Światem znów wstrząsają
informacje o zamachach na niewinnych ludzi, które przeprowadzają arabscy
terroryści powiązani z ISIS. Barcelona w żałobie, Hiszpania przestała być
krajem bezpiecznym dla turystów i swoich własnych obywateli. Ludzie modlą się
na miejscach ataków, palą znicze, gromadzą się i przez to staja się łatwym
celem dla kolejnych religijnych popaprańców spod znaku ISIS.
Trudno to zrozumieć. Hiszpanie
tak doświadczeni przez ETA i zamachy sprzed kilkunastu lat powinni zabrać się
ostro za tą plagę. Przede wszystkim zamknąć granicę dla wszelkiego rodzaju
„uchodźców”, którzy nie są uchodźcami i „migrantów”, którym marzy się niemiecka ziemia obiecana pod
rządami kanclerz Merkel hojnie rozdającej socjal pomiędzy tych ludzi, którzy
bynajmniej nie mają najmniejszego zamiaru integrować się z Europejczykami, a
wręcz odwrotnie – będą tworzyć getta islamskie i wywierać presję na
otaczających ich chrześcijan i ateistów, korzystając w pełni z przysługujących
im praw i nie dając w zamian niczego – w najlepszym przypadku.
Najczęściej przedstawia się ich
jako ludzi biednych. OK., w takim razie niech mi ktoś wytłumaczy, jak tych
biedaków stać na opłacenie przerzutu przez Morze Śródziemne à 1500-3000 USD od
łebka??? Pytam: kto im to finansuje? ISIS? A może CIA?
I jeszcze à propos finansów ISIS, to jak to jest, że jego emisariuszom udaje
się sprzedawać dzieła sztuki na czarnym rynku, a pieniądze uzyskane w ten
sposób zasilają ISIS i w rezultacie czego zwracają się przeciwko nam. Gdzie są
policje, gdzie są prokuratury? Jak to jest, że istnieje całe podziemie handlarzy
dziełami sztuki powiązanych z terrorystami, którym nie można dobrać się do
skóry? Chyba tylko dlatego, że politycy europejscy mają w tym swoje udziały.
Mówi się, że za przemytem ludzi
stoją wyspecjalizowane organizacje w Libii czy Maroku. OK., dlaczego zatem
Europa nie przeprowadzi po prostu akcji wojskowej wymierzonych w ich centrale?
Jakoś Europejczycy nie wahali się wprowadzić swych sił do Libii Kadafiego, więc
w czym problem teraz? Problem jest w tym, że to był Kadafi, sól w oku Wuja Sama
– a teraz w Libii podobno panuje „demokracja”, więc nie wolno. No i dlatego
przemytnicy będą nadal uprawiać swój intratny proceder, a władze UE będą
udawać, że nic się nie dzieje i nie ma żadnego problemu – poza ciągłym napływem
„uchodźców” i „migrantów”. I tym sposobem ten geszeft się kręci. Ciekawym, kto na tym zarabia? Jak dotąd niczego
nie zrobiono w tej kwestii. Przemytnicy robią się coraz bogatsi, Europejczycy
są coraz mniej bezpieczni. Lato terroru w pełni!
W tym kontekście kompletnie
niezrozumiałym jest postawa euro-lewicy, której akty terroru nie przeszkadzają.
O ile euro-lewactwo (które z lewicą nie ma niczego wspólnego) popiera ten potop
kolorowych na kontynent, bo anarchia i bałagan jest wpisany w ich pseudo-ideologię,
o tyle milczenie lewicy dziwi. Ba! – niektórym politykom lewicy ten potop nie
przeszkadza, a wręcz są za nim. Nie zdają sobie całkowicie sprawy z tego, że z
fanatykami religijnymi nie ma co paktować, bo oni nie są żadnymi partnerami. To
są ograniczeni, ciaśni światopoglądowo, otumanieni religią ludzie, do których
przemawia jedynie brutalna siła i nic więcej.
Jestem lewicowcem, ale nie
życzę sobie, by jakiś afrykański czy azjatycki pastuch siłą nawracał mnie na
islam, podobnie jak żaden klecha nie nawróci mnie na PiS-lam. Nie ma takiej
opcji. I to lewica powinna zrozumieć – a im prędzej, tym lepiej dla nas
wszystkich.
Nie cierpię kłamców i złodziei z PiS, ale w tym
jednym jedynym przypadku przyznaję im całkowitą rację – żadnych „migrantów”,
żadnych „uchodźców” w Polsce! Nie chcę, by Polska zamieniła się w pole bitwy pomiędzy
chrześcijanami a islamistami czy zwalczającymi się grupami etnicznymi i
religijnymi. Dlatego neutralność światopoglądowa państwa jest warunkiem sine qua non spokoju w Polsce. W każdym
innym wypadku może dojść do rozruchów na tle religijnym, a to jest coś, czego
nikt zdrowy na umyśle sobie absolutnie nie życzy!
Nie zapominajmy, że logika
terroryzmu zakłada to, że KAŻDY Z NAS, W KAŻDEJ CHWILI MOŻE PAŚĆ JEGO OFIARĄ! I
to jest coś, czego zachodni politycy i piewcy multi-kulti zdają się nie rozumieć. Nie da się stworzyć
wielokulturowego państwa i społeczeństwa bez integracji, a integracja jest tym,
czego fanatycy religijni boją się najbardziej – bo wtedy oni tracą żłób i
koryto oraz ogromne wpływy… - wszak tylko o to chodzi w religiach. To wychodzi
także w Europie, a osobliwie w Polsce, gdzie Kościół katolicki okopał się na
zajmowanych pozycjach i będzie ich bronił do upadłego…
Owszem – powinniśmy pomagać tym
ludziom w potrzebie. Ale powinniśmy pomagać autentycznym uchodźcom z terenów
ogarniętych wojnami czy klęskami żywiołowymi, ALE TAM, GDZIE ONE MAJĄ MIEJSCE.
Możemy pomagać np. kopać studnie głębinowe w Darfarze, walczyć z wirusem Ebola
w Liberii czy Sierra Leone, postawić na nogi afrykańskie rolnictwo i przemysł –
jednym słowem dać tym ludziom wędkę, a nie ryby, które przyjdą im lekko, łatwo
i bez wysiłku – i w rezultacie demoralizuje ich jeszcze bardziej. Ale do tego
potrzebny jest zbiorowy wysiłek całej UE, a nie pojedynczych jej członków.
Przyjmowanie coraz większej liczby „uchodźców” i „migrantów” mija się z celem i
jest drogą donikąd. A raczej jest drogą do fizycznego unicestwienia
europejskiej kultury i Europejczyków w ogóle – że przypomnę dokonania Talibów w
Afganistanie i innych krajach Bliskiego i Środkowego Wschodu, gdzie fanatycy
religijni z pasją godnym lepszej sprawy niszczyli tameczne pomniki Przeszłości,
jako niezgodne z Koranem.
Europejczycy muszą się obudzić,
jeżeli chcą istnieć. Argument o tym, że terrorystami i zamachowcami są osoby
urodzonej już w Europie i poddane islamskiej indoktrynacji nie wytrzymuje
krytyki, bowiem następni „imigranci” z braku zajęcia zasilą szeregi ekstremy, a
kler muzułmański będzie prał im mózgi i ustawiał do wojny z niewiernymi. W najlepszym
przypadku, ci ludzie zasilą przestępcze podziemie, ale muzułmanami być nie
przestaną, więc na jedno wyjdzie… Będą działać nam na szkodę.
Trzeba przede wszystkim
skończyć z fałszywie pojmowaną tolerancją. Tolerancja, to słowo-wytrych, które jest
nadużywane w polemikach politycznych. Nadmiar tolerancji i wynikająca z niego
polityczna poprawność doprowadziły Europę do stanu, w którym wojna hybrydowa z
islamem jest już oczywistością, a jej ofiary padają na ulicach europejskich
miast. Nasze WOTK powinny być rozmieszczone nie na ścianie wschodniej, ale
zachodniej, skąd grozi nam realne islamskie zagrożenie. Powinny wspierać Policję
i Straż Graniczną w fizycznej ochronie naszych granic. I tylko takie działanie
nadają im sens i rację bytu.
Jeżeli w Polsce dojdzie do
zmiany rządów, co jest możliwe, to przyszły rząd MUSI trzymać ostry kurs w
stosunku do reszty UE właśnie w kwestii „uchodźców” i „migrantów”. Musi, bo po
pierwsze – Polski nie stać na przyjmowanie i utrzymywanie armii ludzi, którzy
nie nadają się do jakiejkolwiek pracy; ludzi obciążonych uwarunkowaniami politycznymi,
etnicznymi i przede wszystkim religijnymi; ludzi, którzy nie integrują się z
naszym społeczeństwem i przede wszystkim ludzi, dla których Europejczyk to wróg
– co zawdzięczamy polityce kolonizacyjnej krajów Europy Zachodniej.
I dlatego właśnie uważam, że to
Europa Zachodnia powinna – i ma moralny obowiązek – przyjąć i utrzymywać tych
wszystkich „uchodźców” i „migrantów”, bo pierwej wykorzystywała ich bez
opamiętania i jakichkolwiek hamulców.
Polska nie ma takiego
obciążenia hańbą kolonializmu, ale – niestety – wzięła udział w dwóch wojnach prowadzonych
w interesie nie własnej niepodległości, ale interesach amerykańskich banksterów,
na czym wyszła jak Zabłocki na mydle. Zniszczyliśmy własne dobre imię na
Wschodzie i stanęliśmy u boku światowych żandarmów. I za to przyjdzie nam
zapłacić frycowe…