czwartek, 31 maja 2018

Jakże wspaniale palą się… śmieci!




Od kilku dni polskie media żyją relacjami o pożarach śmieciowisk i składowisk odpadów. Premier zapowiedział walkę z tym zjawiskiem. Wszystko to cacy, tylko nie powiedział jak ma zamiar to zrobić. Ba, gdyby to były tylko śmieci, to pół biedy. Problem polega na tym, że Polska stała się śmietnikiem Europy i nie tylko śmietnikiem, bo mogilnikiem wszelkiego rodzaju chemicznego świństwa, które zwożone jest z krajów zachodnich UE w celu utylizacji – cokolwiek to znaczy…

Na portalu MSN czytamy:

Spalanie odpadów na wysypiskach, składowiskach czy w zakładach recyklingu powoduje, że do atmosfery ulatuje cała tablica Mendelejewa; to, co najgorsze i najbardziej niebezpieczne dla naszego zdrowia – powiedział PAP prof. Piotr Skubała, ekolog z Uniwersytetu Śląskiego.
Według danych Ministerstwa Środowiska w tym roku odnotowano 63 pożary wysypisk i składowisk śmieci i odpadów. Wśród nich było 27 bardzo dużych i dużych pożarów. W całym ubiegłym roku Państwowa Straż Pożarna zanotowała 37 tego typu zdarzeń. Rzecznik prasowy Komendanta Głównego PSP st. bryg. Frątczak poinformował PAP, że w ostatnich dniach w różnych miejscach w Polsce paliły się m.in. sortowania śmieci, hala ze starymi meblami tapicerowanymi, składowisko odpadów, niebezpieczne odpady chemiczne.
– Opony, plastiki, tapicerowane meble... Z takiego pożaru do atmosfery uwalnia się wszystko, co najgorsze i najbardziej niebezpieczne dla zdrowia. W emisjach z takich pożarów znajdziemy chlorowodór, cyjanowodór, fluorowodór, wszelkiego rodzaju metale ciężkie; dioksyny i furany – należące do najbardziej rakotwórczych związków, a także wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne – wymienia prof. Skubała.
Dodał, że niekorzystne dla zdrowia są nawet emisje ze zwykłego spalania węgla, nie mówiąc o spalaniu jego odpadów czy zwykłych śmieci. – Jako społeczeństwo robimy wszystko, żeby te odpady były przechowywane, poddawane recyklingowi albo przekształceniu termicznemu w spalarniach. Wykorzystywane są przy tym takie technologie, które pozwalają minimalizować niekorzystny wpływ toksycznych związków na otoczenie – zauważył profesor.
Dodał, że choć obecne technologie do przetwarzania odpadów nie są idealne, to dzięki ich wykorzystaniu do środowiska dostaje się stosunkowo niewiele niebezpiecznych substancji: dwutlenku węgla czy dioksyn. – Nie najlepszym rozwiązaniem jest nawet planowane spalanie odpadów, bo pozostają po nim pyły czy popiół, a te również trzeba składować. Plusem jest to, że spalamy odpady w specjalnie przystosowanych zakładach, w kontrolowanych warunkach – podkreślił.[1]

Kiedy obalono „komunę”, to skończyła się wszelka kontrola nad tym, co wwoziło się do Polski. Dość powiedzieć, że w samym tylko przejściu granicznym Łysa Polana – Javorina nie zezwolono na wjazd do kraju kilkunastu transportom różnych odpadów chemicznych i biologicznych – do tych drugich zaliczono odpady poprodukcyjne w postaci resztek skór zwierzęcych i środków chemicznych, którymi je traktowano. Oczywiście wwożono je nielegalnie. Legalnie też i te transporty – niestety – musieliśmy puścić. Potem widziałem wysypane m.in. do Skawy beczki z chemikaliami, które „utylizowano”. Polscy „biznesmeni” brali kasę od Austriaków, Włochów czy Niemców, którzy pozbyli się problemu za śmieszne pieniądze w porównaniu z tymi, które zapłaciliby za utylizację czy składowanie tych świństw u siebie, a następnie „utylizowali” je zakopując, wrzucając do rzek czy po prostu pozostawiając w lasach lub polach niebezpieczne, czasami wręcz śmiercionośne ładunki i na tym się kończyło. I wszyscy byli zadowoleni, bo chore prawo RP nr III i ½ pozwalało im na to. Jeżeli nawet doszło do jakichś spraw, to kończyły się szybko i na niczym.



Po wejściu Polski do Układu z Schengen jest jeszcze gorzej, bo do Polski nadal wwozi się chemiczne czy biologiczne odpady, które składuje się na śmietnikach już bez żadnej kontroli. SG niby ma jakieś tam uprawnienia Inspekcja Drogowa też, tylko że ilość kontrolerów i ich kompetencje jest niewspółmierna do tego, co nas zalewa zza granicy. Co dalej? Śmietniki się podpala i jest OK., odpady się „zutylizowały”, na śmietnikach jest więcej miejsca do składowania i biznes się kręci…

O tym wszystkim WOP a potem SG wraz z Urzędami Celnymi meldowały komu trzeba jeszcze we wczesnych latach 90-tych ub. stulecia. Meldunki i analizy szły wyżej i… gdzieś się rozpływały. Z tego, co mi wiadomo także PSP biła na alarm. I co? I nic – politycy zajmowali się aborcją i kształtem korony na głowie Orła Białego, jakby nie było ważniejszych problemów. Śmieciowa mafia rosła w siłę a jej członkowie żyli dostatniej.

Słucham zapewnień Morawieckiego odnośnie walki ze śmieciową mafią i pozwolę sobie stwierdzić, że jeżeli nawet do niej dojdzie, to niczego nie osiągnie, co najwyżej kilka spektakularnych pokazówek dla mediów i na tym koniec. To są pieniądze – bardzo duże pieniądze i powiązania na wysokich szczeblach, którym nie da się łatwo uciąć łba.

Wprost donosi:

Z informacji zdobytych przez RMF FM wynika, że powstała specjalna grupa funkcjonariuszy, którzy zajmą się wyjaśnieniem przyczyn pożarów wysypisk śmieci w Polsce. Kilkanaście postępowań z całego kraju będzie koordynowane przez Biuro Kryminalne Komendy Głównej Policji.
Powołanie specgrupy może świadczyć o tym, że policjanci chcą uzyskać szersze spojrzenie na wszystkie przypadki pożarów w wysypiskach i sortowniach. Prawdopodobnie KGP doszła do wniosku, że część z tych wydarzeń może być nieprzypadkowych, lub w jakiś sposób ze sobą powiązanych. RMF FM podało, że mając na uwadze dobro postępowania, mundurowi nie zdradzają, jakie postępy uczynili w toku śledztwa.
Radio przypomina, że od stycznia w całym kraju odnotowano kilkadziesiąt przypadków pożarów sortowni i wysypisk śmierci. W ciągu ostatniego tygodnia doszło aż do czterech takich zdarzeń. 23 maja wybuchł pożar w sortowni w Warszawie, który gasiły 42 jednostki straży pożarnej.
Następnego dnia paliła się hala ze starymi meblami tapicerowanymi w Olsztynie. Z kolei 25 maja wybuchł pożar na składowisku odpadów w Zgierzu, którego dogaszanie wciąż trwa. Wczoraj paliły się niebezpieczne odpady chemiczne składowane na wysypisku we Wszedzieniu w woj. kujawsko-pomorskim.[2]
 
Brzmi to mocno, ale czy w starciu z tą mafią policjanci będą w stanie położyć kres temu procederowi? Poważnie w to wątpię. Mafia to ogromnie pieniądze, ogromne wpływy i poparcie polityków. To za nich trzeba by się zabrać w pierwszej kolejności… Mimo wszystko życzę premierowi powodzenia, ale nie wierzę, by mu się to udało. Chyba, że będzie to kolejna piana wyborcza dla PiS, na co ten ogłupiony naród da się nabrać – jak zwykle.