niedziela, 15 stycznia 2012

Biała ciemność i kosmiczna katastrofa


Od trzech dni z małymi przerwami mamy śnieżycę. W ciągu tego czasu spadło nam pół metra śniegu (który osiada i tak naprawdę jest koło 30 cm). No i chwycił mrozik – dzisiaj rano mieliśmy -4,5°C i ciśnienie niemal bez zmian – 1007 hPa.

W dniu wczorajszym, po południu pogoda była prawdziwie zimowa – silny wiatr z kierunku N-NW miótł śniegiem, a do tego śnieżne szkwały niosły drugie tyle śniegu. Na szczęście na drogach nie było większych problemów, poza niedzielnymi kierowcami, którzy złaknieni wypoczynku jechali do Zakopanego i dalej. Nie wyglądało to najlepiej, bo około godziny 16. mieliśmy tzw. „białą ciemność” – kompletne zagubienie się w bieli śniegu leżącego na ziemi, spadającego z pochmurnego nieba i miecionego wiatrem. Jak w Arktyce czy Antarktyce!

Dzisiaj czekamy na spadek rosyjskiej sondy kosmicznej, która miała lecieć na Phobosa, zabrać zeń próbki i wrócić. Niestety, Rosjanom coś nie wyszło – zresztą po raz 17. czy 18. – i sonda weszła na niestabilną orbitę wokółziemską o nachyleniu 51°, co oznacza, że niemal połowa Polski jest zagrożona kosmicznym bombardowaniem, bo uczeni obliczają, że odłamki sondy o łącznej masie 200 kg mogą spaść nam na głowy, choć uspokajają jednocześnie, że mogą one spaść dzisiaj w nocy do Atlantyku. Czekamy zatem na to wydarzenie, a na razie obejrzyjmy sobie filmik na ten temat przedstawiający symulację ostatnich chwil lotu sondy Phobos-Grunt: