Aleksiej Zjutin
Całkiem niedawno, w czasie
mojego dyżuru (jestem felczerem w Pogotowiu Ratunkowym) zaobserwowałem UFO.
Zdarzenie to wcale nie będące pierwszym tego rodzaju w moim życiu. Chciałbym
podzielić się moimi obserwacjami z Czytelnikami „Niewydumannych istorii”.
W
czasie dyżuru
I tak oczekując obok samochodu
na pacjenta, ujrzałem na niebie powoli przelatujące UFO w postaci wielkiej
gwiazdy. NLO świecił jaskrawym, błękitnym światłem i leciał powoli zmieniając
trajektorię lotu. Świecenie wokół niego jakby się zmniejszało.
Pokazałem go kierowcy karetki
i obserwowaliśmy razem przez jakieś trzy minuty. Potem NLO poleciał za dom i
znikł nam z widoku.
W czasie drugiego dyżuru na
nocnej zmianie też zaobserwowałem UFO. Tej nocy była wspaniała pogoda. Póki
karetka jechała na wezwanie, patrzyłem w okno i naraz zauważyłem NLO w
kształcie dysku. Poruszało się ono bardzo powoli, dlatego mogłem obserwować to
dokładnie. NLO świeciło się jakimś dziwnym światłem, przypominającym światło
gwiazdy. Po upływie około minuty UFO znikło.
Dziesiątki
przypadków
W moim życiu zaobserwowałem
ponad dziesięć NOL-i. Po raz pierwszy w dzieciństwie – NLO w postaci
pomarańczowej kuli (BOL) lecącej z ogromną prędkością.
Potem jak byłem w VII klasie.
Wraz z ojcem siedziałem na ławce przed domem
i zobaczyliśmy na niebie lecący powoli czarny dysk.
Po raz trzeci na lotnisku
widziałem kilka kul wiszących nieruchomo. Takich zdarzeń było wiele. NOL-e
widziałem także w wojsku. Pewnego razu, już po demobilizacji, stałem obo0k domu
z babcia i sąsiadem. We troje obserwowaliśmy UFO w kształcie białej kuli, które
z ogromną prędkością opuściło się z nieba i zawisło nad garażami – to
przybliżała się, to oddalała. Po jakichś trzech minutach kula poleciała w niebo
i znikła z ogromną prędkością.
Przylatują
i teraz
Ostatnimi czasy UFO pojawiają
się coraz częściej. To, ze widzimy je częściej, niż inni ludzie – to jest u nas
rodzinne. W październiku 2014 roku, mój ojciec widział trzykrotnie NOL-e nad
fabryką, w której pracował. Była to początkowo czerwona kula, a potem żółta
kula i dysk, wyglądający na metaliczny.
Moje obserwacje NLO zazwyczaj
maja miejsce w czasie dyżurów. Niedawno widziałem NLO w postaci dużej,
niebieskawej gwiazdy powoli lecącej na niebie w okolicy dworca kolejowego,
przez trzy dni – dyskokształtny obiekt, który leciał nabierając wysokości i do
tego zmieniającego swój kształt.
Ciekawe, czyżbym był kimś
szczególnym, że Ich tak często widzę? A może Pozaziemianie lubię mnie i ojca i
często się nam pokazują…?
Tekst – „Niewydumannyje
istorii” nr 3/2015, s.11
Przekład z j. rosyjskiego –
Robert K. Leśniakiewicz ©