Załoga Sojuza MS-10: Aleksiej Owczynin i Nick Hauge
W dniu wczorajszym
na kosmodromie Bajkonur w Kazachstanie, o godzinie 11:40 MSK/10:40 CEST doszło
do startu rakiety ze statkiem kosmicznym Sojuz MS-10 z dwuosobową
załogą: Aleksiej Owczynin i Nick Hauge (USA),
którego miejscem przeznaczenia była
stacja kosmiczna MSK/ISS. Wszystko szło
ładnie
i – jak to się
mówi – pięknym porządkiem do 8. minuty po
starcie. Wówczas doszło do awarii silnika i odpalenia kapsuły ratunkowej z
kosmonautami. Rakieta eksplodowała, zaś kapsuła ratunkowa opadła na Ziemię w
odległości ok. 25 km od Żezkazganu w Kazachstanie. Obu załogantom Sojuza
nic się nie stało.
Jak dotąd jest to pierwszy tego rodzaju przypadek, że wskutek
awarii rakiety nośnej nie doszło do śmierci astronautów! Zazwyczaj
w takich przypadkach dochodziło do tragedii, że wspomnę choćby tragedię promu
kosmicznego Challenger, który eksplodował zaraz po starcie z Cap Canaveral
w dniu 28.I.1986 roku. Czy kosmonauci mieli fart? – zapewne. Ale w takim
przypadku zadecydowała technika. I to ona ich uratowała. Dla mnie to jest
kolejny ważny i wielki krok człowieka w Kosmos.
Opinie z KKK
Tak, to
był pewnego rodzaju cud, ale tylko dzięki geniuszowi techniki (Avicenna)
Dokładnie
tak. Oczywiście u nas to jest nie do pojęcia, że coś takiego obchodzi się bez
wsparcia np. JP2... (Daniel Laskowski)
Zdjęcia - Al Jazeera