Chemtrails – włączanie i wyłączanie eksponatów
Patrząc w przód, patrząc
wstecz.
Te atomowe, chemiczne i
elektromagnetyczne programy zmierzają do ataku na naszą egzystencję. Biorąc pod uwagę fakt, że one stwarzają
zagrożenie, a pytania do naszych rządów pozostają bez odpowiedzi, ta
świadomość powoduje wiele osób,
aby przejść do strachu, niewiary,
i do zamknięcia. Konsekwencje są po prostu zbyt wielkim wyzwaniem dla wielu i nie stać ich na
inwestowanie w ich rozumienie swego wolnego czasu. I tak, pomimo ogromnej ilości dowodów
naukowych, środowiskowych i politycznych, jest
wprost przeciwnie: chemtrails wciąż są uważane
przez wielu za jakieś urojenia i
fantazje.
Ale spójrzmy na to realnie…
Ktoś, kto spojrzy na to bez strachu czy obawy przed sądami, ujrzy prawdę o
chemtrails… Albo spojrzy na bezprecedensowe oceny psychofizycznych dysfunkcji i
chorób, dla których ani rząd, ani kompleks medyczny nie ma żadnych logicznych i
racjonalnych wyjaśnień. Te żywotne elementy wielkiego obrazu nie mogą być
rozsądnie pominięte.
Nasze zdrowie i nasza Przyszłość
zależy od stanu zdrowia całej planety. Fałszywe granie naszą kolektywną Przyszłością
jest naruszaniem praw Natury.
[Niestety,
żadne ostrzeżenia nie docierają do politycznych „jastrzębi”, którym marzy się
kolejna wojna, a której ekologiczne skutki mogą być bardzo opłakane. Ludzkość
skarleje wskutek zatrucia środowiska naturalnego, zaś Homo sapiens sapiens będzie w stałym regresie fizycznym, który
wreszcie zagrozi całemu naszemu gatunkowi. W mojej pracy „UFO i Czas”
(Tolkmicko 2012) założyłem, że Ludzkość będzie się musiała odrodzić, zaś
środkiem wiodącym do tego celu będzie chronomocja
– możliwość podróży w Czasie – co umożliwi przywiezienie ludzkiego, zwierzęcego
i roślinnego materiału genetycznego z czasów poprzedzający początek regresu
Ludzkości. To zaś doskonale tłumaczy całość tego, co doskonale znamy z
ufologii: porywanie przez Obcych ludzi i zwierząt, eksperymenty genetyczne,
obserwacje ważnych wydarzeń historycznych, itd. itp. Hipotezę tą przedstawiłem
po raz pierwszy w dniu 17.V.2008 roku w czasie XII UFO Forum i jak dotąd
wszystko wskazuje na to, że jest ona poprawna i tłumaczy zaobserwowane zjawiska,
zob. „Referat Wrocławski” - http://wszechocean.blogspot.com/2011/06/referat-wrocawski.html. – uwaga tłum.]
Chemtrails i iryzujące obłoki nad Jordanowem - zdjęcia z września 2008 roku
Jedynym sposobem na
zatrzymanie tego ataku jest rozmontowanie tych programów i instytucji je
wspierających, aktywnie wspierając naukowe, edukacyjne, ekologiczne i medyczne
badania, które są przeprowadzane w całkowitej jawności i transparencji, dla
dobra publicznego i edukując pilotów i uczonych, którzy są zaangażowani lub
prowadzą te, niebezpieczne z ekologicznego punktu widzenia, programy.
Pokój na Ziemi… - jest do
pomyślenia.
Moje 3 grosze
Przepraszam
Czytelnika za chropawy przekład, ale mój American – English pozostawia sobie tu
i ówdzie nieco do życzenia. Przetłumaczyłem ten materiał, bowiem od dawna
śledzę kwestię chemtrails i boje
toczone wokół faktu ich istnienia czy nieistnienia. Początkowo sądziłem, że
rzecz cała jest rozdmuchiwana przez wszelkiej maści i kalibru stronników
Spiskowej Teorii Dziejów i nie jest warta zastanawiania się nad nią. Jednakże
zmieniłem zdanie, kiedy okazało się, że może chodzić o pozbywanie się przez
niektóre koncerny chemiczne szczególnie toksycznych odpadów poprodukcyjnych –
których „utylizację” przeprowadzano tak, jak w Polsce utylizowano chemiczne
paskudztwa z Niemiec, Włoch czy Austrii – po prostu wrzucając beczki z
chemikaliami do rzek, albo porzucając w lesie, bądź zakopując je na
nieużytkach. Dlatego też daję wiarę autorom niniejszego artykułu – tak, ta
rzecz jest możliwa.
Drugi aspekt, to
militarne zastosowanie oprysków z samolotów. Amerykanie w Wietnamie stosowali
opryski defoliantami i halogenkami niektórych metali. Pierwsze z nich miały
ogołacać z liści wszystkie rośliny zielone, drugie miały za zadanie sprowadzenie
intensywnych deszczów monsunowych a wszystko to w celu likwidacji podziemnych
baz partyzantów z Vietcongu. Niewiele
to dało, Vietcong przegonił
Amerykanów z Wietnamu ale to, co pozostawili oni po sobie, przez wiele lat
pozostanie ekologiczną bombą nie do rozbrojenia, a skutki tych zbrodniczych
oprysków Wietnamczycy jeszcze długo będą odczuwali po wojnie.
Obawiam się
tedy, że chemtrails to są efekty
działań stricte wojskowych, mających na celu wywołanie kolejnego globalnego
kryzysu, a w dalszej perspektywie i konfliktu, po którym tylko jedno państwo
będzie w stanie utrzymać stan ucywilizowany i co za tym idzie – hegemonię na
naszej planecie. Samo to, że zabrał się za to fanatyczny antykomunista dr
Edward Teller mówi samo za siebie. Ten „reaganowski jastrząb” będący
orędownikiem programów SDI, NMD i innych wojen gwiezdnych, nie zawahałby się
przed masowym użyciem broni nuklearnej w każdym konflikcie nawet lokalnym.
Dlatego też całe to bajdurzenie o walce z EGO jest zwyczajną ściemą i zasłoną
dymną. Najprawdopodobniej chodzi o wywołanie głębokich zmian klimatycznych,
których synergiczne działanie miałoby efekt letalny. Globalne ochłodzenie planety
stanowiłoby zagrożenie życia ludzi mieszkających w chłodnej strefie klimatu
umiarkowanego, która stałaby się subpolarną. Wędrówki ludów, które
towarzyszyłyby ochłodzeniu klimatu byłyby zarzewiem globalnego konfliktu. Wojny
w Zatoce, Afganistanie, „arabska wiosna”, a wcześniej rozpad Jugosławii – to
wszystko są fragmenty większego planu, który jest realizowany na naszych
oczach.
Milczenie
polityków, na co wskazują autorzy, jest wręcz dowodem na to, że sprawa chemtrails wyjątkowo cuchnie nie jest
żadnym błogosławieństwem dla Ludzkości, a jest wręcz wymierzona w Ludzkość i
przeprowadzana w imieniu małych grupek nacisku, które z tego odniosą największe
korzyści, kosztem cierpień i śmierci milionów ludzi na całym świecie. Nie
jestem zwolennikiem STD, ale akurat pod tym podpisuję się wszystkimi
kończynami.
A jak w
Polsce? Obawiam się, że nasze ślepo proamerykańskie rządy z automatu zgodzą się
na każdą dyrektywę z Waszyngtonu, cicho, pokornie i bez szemrania. Gdyby ktoś
miał jakieś wątpliwości, to przypominam, że rząd polski zgodził się na
dyslokację tajnych więzień CIA na terytorium naszego kraju. To właśnie te rządy
skamlają u Amerykanów o rozmieszczenie w Polsce Tarczy Antyrakietowej i
militarnych baz USA, obawiając się rosyjskiego ataku, który same prowokują
swoją głupią i w gruncie rzeczy antypolską polityką w stosunku do Rosji.
Amerykanie się nie spieszą – na razie nie ma do czego – ale Polska i tak jak
usłużny Murzyn przyjdzie do swego pana w razie czego…
Podsumowując –
stoimy znowu w przededniu globalnego konfliktu. Właściwie on już trwa od 1990
roku, kiedy zmienił się stabilny układ sił na świecie, a w tej chwili trwa
jedynie jego eskalacja. Mamy II Zimną Wojnę, a jej narzędzia są cały czas w
opracowaniu i rozwoju – vide choćby
to, o czym piszą autorzy powyższego artykułu czy autor materiału na stronie - http://ligaswiata.blogspot.com/2016/02/oficjalnie-te-technologie-nie-istnieja.html?m=1. UFO nie są pojazdami Przybyszów z Kosmosu, którzy nawet
jeżeli istnieją, to są daleko od nas, ale właśnie takimi wymyślnymi maszynami
do zabijania, które można użyć przeciwko Ludzkości – kogo ja oszukuję? –
przeciwko nam i to w każdej chwili…
Źródła:
* “Begich and Manning”, op. cit. s. 51.
** Edward Teller & Lowell Wood - “Global Warming
and Ice Ages: Prospects for Physics-Based Modulation of Global Change”, wyd. Hoover
Institution, Stanford University, przygotowane do globalnej prezentacji w
czasie International Seminar On Planetary Emergencies, Erice, Włochy, 20-23
sierpnia 1997; także “The Planet Needs a Sunscreen,” w “Wall Street Journal” z 17.X.1997 r.
*** CBS News Eye on America Report – “Cooling the
Planet” w dwóch częściach: 15.I.2001 i 16.I.2001 r.
**** Teller & Wood, op.
cit.
***** “An Airline Manager’s
Statement,” opublikowany przez C.E.
Carnicoma, za zezwoleniem autora, 22V.2000 r. Cytat:
Nieliczni pracownicy linii
lotniczych, którzy byli poinformowani o
Projekcie Cloverleaf zostali poddani rutynowemu sprawdzeniu, a przedtem
kazano podpisać im lojalki, że nie będą rozgłaszać niczego komukolwiek, o tym
czego się dowiedzą pod karą więzienia… Oni opowiedzieli nam, że rząd ma zamiar
zapłacić naszym liniom lotniczym, podobnie jak innym, za wypuszczanie
specjalnych środków chemicznych z komercyjnych samolotów… Kiedy zapytaliśmy
ich, dlaczego nie wzięli wojskowych maszyn do wykonania tych oprysków, oni
oświadczyli że nie mają tylu samolotów mogących wykonywać te opryski na taką
skalę, jaka jest do tego wymagana… Potem ktoś zapytał, czemu to jest takie
tajne. Rząd odpowiedział, że gdyby szeroka publiczność wiedziała, że samoloty
latają i rozpylają jakieś chemikalia w powietrzu, to grupy obrońców środowiska
zrobiłyby takie piekło że trzeba by było zaprzestać oprysków.
No i to ma sens, tylko… - kto i od kiedy liczy się ze zdaniem
ekologów…??? - dop. tłum.
Przekład z j. angielskiego i foto – Robert
K. Leśniakiewicz ©