piątek, 8 lutego 2013

Zwyrodnialcy znowu zamordowali fokę?







Właśnie przeczytałem następującą informację:

Skatowano fokę. Krwawe rany, ubytki skóry, wyrwane wąsy
Martwa foka znaleziona w Gdyni

Informacje o martwej foce leżącej na plaży w Gdyni przekazali Straży Miejskiej ratownicy. Obrażenia zwierzęcia wskazują na to, że mogła być skatowana przez ludzi.
- Ślady, które miała na ciele foka wskazywały na to, że najprawdopodobniej padła ofiarą przestępstwa.
Zwierzę ma na ciele ślady katowania, krwawe rany, ubytki skóry, wyrwane wąsy, co wskazuje na to, że potraktowano je ze szczególnym okrucieństwem. Zgodnie z prawem jest to przestępstwo, za które grozi nawet do dwóch lat pozbawienia wolności, dlatego sprawa została przekazana policji - mówiła Danuta Wołk-Karaczewska z gdyńskiej Straży Miejskiej.
To nie pierwszy przypadek znalezienia martwej foki w tak złym stanie, jednak nie wiadomo czy rany zadał jej człowiek czy może są to obrażenia naturalne. - Bywały sytuacje kiedy foki uległy wypadkowi przez rany zdane od śrub statków – dodała Danuta Wołk-Karaczewska z gdyńskiej Straży Miejskiej.
Sprawę wyjaśni dochodzenie policji i przeprowadzona sekcja zwłok. Przed jej wynikami nie można nikomu pochopnie przypisać winy. Bywają sytuacje, że foki zaplątują się w sieci rybaków i wtedy to oni są narażenia na takie oskarżenia.

Ludzie są raczej przychylni

Profesor Krzysztof Skóra ze Stacji Morskiej Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego przyznaje, że takich zdarzeń może przybywać, bo w Bałtyku jest coraz więcej fok.

Uratowali młodą foczkę

- Czasem są to przypadki okrucieństwa lub zupełnej bezmyślności ze strony człowieka, np. dwa lata temu  ktoś zawinął fokę w dywan - mówi prof. Skóra. - Na szczęście, ludzie w większości są bardzo pozytywnie nastawieni do fok i takie przypadki to skrajność - dodaje. Profesor nie przesądza, co było przyczyną śmierci foki z Gdyni.
- Nie widziałem jej, więc nie mogę ocenić, ale działanie człowieka zazwyczaj łatwo rozpoznać. Natomiast przez samo ocieranie się o brzeg, piasek skóra martwej foki może się bardzo uszkodzić, a focze wąsy są dość słabo osadzone i często wypadają - tłumaczy.
Krzysztof Skóra apeluje też o to, by każdą znalezioną na plaży fokę - żywą czy martwą - zgłaszać pod do Stacji Morskiej w Helu pod czynne całą dobę telefony ratunkowe: 601 88 99 40 lub 58 675 08 36. można też wysłać maila na adres: hel@ug.edu.pl. (Źródło - TVN-24)

* * *


Rzecz w tym, że nie jest to przypadek odosobniony i w ubiegłych latach odnotowano kilka przypadków celowego zranienia czy zabicia fok na naszym wybrzeżu. Ludzie są raczej przychylni tym zwierzętom, co miałem okazję widzieć niejednokrotnie. Wiem, że z odwiedzających Fokarium w Helu nawet do 1000 osób dziennie żadna nie odważyłaby się na zabicie takiego zwierzęcia.

Niestety – nie wszyscy są tacy, a rozgrzany alkoholem czy oczadziały narkotykami mózg człowieka potrafi zamienić go w potwora, dla którego życie człowieka czy zwierzęcia nie ma żadnego znaczenia. Są zwyrodnialcy katujący zwierzęta dla samej tylko przyjemności zadawania bólu i patrzenia jak umiera. Takich zwyroli należy bezwzględnie eliminować ze społeczeństwa, bo stanowią realne zagrożenie. Wychowanie w Hitlerjugend zaczynało się właśnie od mordowania ulubionych zwierząt. Potem zwyrolom z HJ, którzy szli do Wehrmachtu czy SS mordowanie ludzi przychodziło z łatwością i bez emocji. Wykonywali swoja pracę – jak tłumaczyli się przed trybunałami denazyfikacyjnymi. A dzisiaj?


A dzisiaj też są kraje, w których inicjacja zaczyna się od zarżnięcia zwierzęcia, że wspomnę haniebne rzezie delfinów w Danii, czy masowe mordowanie fok w Kanadzie – w krajach rzekomo cywilizowanych! A potem wszyscy dziwią się, że pojawiają się takie potwory jak Breivik i jemu podobni. Nie, to nie jest przypadek, a kwestia pewnego typu wychowania, bezstresowego lub skrajnie restrykcyjnego, łamania charakterów młodych ludzi, czy wszczepianie im chorych ideologii… Winnymi są ci, którzy zaniedbali ich wychowanie i ci, którzy milczącą postawą de facto aprobowali takie poczynania. A także pięknoduchy, którzy nie chcą nawet słyszeć o takich przypadkach, bo to razi ich wysublimowane poczucie piękna, estetyki czy czegoś tam jeszcze. Tylko później dostają histerii widząc obrazy okrucieństwa i zwyrodnienia, i nie dopuszczają do siebie myśli, że oni też są współodpowiedzialni za to zwyrodnienie. 
  


Nie wiem, kto zabił to zwierzę. Życzę mu tylko jednego – by potraktowano go w taki sam sposób. Może umierając w cierpieniach zrozumie, jak bardzo skrzywdził tą Bogu ducha winną istotę, choć w to wątpię. Znając ludzi wiem, że będzie rozżalony, że przypadł mu w udziale taki los – przecież on niczego złego nie zrobił, tylko zatłukł jakąś tam fokę… Oczywiście nawet jak zostanie złapany, to sąd zwolni go ze względu na „małą szkodliwość czynu” i… będzie robił to dalej rozzuchwalony swoją bezkarnością. Bo żyjemy w kraju, w którym skandalem jest pokazanie kawałka gołego tyłka, a zabicie zwierzęcia chronionego – małym nic nie wartym epizodem bez znaczenia. I dlatego właśnie jest tak, jak jest. I w pełni zgodzę się z tym, co onegdaj napisał dr Bernard Huevelmans: PRAWDZIWE POTWORY SĄ WŚRÓD   N A S…