czwartek, 28 listopada 2013

Apokalipsa w Fukushimie - cd.


Radiacja z Fukushimy jest największą bombą zegarową w historii Ludzkości


George S. Filer III (MUFON)


TEPCO będzie najwcześniej w tym tygodniu usuwać 400 ton silnie radioaktywnych prętów paliwowych, co będzie bardzo delikatną operacją związaną z wysokim ryzykiem. Ostrożnie wyciągając ponad 1500 łamliwych i potencjalnie połamanych prętów paliwowych z niestabilnego Reaktora nr 4 potrwa, jak się spodziewa, około roku. Jeżeli te pręty – a jest ich 50-70 w każdym kontenerze, która waży około 660 lb/300 kg i ma długość 15 ft/4,5 m każdy – są wystawione na wpływ powietrza atmosferycznego lub są złamane, to mogą wyemitować w atmosferę ogromną ilość radioaktywnych gazów. W dniu 12 listopada, TEPCO (Tokyo Electric Power Company) ujawnił, że tam były trzy kontenery w basenie na wypalone pręty paliwowe Reaktora nr 4, które były zdeformowane i mogłyby być trudne do usunięcia.

Gazeta „Fukushima Minyu” z 13.XI.2013 roku podaje:

Zgodnie z TEPCO, jeden z uszkodzonych kontenerów paliwowych jest wygięty pod kątem 90° (dosłownie: „wygięty w kształcie japońskiego ideogramu”,  aktualnie wygięcie to się zmniejszyło). To zdarzyło się 25 lat temu, kiedy miał miejsce błąd w obchodzeniu się z paliwem jądrowym. Dwa pozostałe, jak stwierdzono, zostały uszkodzone 10 lat temu; powstały w nich niewielkie otwory wskutek uderzeń innych przedmiotów. Prof. Hiroaki Koide z Instytutu Badań Reaktorów Jądrowych z Uniwersytetu Kioto oświadczył w „Welcome to Fukushima” (2013):
W zbiorniku na zużyte pręty paliwowe Reaktora nr 4 znajduje się ponad 4000 razy więcej paliwa niż w Hiroszimie. Jeżeli nastąpi teraz jakiś większy wstrząs, to skażenie będzie 10 razy wyższe w atmosferze, niż to było dotąd!

Kryzys z Fukushimy dotarł także do USA:

Mamy nową wersję i ulepszoną wersję plagi atomowej, która się rozprzestrzenia. Prawda o niej jest tak niezrozumiała, że lepiej udawać, że w ogóle nie istnieje. Wszystko co mogę zrobić, to modlić się o to, by nic nie poszło gorzej – powiedział Yasuro Kawai, były inżynier z elektrowni, który teraz kieruje grupą monitorującą proces likwidacji.

Z „Esquire”, z dnia 12.XI.2013 r.:

Promieniowanie z Fukushimy dotarło do Alaski

Katastrofa w Fukushima 1 EJ jak się wydaje, wciąż się rozprzestrzenia, i Alaska staje się powoli częścią tej historii. Naukowcy z Uniwersytetu Alaska są świadomi radioaktywnego skażenia z japońskiej elektrowni jądrowej w Fukushima i tworzą plan monitorowania sytuacji.
Część skażenia przyszła do Północnej Alaski i wzdłuż Zachodniego Wybrzeża. Wzrosło skażenie ryb i innych dzikich zwierząt. Więcej skażeń może być skierowane w stronę społeczności nabrzeżnych. Jest teraz na to najwyższy czas, bo problem wciąż napływa do nas z wiatrem I pływami do miejsc dalekich od Fukushimy. 5.000.000 ton odłamków, śmieci i innych pozostałości i odpadków zostało wyrzuconych przez morze na amerykańskie i kanadyjskie wybrzeża po wielkim tsunami w 2011 roku.

Dr Hannah Spector dla „Penn Statereports”:

Jednym z najgorszych problemów, w obliczu którego stanęliśmy po katastrofie w Fukushimie jest brak jakiejkolwiek informacji pochodzących od ekspertów. Mamy także totalny knebel na informacje medialne – coś co można nazwać „śmiertelną ciszę nad Fukushimą” (Norris, 2011). Nauka wciąż nie ma żadnego zrozumienia technologicznego i metodologicznego, jak oczyścić Ziemię po tym nieszczęściu, (Magwood, 2012) które skaziło Pacyfik i rozprzestrzeniło się na całą północną hemisferę naszej planety niesione wiatrem i deszczem.

Ta niewidzialna prawda jest tak niezrozumiała, więc jest łatwiej założyć, że nie istnieje. Nowa i ulepszona wersja plagi atomowej rozprzestrzenia się na naszej planecie wraz z ziemią, ogniem, wodą i powietrzem – i nie może być widoczna, jest niesłyszalna, bez smaku, zapachu i dotyku. A stała się już częścią atmosfery – zob. http://enenews.com.

Uwaga: Oczywiście nie jestem ekspertem od likwidacji skażeń promieniotwórczych, ale przecież można wiele zrobić dla ochrony nas przed nimi. Napiszcie do Environmental Protection Agency http://www.epa.gov/radiation/contact.html.



Przekład z j. angielskiego – Robert K. Leśniakiewicz ©