wtorek, 17 maja 2016

Chilijskie plaże śmierci





Liliana Nuñez Orellana


To wszystko przez globalne ocieplenie. Wszystkie te przypadki odnotowano. Wyrzucone na mieliznę wieloryby, plaże pokryte małżami, rybami, meduzami - wyobraźcie sobie Czytelnicy, że to wszystko jest widoczne!

Nowe nieszczęście:  meduzy pokryły trzy kilometry plaży Cucao na wyspie Chiloé. Ten sam obszar został dotknięty przez tego rodzaju wymieraniem mięczaków niemal tydzień temu. Marynarka monitoruje zjawisko i upewnia się, że gatunek nie jest toksyczny dla zdrowia ludzi.




SANTIAGO DE CHILE  - Nowy pomór dotknął plaży Cuano na wyspie Chiloe. Mniej więcej tydzień temu podobny fenomen zaobserwowano w tej okolicy. Tymczasem flota upewniła się, że meduzy te nie są szkodliwe dla ludzi. Gatunki meduz z rodzaju Aguaviva usłały trzy kilometry plaży i jak potwierdza to Urząd Morski, nie są one szkodliwe dla zdrowia ludzi (tak jak np. żeglarz portugalski). Według tej instytucji, zjawisko to nie ma nic wspólnego z tzw. „czerwonym przypływem”.
- To występuje wtedy, gdy istnieją specjalne warunki, takie jak te, które charakteryzują prąd El Niño, w którym występują wysokie temperatury w zbiornikach wodnych, a następnie te meduzy docierają do wybrzeża zmyte przez prądy morskie i wody o wyższych niż normalnie temperaturach - powiedział biolog marynarki wojennej dr Romeo Vargas.
 
 


Biolog Héctor Kol o „czerwonym przypływie”: „To nie cofa się z morza przy Chiloé”.

Ekspert obwinia Sernapesca o brak ostrożności w celu kontrolowania zjawiska, które zaczęło się już 6 lat temu.

La Prueba – biolog morski specjalista od DNA Hernán Espinoza Zapatel – używający na co dzień pseudonimu Héctor Kol – stwierdza, że nie rozwiązany problem „czerwonego przypływu” wywołał kryzys społeczny i środowiskowy w regionie Los Lagos.
- To były jednokomórkowce z gatunku Alexandrium catenella, najgorsze z całego rodzaju jednokomórkowców z tego rodzaju powodujących „czerwony przypływ” i uwalniające do wody silne neurotoksyny, które odkładają się w osadach morskich – powiedział ekspert od badań DNA z La Prueba.




Kol podkreślił, że zjawisko to jest nieusuwalne w wewnętrznym morzu Chiloe. Jednokomórkowe glony Alexandrium catenella już tam pozostaną.
Biolog powtórzył, że:
- Nie ma rozwiązania dla „czerwonego przypływu” alg Alexandrium catenella i ostrzegł, że – ich powrót w warunkach laboratoryjnych ma miejsce co dwa lata.

Ekspert oskarża Sernapesca o brak kontroli zjawiska, które rozpoczęło się 6 lat temu.

Przekład z j. hiszpańskiego – ©Robert K. Leśniakiewicz