Oksana G. Czigwincewa, m. Oziery, Moskiewska Obłast’
To wydarzyło się zimą 1991
roku. W tym czasie miałam 5 lat. Od rana było zachmurzenie, ale pogoda była
ciepła, nadchodziły opady śniegu. Niebo zaciągnęło się chmurami, a poprzez
nieliczne przerwy pomiędzy nimi świecił księżyc.
A że to były ferie, to gościłam
się u babci. Ona miała kozy i każdego wieczoru o godzinie ósmej ona wychodziła
je doić. Nie lubiła mnie brać ze sobą. Kozy to bardzo nerwowe stworzenia, one
mogły się mnie przestraszyć i rozlać mleko. Ale tego wieczoru uprosiłam babcię
by wzięła mnie na dojenie.
Długo się ubierałam, i dlatego
babcia poszła przodem. Wreszcie wybiegłam na ulicę. Ale kiedy przebiegłam pół
dystansu z domu do kozińca, zatrzymałam się. Powodem był jakiś błysk na niebie.
Podniósłszy wzrok ujrzałam, jak na wysokościach leci jakiś nabój, podobny do
pistoletowego, tylko że o długości pół metra. Poruszał się on powoli,
równolegle do powierzchni ziemi. Jego kształt był idealny, jakby odlano go z wielkiego
kawałka złota.
Stałam z zamierającym sercem i
otwartymi szeroko ustami pośrodku drogi, póty ów nieznany latający pocisk nie
znikł za horyzontem. Jedyne, co przyszło mi do głowy to, że zaczęła się wojna!
Ja także oczekiwałam, że ten dziwny pocisk spadnie gdzieś niedaleko i usłyszę
wybuch. Jednak do tego nie doszło.
Kiedy nieco przyszłam do
siebie, udałam się do zagrody, i tam ponownie spojrzałam w niebo. Niemal
dokładnie nade mną, w zenicie, w prześwicie chmur wisiał ogromny owal, o
rozmiarach dwukrotnie przekraczających średnicę Księżyca w pełni. Miał on
czarny kolor, pokrywały go ośmiokąty, pomiędzy którymi jarzyły się silne
reflektory, świecące różnymi kolorami. Ochota na dojenie od razu mi przeszła.
Przerażona z krzykiem uciekłam do domu.
- A czemu-żeś to nie przyszła?
– zapytała babcia po powrocie od kóz.
Opowiedziałam jej, że widziałam
UFO. Babcia uspokoiła mnie mówiąc, że najpewniej była to rakieta albo jakiś
sputnik. Później się okazało, że znalazło się poza mną wielu naocznych świadków
i w ciągu 2-3 tygodni tematyka UFO była najważniejsza we wsi.
Tekst i ilustracja – „Tajny XX
wieka” nr 27/2014, s. 25
Przekład z j. rosyjskiego –
Robert K. Leśniakiewicz ©