji względem Słońca i Ziemi: kiedy Księżyc znajduje się pomiędzy Słońcem a naszą planet, wtedy mamy nów. Kiedy Księżyc znajduje się po drugiej stronie Ziemi – wtedy mamy pełnię – a zatem nie ma czegoś takiego jak „ciemna strona Księżyca”, a tylko strona, której nie widzimy. (wg Japan’s National Institute of Advanced Industrial Science and Technology)



8. Księżycowe drzewa z Apollo
Ponad 400 drzew na Ziemi pochodzi z Księżyca. A tak właściwie to pochodzą z księżycowej orbity. A tak naprawdę, to w 1971 roku, astronauta z Apollo 14 - Stuart Roosa  wziął ze sobą zestaw nasion drzew, i kiedy Alan Shepard i Edgar Mitchell zwiedzali powierzchnię Srebrnego Globu, Roosa pilnował nasion.
Później nasiona te zasadzono na Ziemi w różnych miejscach USA i nazwano je księżycowymi drzewami. Większość z nich znakomicie się przyjęła i rośnie. (wg NASA)




7. Siostra naszego Księżyca
Księżyc jest naszym jedynym naturalnym satelitą. Naprawdę? Być może nie. W 1999 roku, naukowcy znaleźli 5-kilometrową asteroidę, która wpadła w pole grawitacyjne Ziemi i dzięki temu stała się ona naturalnym satelitą naszej planety. 3753 Cruthine, bo tak ją nazwano, wykonuje jedno podkowiaste okrążenie Ziemi w czasie 770 lat i pozostanie w takim stanie przez okres następnych 5500 lat. (wg Tim McCord) 
Cruthine – planetoida z grupy Ateny - jednak nie jest naszym drugim księżycem, a czymś więcej. Jej skomplikowana orbita wskazuje na to, że jest ona zarazem towarzyszem Słońca i Ziemi, zob. http://www.businessinsider.com/cruithne-is-not-earths-second-moon-2015-3


6. Kosmiczne bombardowanie
Powierzchnia Srebrnego Globu jest pokryta wielką ilością kraterów, co jest rezultatem intensywnego bombardowania meteoroidami pomiędzy 4,1 mld a 3,8 mld lat temu.
Ślady tej wojny kosmicznej widoczne dzisiaj jako kratery uderzeniowe nie podległy erozji z dwóch względów: Księżyc nie jest aktywny geologicznie i trzęsienia ziemi, zjawiska wulkaniczne czy ruchy kontynentów nie mogły zniszczyć tego krajobrazu, jak to stało się na Ziemi, a także dlatego, że Księżyc nie ma atmosfery, więc wiatry i deszcze nie mogły spowodować erozji. (wg NASA/GFSC/ASU)



5. Księżycowe jajo
Księżyc nie jest dokładnie sferyczny. Ma on kształt jajka. Gdybyśmy widzieli go z boku, to jego cieńszy koniec jest skierowany ku Ziemi. centrum masy Księżyca nie znajduje się w geometrycznym centrum tego ciała niebieskiego, ale jest przesunięte o 1,2 km w stosunku do środka. (wg NASA/MSFC/Renee Weber)
Nawiasem mówiąc coś takiego przypuszczano jeszcze w XIX wieku, kiedy to zrodziła się teoria, że Księżyc jest pustynny tylko od strony Ziemi, zaś na jego „ciemnej” stronie znajduje się woda, powietrze i życie – nawet rozumne. (zob. Jules Verne – „Wokół Księżyca”, Jerzy Żuławski – „Na Srebrnym Globie”)



4. Trzęsienia ziemi na Księżycu
Astronauci z program Apollo używali sejsmometrów w czasie ich misji księżycowych i odkryli oni, że Srebrny Glob nie jest totalnie martwym miejscem – mówiąc językiem geologów. Lekkie wstrząsy powstające kilka kilometrów pod powierzchnią są stwarzane przez grawitacyjne oddziaływanie Ziemi. czasami wstrząsy są płytkie, w czasie ucieczki gazów z wnętrza Srebrnego Globu.
Uczeni przypuszczają, że Księżyc ma półpłynne jądro, podobnie jak ziemskie. Ale dane zebrane przez Lunar Prospector w 1999 roku wskazują na to, że jądro to jest małe i stanowi zaledwie 2-4% masy całego Srebrnego Globu. Nie da się go porównać z Ziemią, której jądro stanowi 30% masy planety i składa się z żelazo-niklu. (NASA)



3. Czy Księżyc jest planetą?
Nasz Księżyc jest większy od Plutona. Jego średnica wynosi ¼ średnicy ziemskiej i niektórzy uczeni uważają Księżyc za planetę. Oni uznają system Ziemia – Księżyc za tzw. „planetę podwójną”, na takiej samej zasadzie, na jakiej Pluton z Charonem też uznaje się za planetę podwójną. (wg Gemini Observatory/NSF/NASA/AURA)
Jednakże w tym przypadku należałoby Księżyc uznać za planetę karłowatą – podobnie jak Plutona, Ceres, Juno i inne duże asteroidy. (uwaga tłum.)    



2. Przypływy
Przypływy i odpływy na Ziemi są powodowane właśnie przez grawitacyjny wpływ Księżyca (Słońce wywiera mniejszy efekt grawitacyjny). A oto jak to działa:
Grawitacja Srebrnego Globu pociąga wody Wszechoceanu. Wysoki przypływ następuje, kiedy grawitacja Księżyca podnosi wody po stronie księżycowej Ziemi. Drugi przypływ następuje po stronie odksiężycowej, bo grawitacja działa na Ziemię bardziej niż na wody. To się nazywa przypływ kwadraturowy.
W czasie pełni lub nowiu, Ziemia, Księżyc i Słońce znajdują się na jednej linii, co tworzy wyższe przypływy niż normalnie (zwane są pływami wiosennymi). Kiedy Księżyc jest w pierwszej lub ostatniej kwadrze, tworzą się mniejsze pływy. Orbita księżycowa nie jest całkowicie kołowa, ale eliptyczna i obieg trwa 29,5 dnia. Kiedy Księżyc jest w perygeum, przypływy są wyższe i nazywa się je perygealnymi przypływami wiosennymi.
Jest jeszcze jedna ciekawostka: otóż część energii rotacyjnej Ziemi jest przejmowana przez Księżyc, wskutek czego nasza planeta wiruje wolniej o 1,5 ms/100 lat. (wg Galina Andruszko/Shutterstock)


1. Żegnaj Księżycu!
Kiedy czytacie ten tekst, Księżyc oddala się od nas. Każdego roku Srebrny Glob kradnie nieco energii rotacyjnej Ziemi i oddala się od niej na 3,8 cm/rok – jego orbita staje się „wyższa” o tą właśnie wartość. Uczeni twierdzą, że od czasu jego uformowania się Księżyc oddalił się o 22.530 km od Ziemi. (wg Scott Tully)




Przekład z j. angielskiego – Robert K. Leśniakiewicz ©

poniedziałek, 16 listopada 2015

15 dni ciemno(ty)ści



Jakby było nam mało nieszczęść, pełzającej, hybrydowej wojny z islamem, kroczącego pislamu, kryzysu ekonomicznego, zatrucia środowiska, itd., itp. W Internecie krąży apel jakiegoś następcy Patricka Geryla i innych specjalistów od końca świata, którzy straszą nas kolejnym nieszczęściem, a mianowicie:

NASA Potwierdza, że Ziemia Doświadczy Kompletnej Ciemności w listopadzie 2015 r.
To nie Jest ćwiczenie,
Waszyngton, D.C. – NASA potwierdziła, że Ziemia doświadczy 15 dni zupełnej ciemności, która zaczyna się między 15 a 29 listopada, 2015. Wydarzenie, według NASA, czekało na to, żeby zdarzyło się.
Astronomowie z NASA wskazali, że Świat pozostanie w kompletnej ciemności zaczynającej się w niedzielę, 15 listopada 2015 o 3:00 przed południem i będzie skończone w poniedziałek, 30 listopada 2015, o 4:45 pm. Według urzędników, listopadowe zaciemnienie będzie spowodowane przez astronomiczne wydarzenie między Wenus a Jupiterem.
Charles Bolden, który był wyznaczony do kierowania NASA przez Prezydenta Obamę, złożył 1000 stron dokumentu wyjaśniającego wydarzenie, do Białego Domu.
Według raportu, 26 października 2015 Wenus i Jupiter będą zaangażowane  w bliskiej równoległości,  będąc rozdzielone tylko o 1 stopień.  Wenus przejdzie do Południowego zachodu Jupitera, powodując Wenus by zaświecić 10 razy jaśniej niż Jupiter. Światło od Wenus podgrzeje gazy na Jupiterze powodując reakcję.
Gazowa reakcja uwolni  bezprecedensową ilość wodoru do przestrzeni. Gaz wodoru nawiąże łączność ze Słońcem Ziemi w przybliżeniu 2:50 przed południem. Ilość wodoru łączącego się ze Słońcem spowoduje masywną eksplozję na powierzchniowej temperaturze Słońca, by nagle wzrosnąć do 9,000 stopni kelwina (9000 K).
Słońce wtedy spróbuje przerwać eksplozję przez emitowanie ciepła od jego rdzenia, (wykres pokazuje powyżej )




Ciepło spowoduje by Słońce  przyciemniło się do niebieskawego koloru. Gdy Słońce osiągnie niebieskawy kolor, to zajmie w przybliżeniu 14 dni, by przywrócić jego normalną powierzchniową temperaturę, zwracając mu kolor Czerwonego Olbrzyma.
Podczas gdy Słońce ochładza powierzchnię, światło od Słońca będzie dużo przyciemnione, ponieważ to zajmuje od 7 – 8 i pół minuty, zależnie od rotacji Ziemi aby światła od Słońca osiągnęło Ziemię. Ludzie nie będą wiedzieć, że wydarzenie zdarzyło się, aż do 2:58 przed południem 15. listopada.
Bolden mający konferencję z Administracją Obamy  by dyskutować dalsze szczegóły wydarzenia  ”Zaciemnienia””. Według Boldena,“” nie oczekujemy żadnych głównych skutków od wydarzenia Zaciemnienia. Jedyny skutek, który to wydarzenie będzie mieć na Ziemia, to wzrost 6 – 8 stopni w temperaturze. Polarna czapka będzie przeważnie dotknięta przez to. Nikt nie powinien niepokoić się dużo. To wydarzenie  byłoby podobne do  Alaskańskiego doświadczenia w zimie”.

Bolden dodał, że jedyny inny skutek, który to będzie mieć, to to, że każdy dostanie  prawdziwy Czarny Piątek po dziękach dających.
Z 15 dniami ciemności, można tylko wyobrazić sobie, co stanie się na Ziemi w tym czasie !!!!.













Koniunkcja Jowisza, Wenus, Marsa i Księżyca na przełomie października i listopada 2015 roku 
(Fot. R. Leśniakiewicz, Hittmanka i Bukowy)


Oczywiście jest to totalna bzdura, ale wielu ludzi dało wiarę i jak zwykle przejęło się bardzo, albo wręcz … czekało na kolejny kataklizm. Pomijając fakt, że jest to kompletny idiotyzm, bo w rzeczywistości Jowisza od Wenus dzieli prawie 6 AU, więc wpływ ten jest minimalny, to światło od Wenus – która jest wciąż jasna i jej blask wynosi niemal -4 mag., jest za słabe, by mieć jakikolwiek wpływ na Jowisza i jego atmosferę. Wprawdzie ostatnio udało mi się zaobserwować cień rzucany przez przedmioty oświetlone światłem Wenus, ale to i było wszystko, co to światło mogło zrobić…

Koniunkcja czterech ciał niebieskich na niebie jest zjawiskiem POZORNEGO zbliżenia się ich do siebie – w rzeczywistości oddzielają je od siebie miliony kilometrów! Ale to wiedzą tylko ci, którzy się tym interesują i astronomowie, zaś plebs jak to plebs – hołduje sensacyjnym bredniom hochsztaplerów.

Nie ma czegoś takiego jak stopnie Kelvina – są kelviny i koniec: 0 K to -273,15°C, 0°C to 373,15 K.

Kolejna sprawa – o której to wydarzenie ma się zacząć, a o której skończyć? Pisze się o godzinie 3 przed południem, tzn. 03:00 – ale jakiego czasu? Czy to ma być 03:00 EDT (Waszyngton) czyli 08:00 GMT (Londyn) czyli 09:00 CET (Warszawa)?  Tak samo z godziną zakończenia imprezy: 4:45 po południu, czyli 16:45 EDT/21:45 GMT/22:45 CET. A zatem o której godzinie?

Nie ma to, jak magia tytułu i stopnia naukowego czy służbowego. Patrick Geryl jest podobno astrofizykiem. Tutaj powołują się dyrektora NASA Charlesa Bowdena. Polacy zawsze ulegają magii tytułów i stopni – „panie premierze”, „panie doktorze”, „panie prezesie”, etc. etc., które zawsze były, są i będą uważane za wyróżnik statusu danej osoby. Nie dziwota więc, że w tym kraju największy półmózg może zostać prezydentem czy premierem i sprawować funkcje przy aprobacie swych stronników, czy być uczonym opowiadającym jakieś androny o tym, że energia atomowa jest OK., szczepionki są szkodliwe, a DDT można zajadać na chlebie z masłem, HAARP wywołuje trzęsienia ziemi i tsunami, zaś tajemnicze organizacje polewają nas chemikaliami z samolotów, które tworzą nad nami chemtrails. Inny debil z tytułem profesora opowiada androny o tym, że należy w Polsce gościć arabskich terrorystów, bo musimy pomóc Francji – no ręce opadają! Nieustający festiwal głupoty i sensacji na przemian. Chleba nie ma, ale za to bezrozumne masy mają igrzyska – w końcu przecież o nie chodzi. Nigdy nie brakowało szarlatanów, hochsztaplerów i oszustów, którzy robili kariery przy poklasku bezrozumnej gawiedzi, robiąc jej wodę z mózgów… Tak samo jest i w tym przypadku: ktoś liczył na kolejne 5 minut w mediach.

Zacząłem – jak zawsze to robię w takich przypadkach – pisać dziennik wydarzeń w oczekiwaniu na kataklizm. A zatem:

Piątek, 13.XI.2015 r.

- godzina 23:00 CET – Polacy wygrali z Islandią 2 : 0. W Paryżu doszło do masakry dokonanej przez islamistów z ISIS – 140 ofiar. 

Sobota, 14.XI

- od samego rana zmiana pogody w związku z niżem Abigail, który podrzuca nam chłodne i wilgotne powietrze z północy, pada deszcz i jest chłodno, chociaż i tak ciepło jak na tą porę roku. Nad morzem i u nas silne wiatry.
- g. 15:41 – Słońce zaszło i wyglądało całkiem normalnie. Żadnych widocznych plam, żadnych pochodni…
Media cały czas wałkują masakrę w Paryżu i różni utytułowani idioci zastanawiają się nad tym, co to oznacza. A co ma oznaczać? – to już otwarta wojna fanatycznych islamistów z cywilizacją europejską! To jest III Wojna Światowa!!! Oczywiście pięknoduchy nie chcą w to uwierzyć i plotą różne koszałki-opałki dla słabego umysłowo elektoratu niektórych liberalnych partii i nadal marzy się im sprowadzenie tej azjatyckiej zarazy do Polski.

Niedziela, 15.XI

- g. 07:30 – czekam na godzinę 03:00 wg południka Waszyngtonu. Jak na razie, to do tej godziny nic szczególnego się nie wydarzyło. Słońce wzeszło o czasie, Wenus świeciła poprzez chmury. Co z Marsem i Jowiszem, nie wiem, bo chmury je zasłaniały. NB, mamy nad głowami szarą oponę chmur, w których – jak twierdzą górale – „śnieg rośnie”… Być może spadnie w górach, a u nas popada deszczem. Poprzedniej doby spadło 7,28 dm3/m2. Temperatura wynosi +3,5°C, ciśnienie – 1005 hPa, wilgotność powietrza – 70%, wiatr słaby z SW.
- g. 08:00 – w Kanadzie jest godzina 03:00 AST trzecia godzina weszła na kontynent północnoamerykański. No i jak na razie nic się nie stało. U nas z nieba pada drobna mżawka. Czekamy na następną strefę czasową we wschodnich stanach USA.
- g. 09:00 – Jak na razie sytuacja bez zmian. Jest godzina 03:00 EST czyli czasu wschodnich stanów USA. Czekam zatem na godzinę trzecią według czasu stanów środkowo-wschodnich…
- g. 10:00 – Zza chmur od czasu do czasu wygląda słońce. Jest takie, jak zawsze – żółtawe i ciepłe. Jest godzina 03:00 CST. Nic się nie dzieje, więc czekam na godzinę trzecią w następnej strefie czasowej – stanów środkowo-zachodnich.
- g. 11:00 – jest godzina 03:00 MST. U nas za oknem szaro i ponuro. Mam wrażenie, że zaraz sypnie śniegiem, szczególnie że temperatura wynosi +7,4°C, a ciśnienie leci w dół w tempie 1 hPa/h, co wróży opady… Czekam dalej.
- g. 11:20 – Zaświeciło Słońce zza chmur, jest ciepłe i złote. Ciśnienie znów spada, będzie wiało?
- g. 12:00 – Jest godzina 03:00 PST. Słońce znów znika za chmurami i zaczyna wiać z kierunku SW, robi się ponuro, ciśnienie nadal spada. Poza tym nic nowego… Czekam jeszcze dwie godziny.
- g. 13:00 – Godzina 03:00 AKST czyli czasu Alaski. Nic nowego się nie dzieje, pada deszcz i wieje wiatr. Normalna jesienna szaruga…
- g. 14:00 – czyli godzina 03:00 HAST czyli czasu Aleutów i Hawajów. Bez zmian, poza tą, że u nas znów zaczęło lekko padać… Na szczęście tylko deszcz. Temperatura +6,0°C, ciśnienie spadło do 998 hPa i nadal spada. Wmeldowuje się niż Abigail i ciągle wieje od SW…

Poniedziałek, 16.XI

- g. 03:05 – za oknem z grubych chmur leje deszcz, z czego się bardzo cieszę. Nareszcie skończy się deficyt wody w glebie i zapełnia się studnie.
- g. 06:00 – nadal leje, ale mimo chmur widać pierwsze blaski wstającego dnia. Tyle są warte przepowiednie Geryli-debili i jemu podobnych, którzy wychodzą z założenia, że ten świat miał za mało strachu…  

Podsumowując – przepowiednia dostała w łeb, i nie wyszła kolejnemu Gerylowi-debilowi, który postraszył łatwowiernych. W sumie rzecz nie byłaby warta tego, by o niej pisać, gdyby nie to, że są ludzie, którzy wierzą w te idiotyzmy przeciwne choćby zdrowemu rozsądkowi.

Owszem, takie coś miałoby miejsce w przypadku supererupcji któregoś z superwulkanów. Jej produkty byłyby w stanie dostać się do górnej stratosfery i po kilku dniach okrążyć z nią cała Ziemię sprowadzając zimę poerupcyjną i kilka innych dopustów Bożych. Ale trzymajmy się faktów – żaden z nich nie eksplodował.

A Słońce?

Słońce świeci sobie spokojnie i będzie dalej świecić jakieś 5 mld lat, zanim nie zmieni się w czerwonego podolbrzyma a potem skończy jako biały karzeł. Więc nie tędy droga.

Ale mam pocieszenie dla półmózgów – następny koniec świata w przyszłym roku, bo to właśnie w 2016 roku następuje zmiana Epoki Zodiakalnej Ryb na Epokę Zodiakalną Wodnika, a dokładniej z równonocą wiosenną – w dniu 20.III.2016, o g. 06:30 CEST.

A zatem czekamy…!   


Opinie z KKK


Straszne! J (Smok Ogniotrwały)


 ....a jednak coś się dzieje! Jest kilka minut po 16:00, a już nastała taka ciemność, że muszę włączyć światło. Na niebie ni promyka, tylko strugi deszczu. (Artemida)


Szczerze mówiąc czytałem o tej ciemności i nie wiedziałem czy się śmiać czy też płakać nad "ciemnotą ludzką".
Zdaje się  że część populacji potrzebuje lęku i szuka każdej sposobności by straszyć czy to siebie czy innych. 
Autor tej "sensacji" pomylił się jak plejada mu podobnych wcześniej "ciemnowidzów" i jakoś się wcale nie zdziwię jak pojawią się kolejne tego typu "ciemne wizje"- choćby to wiosenne przesilenie (choć jako stary hipis powitam to zdarzenie z otwartymi ramionami nucąc sobie pewną piosenkę z musicalu Hair)
Jasności umysłu wszystkim życzę   (Dingir)