niedziela, 26 marca 2017

„Wicherek” i inni





Stanisław Bednarz


Mój kalendarz  - 89 lat temu  24 marca 1928 w Wilnie urodził się Czesław Nowicki, pseudonim „Wicherek”    wieloletni prezenter prognozy pogody w programie I Telewizji Polskiej. Wyprzedził trochę swoją epokę gdyż mając do dyspozycji tylko kredę i tablicę tworzył swego rodzaju show. Po omówieniu ruchów niżów i wyżów, pokazywał ponad miarę wyrośnięte grzyby, wielkie ryby, wielolistne koniczyny, wyrośnięte pomidory i inne przyrodnicze ciekawostki sypiąc dowcipami.  

Podobno został zwolniony z TVP w latach siedemdziesiątych XX wieku po nierozważnej uwadze o „wiatrach ze wschodu, które nie przyniosą nic”. Prawda jest bardziej prozaiczna w latach 70-tych  nastała w telewizji epoka Macieja Szczepańskiego. Wicherek nie miał matury, a on chciał interdyscyplinarnych magistrów. Dla telewidzów, "Wicherek" był jedną z najważniejszych postaci w telewizji. Mimo, iż zapowiadana przez niego prognoza pogody była jedynie dodatkiem do Dziennika Telewizyjnego, w przeciwieństwie do prezenterów głównej części, wszyscy wierzyli mu bezgranicznie. 

Dziś prognoza pogody większości z nas kojarzy się z atrakcyjnymi pogodynkami występującymi na tle multimedialnych map, ale nie ma tego klimatu. No cóż, być może wówczas byliśmy nieco „zacofani” technicznie, lecz o ileż bogatsi duchowo! 


W 1958 roku na tle odręcznie namalowanej mapy, na której temperatury wpisywano za pomocą kredy, pojawił się korpulentny prezenter. Wtedy jednak chyba miał łatwiej. Dlaczego? Bo 30 lat temu pogoda była bardziej przewidywalna. Niże i wyże wędrowały chyba wolniej, potężne ulewy, śnieżyce, wichury i inne kataklizmy pogodowe zdarzały się sporadycznie, a nie tak jak teraz, parę razy w ciągu roku. 

Cóż, klimat w Polsce się zmienia i pewnie trzeba do tych anomalii powoli przywyknąć . Po Wicherku pogodą w telewizji publicznej zaczęła rządzić „Chmurka” - Elżbieta Sommer To już jednak nie było to samo Ale „Wicherek” nie pozwolił - na szczęście - o sobie zapomnieć..... Zagrał siebie samego w serialach „Wojna domowa” (1966) i „Dom” (1982) oraz filmie „Nie lubię poniedziałku” (1971).  Bardzo ciekawa postać. Zmarł w 1992 roku.


Jego radiowym odpowiednikiem był Andrzej Zalewski, który swe 3-5 minutowe wejścia radiowe na antenie Jedynki Polskiego Radia i Radia Kielce potrafił tak zrobić, tak przygotować i tak podać, że słuchała go cała Polska. To były takie małe brylanciki w szarej bylejakości codziennych spraw i bieżących wydarzeń, i tak właśnie zachowają się one w pamięci tych, którzy mieli szczęście ich poznać…  
 
Powspominajmy: Kwartet Warszawski - https://youtu.be/0pqvtlrmi0E