czwartek, 13 września 2018

Sekrety Królowej Beskidów (5)



Niestety, nie dane mi było zorganizować wypadu na Babią Górę, stan zdrowia i inne przedsięwzięcia nie pozwoliły mi na to – niestety. Tym niemniej postanowiłem poszukać jeszcze informacji na temat jaskiń, które się w niej znajdują i znalazłem dwa bardzo ciekawe teksty mówiące o tamtejszych „dziurach”. Pisze tedy Beata Szkaradzińska na łamach „Dziennika Polskiego”:

Tajemnice i skarby Babiej Góry

Na południowym stoku Babiej Góry już ponad kosówką, a tuż w pobliżu granicy ze Słowacją, pośród wielkich głazów ukryty jest podziemny chodnik. Legenda głosi, że prowadzi on do kościoła w Rabczycach po słowackiej stronie Orawy. Te podziemne piwnice są ponoć pełne zbójnickich skarbów i talarów.
Podziemia - jak mówią podania - otwierają się jednak jedynie raz do roku na kwietną, czyli Wielkanocną Niedzielę... Nie łatwo się też do nich dostać, trzeba bowiem znać tajemne zaklęcie. Jak zapewniają co bardziej wiekowi mieszkańcy Orawy, jeszcze nie tak dawno znali je starzy bacowie i wolarze.
Skarbów zbójników jednak jeszcze nie udało się im nigdy wydobyć, choć na Babią Górę w ich poszukiwaniu zapuszczali się z łuczywami od dawna śmiałkowie. Niestety, każdy z nich, jeśli chciał ocalić życie, musiał się wycofać.
Jedno z dawnych podań ludowych podaje, że pewna kobieta z Lipnicy Małej kiedyś, właśnie w Kwietną Niedzielę poszła z dzieckiem w góry. Znała legendę mówiącą, że w czasie, gdy w wielkolipnickim kościele jest podniesienie, otwierają się skały odkrywając swe skarby... Trzeba je jednak brać bardzo szybko i uciekać, zamykają się one bowiem ponownie tuż po podniesieniu. Ludzie mówią, iż kobieta weszła z dzieckiem w szczelinę. Niestety, "jej zdołało się uciec", ale dziecko we wnętrzu góry zostało. Kobieta o mało co nie oszalała. Przez cały rok czekała pod skałą. Gdy tylko jej czeluście ponownie się otwarły, szybko porwała żywe dziecko i uciekła. Tym razem nie myślała już o dukatach... Zrozumiała, iż nie ma na świecie niż cenniejszego niż własne dziecko.
Podanie też mówi, że we wnętrzu Babiej Góry śpią zaklęci rycerze. To ponoć oni przez rok zajmowali się dzieckiem kobiety we wnętrzu ziemi, karmiąc je i opiekując się nim. Stara orawska legenda głosi, że czekają oni, podobnie, jak zaklęci śpiący rycerze na Giewoncie, czy na Czantorii na Śląsku, na swój czas, czas interwencji...
To także tu u stóp Babiej Góry w Lipnicy Wielkiej wytryska cudowne źródełko o uzdrawiającej mocy. Do dziś można z niego czerpać wodę, a wskażą go chętnie miejscowi. Leczył tą cudowną wodą kiedyś skutecznie wszelkie rany, dolegliwości wewnętrzne, a szczególnie oczy, Piotr Borowy. Przed laty źródełko to poświecił sam biskup Józef Szkodoń. Obok postawiono kapliczkę Matki Boskiej Ludźmierskiej. Cudowną moc wody ma potwierdzać pewna historia. Pod koniec XX wieku starsza kobieta, będąca w agonii, nie chciała, aby opiekująca się nią siostra zakonna dała jej zastrzyk, który ulżyłby jej w chorobie. Poprosiła córki, aby przyniosły wody ze źródełka Borowego, które, jako młoda dziewczyna znała za młodu. Jak wspominają ludzie, gdy ją piła mówiła: "tu przy mnie jest Borowy". Po trzech dniach wstała o własnych siłach i żyła długie lata. Woda ta jest tak sławna, że Orawiacy jadąc do Stanów Zjednoczonych zabierają ją dla krewnych.
Jeśli będą jednak Państwo już na Babiej Górze, warto się przyjrzeć prapuszczy karpackiej. Rosną tu ponad trzystuletnie świerki, z pewnością pamiętające czasy rozbójników. Świerk ten jest ceniony za granicą, a szczególnie w Skandynawii. Trzeba też koniecznie przejechać się przepiękną trasą rowerową wiodącą przez dolinę malowniczego potoku Krzywań, wyznaczoną przez Galicyjskie Gospodarstwa Gościnne. Może uda się wam wówczas odkryć jedno z wejść do zbójnickich piwnic... Choć przestrzegam. Nie będzie to łatwe. Trzeba mieć dużą sprawność fizyczną.[1]

Ciekawe są komentarze internautów do tego tekstu:

·        Tak jak w temacie, chciałbym się dowiedzieć czy jest możliwość legalnego oglądnięcia babiogórskich jaskiń, chyba że to jest legalne a ja mam złe informacje. Chodzi mi o te trzy groty: "Zlota Studnia", "Grota Zbójecka", "Orawska Piwnica"
·        W ostatnią niedzielę właśnie sam zwiedziłem te Orawskie Piwnice i szczerze powiem że się trochę zawiodłem, bo faktycznie to są krótkie norki. Znalazłem dwa wejścia które miały ledwo 3-4 m korytarzy. Złotej Studni szukałem już dwa razy z czego w tą niedzielę ok. 3h i nie znalazłem. Wczoraj się dowiedziałem, że jest ponoć zasypana żeby ludzie nie wchodzili, jeśli faktycznie jest zasypana to już wiem czemu nie mogłem znaleźć.
·        Dzięki za info, właśnie trochę poczytałem o tej jaskini i aż mi się gorąco zrobiło.

Inny ciekawy materiał znalazłem u Wojciecha W. Wiśniewskiego, który tak pisze na temat jaskiń na Babiej:

Najczęściej opisywaną jaskinią z tego terenu jest Złota Studnia, znajdująca się na zachodnim grzbiecie Małej babiej Góry, koło siodła zwanego Złotą Przełączką, kilka metrów od szlaku , w rowie rozpadlinowym po słowackiej stronie granicy. Ma długość ponad 10 metrów i głębokość 4,5 m. była znana od bardzo dawna, a gdy w 1922 roku odkryto ją dla turystyki, istniała w niej stara, drewniana obudowa. Obok leży nieco mniejsza Złota Studnia II.
Interesujące możliwości stwarzają Orawskie Piwnice, położone na słowackiej stronie Diablaka, na wysokości 1650-1680 m n.p.m. Grotołazi słowaccy wstępnie poznali je już w 1962 roku, ale choć miejscowi pasterze informowali o istnieniu w tym rejonie większej liczby jaskiń i to jeszcze większych, nie podjęto tam dotąd systematycznych badań speleologicznych. Największy ze zbadanych obiektów miał ok. 15 m długości. Ostatnio tymi jaskiniami zainteresowali się polscy i słowaccy ufolodzy, którzy tu próbują lokować mityczną Księżycową Jaskinię. Miał ją poznać w czasie II Wojny Światowej jeden ze słowackich partyzantów, który w 1965 roku na emigracji w Ameryce opublikował jej opis. Wynika z niego jednak, że chodzi o naturalną jaskinię, a nie „obiekt o metalowych ścianach”, jak chcą ufolodzy. Uważają oni w dodatku, że jedna z jaskiń pod Diablakiem wprowadza do stromo nachylonego tunelu o szklistych ścianach i kolistym przekroju, biegnącego pod wschodnim zboczem Babiej Góry i prowadzącego w głąb ziemi.    

Szanowny Autor pomieszał tutaj dwie sprawy: Tunel o Szklistych Ścianach i Księżycowy Szyb. Dzisiaj wiemy, że są to dwa różne obiekty położone w dwóch różnych lokalizacjach, o czym pisaliśmy onegdaj w opracowaniach „Tajemnica Księżycowej Jaskini” i „Powrót do Księżycowej Jaskini”.[2]


Na mapach BgPN zainteresował mnie jeszcze jeden obiekt, którego nazwa dziwnie koresponduje z obserwacjami UFO, o których pisali m.in. mgr Kazimierz Bzowski i inż. Miłosław Wilk w swych pracach.[3] Jest to Diabli Kamień położony po stronie słowackiej, ok. 1500 m na południowy-zachód od Diablaka – przy żółtym szlaku do Rabczyc, przy jego zakręcie na południe, na wysokości ok. 1410 m n.p.m. nieopodal granicy lasu i kosówki. Przypominam, że wartość ta jest niewiele mniejsza od wysokości 2/3hBG = 1480 m n.p.m. Diabli Kamień znajduje się w miejscu idealnie pasującym do relacji informatora prof. dr inż. Jana Pająka

Nie, żebym wierzył w teorie Kazimierza Bzowskiego i Miłosława Wilka, ale jest za dużo diabłów w tej całej sprawie. Obserwacje UFO z rejonu Babiej Góry były poczynione w przeszłości i to być może legło u podstaw tego „diabelskiego” nazewnictwa, albo…

Być może w dawnych czasach Babia Góra była jakimś centrum kultowym, którego śladów nie znaleziono (a kto ich tam szukał???), które potem zlikwidowano już w czasach narzucania nam chrześcijaństwa, sanktuarium zburzono, materiały pisane czy graficzne zatarto, posągi bóstw spalono, zaś pogańskich kapłanów wymordowano, jak w wielu miejscach na świecie.

Tak czy inaczej, Babia Góra powinna być wreszcie dokładnie przebadana przez naukowców nie bojących się stawiać trudne pytania. Nie sądzę, by odkryli jakieś tunele o szklistych ścianach do Ameryki czy Księżycowy Szyb – który znajduje się całkiem gdzie indziej – ale może odkryją jeszcze zachowane ślady pogańskiej przeszłości. I to byłoby odkrycie na skalę europejską.     

Fot. A. Smaczyło


[1] „Dziennik Polski 24”, 2.VII.2011 r.
[2] Dostępne w Internecie na stronie „Xięgi niewydane” – www.hyboriana.blogspot.com.
[3] K. Bzowski  – „Sieć Wilka”.