czwartek, 18 sierpnia 2016

Obserwacja NL/BOL Wieluń 20160813





Jest to kolejny meldunek na temat BOL zaobserwowanego w rejonie Wielunia przez Pana T.M.:

Tymczasem u mnie znowu BOL. W załączniku masz wyciąg pogodowy, acz nieco spóźniony, bo z 22-23 godziny, natomiast obserwacja zaszła po 21:30. Pierwsza kwadra w pełni, że tak powiem, chmur było mniej niż teraz (22:40 - zamglony księżyc), świerszcze świerszczyły tak samo, a ja już naprawdę cudem zauważyłem tego BOL-a!
Prawie zawsze po spacerze idziemy drogą do drugiego sąsiada (za najbliższym nam), który wyrzuca małe kostki, których jego pies nie lubi. Mamy taką umowę sąsiedzką, że będzie wyrzucał je na brzeg ulicy, jeśli będziemy (ja i moje trzy psy - czipsy) chodzić w to miejsce, by posprzątać. Czipsy są już tak nauczone całej procedury, że Luna, po tym, jak niechcący zamknie im się furtka po zameldowaniu się na podwórku (niekiedy bolec cofa się mimo zablokowania go w zamku - jako odbojnik cienko się sprawdza), potrafi łapką otworzyć ją całej trójcy. Tak było i tym razem - padło hasło: Kawałeczek (wiedzą, że to tylko 50 metrów), i cała trójca pędem pobiegła po ulubione kości.
Gdy obróciłem się, by z nimi wrócić na podwórko, na głębokim południu (S-SW) zobaczyłem żółtawego BOL. Nie wydawał odgłosów, po prostu sunął po niebie dokładnie tak, jak za ostatnim razem. Nie było widać pomarańczowego koloru, ale może to przez odległość (to tylko niesłuszne domniemanie). Parę razy zamigotał, gdy sunął na wschód (czyli niezgodnie z prognozą wiatru, ale zdarza się, że w niższych partiach wiatr wieje dokładnie w przeciwnym kierunku, niż w partiach wyższych - chmury wydają się w takich momentach walczyć niczym członkowie zwaśnionych rodów podczas największej wedyjskiej bitwy), i znikł w zamgleniu nad horyzontem na wschodzie. Oczywiście zaświeciłem mu prosto między oczy latarką (po tym właśnie zauważyłem migotanie - niczego nie sugeruję, choć stwierdzić wypada), ale zaraz był znikł, niczym gość o dobrych manierach, który nie pozostanie dłużej, niż wyczucie gościny to podyktuje.
Wcześniej (około 21) zaobserwowałem lot jakiegoś liniowca nad swoją głową, przeanalizowałem jego wielkość względem widoczności świateł lotu/pozycyjnych, kąta wyprzedzenia jego pozycji względem dobiegającego do uszu odgłosu jego silników, odniosłem to do poprzedniej obserwacji BOL-a, samolotu, i podobnego odgłosu, i wiedziałem, że wszedł wówczas do gry drugi samolot (jak wcześniej napisałem).
Ten BOL mógł być flarą Iridium (proszę Cię o małą analizę, bowiem nie chcę sam się wypowiadać nie do końca mądrze - wszak jestem świadkiem), ale nadal był bardzo jasny, jaśniejszy niż najjaśniejsza gwiazda i nie bardzo wysoko nad południowym horyzontem - w sumie tylko trochę dalej mógł się znajdować niż ostatnio. Co więcej, zniknął tak, jak zrobiłaby to flara Iridium, która też byłaby bezgłośna, więc jeśli jakaś przelatywała na równikowej wysokości, będąc na moim południku około 21:30, sunąc z zachodu na wschód, będzie to Bolesław Iridium. Pozdrawiam - T.M.

A oto metryczka obserwacji:

TYP INCYDENTU: NL/BOL, żółta kula
MIEJSCE: Wieluń, południowy skraj, wzgórek wieluński
DATA: 13.VIII.2016 r.
CZAS: Po 21:30 CEST, ciemne niebo
CZAS TRWANIA: 20 sekund
ILOŚĆ OBIEKTÓW: 1
ŚWIADKOWIE: 1
ZDJĘCIA: brak
PRAWDOPODOBNE WYJAŚNIENIE: Lampion, piorun kulisty.

Warunki pogodowe były następujące:

TEMPERATURA POWIETRZA:  +19°C
WILGOTNOŚĆ POWIETRZA: niewielka
WIATR:  z S-SW
CIŚNIENIE ATMOSFERYCZNE: 1011 hPa
ZACHMURZENIE: niewielkie
WIDZIALNOŚĆ: znakomita, oprócz gwiazd przesłoniętych częściowo chmurami.

No cóż – kolejna obserwacja BOL-a w tym rejonie. Co to być mogło? Być może była to:
  • Stacja kosmiczna MSK/ISS, jak sugerował mi to pewien Czytelnik, albo…
  • …albo błysk satelity Iridium, który rzeczywiście jest jasny i może kojarzyć się w jakimś NOL-em czy nawet Nieznanym Obiektem Kosmicznym, lub…
  • … jakiś jasny meteor z roju Perseidów, który spłonął spektakularnie w ziemskiej atmosferze, co jest o tyle zasadne, że w nocy 11/12.VIII było maksimum promieniowania Perseidów…
  • …albo jakieś zjawisko związane z ćwiczeniami wojskowymi naszych czy natowskich Sił Powietrznych.

Tego niestety do końca się nie dowiemy – z wiadomych względów. Najbardziej pasuje tu – ze względu na czas trwania – przelot MSK/ISS, która mogłaby przelatywać nad Polską w opisanym czasie, jednakże po sprawdzeniu okazało się, że w opisywanym czasie MSK/ISS znajdowała się nad Ameryką Północną, gdzieś nad jeziorem Michigan. A zatem siłą rzeczy nie mogła być widziana w Polsce, ani w ogóle w Europie. Oczywiście sprawę wznowimy, jak dowiemy się jakichś nowych szczegółów.  



Odpowiedź świadka:


Robercie,

a ja byłem pewny, że to ta ostatnia obserwacja była MSK!
Jeśli stacja kosmiczna może być kulą pomarańczy - ok, wyszedłem na durnia (nie pierwszy raz, c'est la vie!). Zresztą, pisałem prawdę, czego się więc obawiać? Ano tego (sam sobie odpowiadam w ramach rozpoczętego solilokwium), że mógł to być jeszcze lampion. Naprawdę muszę wysłać w powietrze swojego, by sprawdzić, czy lampion może być tak jasny i nie migotliwy, by wywoływać na soczewce oka zjawisko optycznego krzyża. Kiedyś nabrałem się na dwa lampiony, ale one migotały, leciały wolno na czarnym niebie, i podczas zbliżonego przelotu widziałem rozchodzący się od dołu czaszy blask ognia (wówczas nie potrafiłem tego zinterpretować, teraz to dla mnie jasny znak).  W dodatku, czy MKS może być pomarańczowa i równie jasna? Ta kula znikła w zamgleniu, nad lub w nim, zatem sam już nie wiem. Nie wiem natomiast, ponieważ odrzucam twarde wnioski, które nie miałyby podstaw w materiale dowodowym, którego nie mam, a jednak by takiego materiału wymagały, by móc ów wnioski mieć.
Cóż, relacja jest prawdziwa, potencjalne wnioski to rzecz i gustu i rozeznania (zatem lepiej ich nie formułuję), a zatem dalej - będę tym bardziej obiektywny w przyszłości. 

P.S.

Dawniej nie było mody na lampiony, a jednak relacje ś.p. sąsiadki też mówiły o wielkich kulach ognia. Mój rówieśnik, mieszkający za wzgórkiem wieluńskim, widział kiedyś BOLa nad słupami energetycznymi, które przekraczają pola, ale z racji bardzo wczesnej pory dnia, zwyczajnie po dłuższym czasie obserwacji poszedł spać (widocznie obserwacja BOL/Day Light może się znudzić). Myślę, że to rozdziera część wątpliwości w sprawie mojego miejsca zamieszkania. Przynajmniej dla mnie. (T.M.)