wtorek, 13 marca 2012

Bliska koniunkcja i słoneczna flara

11 marca miałem okazję zobaczyć urocze zjawisko – bliską koniunkcję Jowisza i Wenus i nawet udało mi się to złapać na matrycę mojego Olympusa. Niestety, fotografowałem bez statywu, dlatego jasne punkty na zdjęciu, są one poruszone. Natomiast ominęły nas ekstra, nie lada emocje!


Trzy dni temu – jak doniosły media – na Słońcu doszło do potężnego wybuch, tzw. „flary”, która skierowała w stronę Ziemi lawinę protonów i elektronów lecących z ogromną prędkością.

Kolejna porcja naładowanych cząstek wyrzuconych ze Słońca – podaje Money.pl – ma dotrzeć do Ziemi dzisiaj wieczorem i może spowodować powstanie efektownych zórz polarnych - informuje serwis WWW.SpaceWeather.com

Aktywny obszar na powierzchni Słońca oznaczony numerem 1429 nie spoczął jeszcze na laurach. Przez ostatnie dziesięć dni popisywał się wybuchami z najwyższej klasy X, trochę niższej klasy M, a także wieloma mniejszymi eksplozjami.

W miniony weekend obszar także nie próżnował. W sobotę doszło w nim do eksplozji klasy M8, której niewiele zabrakło do tego by stać się najsilniejszym wybuchem klasy X.

Ponieważ w tym czasie obszar nr 1429 znajdował się blisko środka tarczy słonecznej, materia wyrzucona podczas wybuchu została skierowana bezpośrednio do naszej planety.

Najgęstsze obszary chmury naładowanych cząstek mają dotrzeć do Ziemi 12 marca około godziny 19 naszego czasu. Dzisiejszy wieczór może więc obfitować w kolejne zorze polarne.

Poprzednie wyrzuty materii z obszaru 1429 dotarły do Ziemi dokładnie w okolicach pełni Księżyca. Jasne niebo rozświetlone przez Księżyc nie sprzyja podziwianiu zórz polarnych. Dzisiaj wieczorem sytuacja może być lepsza. Księżyc wschodzi dopiero po godzinie 23, a więc od około 18:30 do prawie północy niebo będzie ciemne i umożliwi podziwianie zórz polarnych - jeśli takie się pojawią.

* * *

No i oczywiście zobaczyliśmy guzik z pętelką. Nad Małopolskę napłynęły chmury, z których siąpiła mżawka w ilości około 5 l/m², ciśnienie wprawdzie trzymało się wartości 1015 hPa, a temperatura w granicach +2…+5°C, ale to nie pomogło i niczego nie zobaczyliśmy, a jedynym zauważalnym efektem był skok szumów słonecznych w CB-Radio i od czasu do czasu zakłócenie w odbiorze TV. Najwidoczniej jakieś chmury zjonizowanych cząstek przelatywały na torze emisji z Ziemi na satelitę Astra i z powrotem. I to wszystko. Gdybym nie wiedział o flarze solarnej, nie zwróciłbym na nie uwagi…





Ponieważ ominęły nas fajerwerki, przypominam widowisko z listopada 2003 roku, kiedy to nad Beskidami zapłonęła karminowo zorza polarna…