Dimitrij Ławoczkin
W 1990 roku na japoński kuter
rybacki znajdujący się na Morzu Ochockim, z nieba spadła krowa. Od potężnego
uderzenia kuter poszedł na dno, a załogę trzeba było ratować.
Poprzedni letnio-jesienny sezon
w Rosji okazał się bogaty w nietypowe deszcze. 3 lipca w Norylsku spadła ulewa
w kolorze czerwonym, potem 7 września na krymski Armjańsk wylała się brązowa
ciecz. Ale najbardziej zdumiała nas Jakucja, gdzie 29 sierpnia spadł deszcz z …
pluskiew. Przyroda zwariowała? Wcale nie. Jeżeli w Rosji takie deszcze są
rzadkie, to w innych krajach do takich zjawisk Natury ludzie już przywykli.
Krwawe
łzy niebios
Jakie by to nie było dziwne,
liderami w rankingu niezwykłych deszczów są ulewy o czerwonej barwie opadu. U
wierzących wywołują one wielki strach przed nadchodzącą Apokalipsą, jednakże
uczeni odnoszą się do tego ze spokojem. Często w indyjskim stanie Kerala
czerwone deszcze nie są rzadkością i nie można o nich mówić, że są nietypowe.
Wydaje się, że z nieba leci krew, ale po zbadaniu czerwone krople okazują się
być zwykłą wodą.
Analogiczne „krwawe deszcze”
periodycznie spadają w Europie i także w Rosji. Jako pierwszy to zadziwiające
zjawisko opisał w swych pracach starogrecki filozof Plutarch. W jego pracach „krwawe deszcze” padały niemal zaraz po
krwawych starciach z germańskimi plemionami. Bogata fantazja Plutarcha rysowała
krwawe wypary, które podnosiły się z pola bitwy w niebo, a potem w postaci
deszczu spadały na ziemię.
A w 585 roku ulewa w kolorze
czerwonym przestraszyła na śmierć mieszkańców Paryża. Paryżanie w panice
zdzierali z siebie spryskaną czerwoną farbą odzież i rzucali ją na ziemię. Ale
najgorsze ze wszystkiego miało miejsce w 1571 roku, kiedy to mieszkańcy kilku
holenderskich miasteczek rozmieszczonych po sąsiedzku, gdzie „krwawy deszcz”
okazał się być tak silnym, że ich ulicami płynęły potoki wody o niepokojącym,
czerwonym kolorze.
Nie minął wiek, jak wiosną 1669
roku na francuskie miasto Châtelain spadła z nieba czerwona, mazista ciecz,
która paskudnie cuchnęła zgnilizną. Jednakże mieszkańcy zachowali rozsądek i
zbadanie tego fenomenu zlecili akademikom z Francuskiej Akademii Nauk.
Niestety, wyjaśnić zjawiska uczonym się nie udało.
A tymczasem „krwawe deszcze”
padały sobie dalej. Zaobserwowano je w 1689 roku w Wenecji, w 1744 roku w
Genui, a w 1813 w Królestwie Neapolitańskim. A do tego wyjaśnić naturę tego
fenomenu udało się uczonym dopiero w pierwszych latach XXI wieku! Przy pomocy
danych uzyskanych przez zwiad satelitarny, specjaliści z NASA ustalili, że
przyczyna „czerwonych deszczów” padających w Europie jest zupełnie nieszkodliwy
afrykański pustynny pył. W czasie burz piaskowych regularnie pojawiających się
na Saharze, malutkie cząstki pyłu o kolorze czerwonym są dorywane w niebo przez
wiatry, gdzie wraz z potokami powietrza są przenoszone nad Europę i spadają na
jej mieszkańców z „krwawym deszczem”. Na zdjęciach satelitarnych meteo
dokładnie zaobserwowano obłoki pyłu o charakterystycznym czerwonym kolorze,
przemieszczających się z Afryki nad terytoria Turcji, Grecji, Czarnogóry i
Serbii.[1]
Do tego historia świata zna
wypadki padania deszczów o innych kolorach. Jednakże one także mają swe
wyjaśnienie. Za kolor czarny deszczu jest odpowiedzialna pylista tefra
wulkaniczna, za biel – kreda, a za żółty lub seledynowy pyłki kwiatowe
niektórych roślin.[2]
W Rosji kolorowe deszcze można
zaobserwować na Północnym Kaukazie, w Północnej Osetii oraz w Stawropolskim
Kraju.[3]
Festiwal
rybnych deszczów
Ma się rozumieć, że wpadnięcie
pod taki kolorowy deszcz stanowi niezbyt przyjemne uczucie. Ale jest jeszcze
gorzej, kiedy na człowieka sypią się jakieś większe i bardziej nieprzyjemne w
dotyku przedmioty bądź przedstawiciele fauny. Na tle tego, co czasami spada z
nieba na głowy nieszczęsnych ludzi, deszcz pluskiew jaki spadł latem 2017 roku
w Jakucji, okazuje się być małą nieprzyjemnością.
W 2007 roku, cały świat
obleciały zdjęcia deszczu pająków, zrobione przez mieszkańca Argentyny – Christiano Oneto Haona. Świadkami tego
fantastycznego zdarzenia było kilkadziesiąt osób. Oczywiście wielu z nich tu
wspomniało o plagach egipskich, ale biblijne przesłanie nie miało tutaj
zastosowania. W niektórych krajach świata deszcze z żywych stworzeń są czymś
normalnym, i tak np. w Hondurasie w porze deszczowej, kiedy to od maja do lipca
nad tym krajem szaleją burze, po ukończeniu deszczu miejscowi zbierają z ziemi
niewiarygodne ilości żywych ryb. Zjawisko to ma tak powszechny charakter, że w
tym kraju istnieje Festiwal Rybnego Deszczu[4].
Poza Hondurasem wpaść pod rybny deszczyk można w Grecji, Indiach i Etiopii. A
do tego, w każdym regionie kuli ziemskiej taki rybny deszcz ma swoje
osobliwości. Poza rzadkimi zdarzeniami, na ziemię spadają tylko określone
gatunki ryb. Trudno jest powiedzieć, dlaczego coś takiego ma miejsce, ale w
1859 roku w Południowej Walii z nieba spadły kiełbie (Gobio gobio), w 1861 roku w Singapurze przeszła ulewa z sumów (Silurus glanis), a w 1918 roku
Sunderland na głowy padały ludziom śledzie (Clupea
harengus). W USA rybne deszcze padały nawet w stolicy państwa. W 1972 roku,
ulice Waszyngtonu po ulewie okazały się być pokryte rybami różnych gatunków. Analogiczna
ulewa przeszła nad Londynem w 1985 roku.
Wraz z nadejściem nowego wieku
rybne deszcze zamieniły się w… żabie. Pierwsza taka ulewa z żab przeszła w 2004
roku nad Vukovarem w Chorwacji. W rok później taka sama żabia ulewa spadła na
głowy mieszkańców miasta Odzaczi w sąsiedniej Serbii. W nieco lepszym położeniu
znaleźli się mieszkańcy hiszpańskiego miasta Marbella, na których spadł deszcz
różowych żab, a które tam uznaje się za wielki przysmak!
Ale czasami z nieba spadają
różne dziwne twory. W USA, w Pn. Karolinie, 1877 roku po silnym deszczu
mieszkańcy znaleźli dziesiątki miotających się pełzających aligatorów. W Rosji
nie zaobserwowano deszczów z ryb czy żab, ale w 1933 roku na wieś Kawalierowo
na Dalekim Wschodzie spadła z nieba ulewa z … meduz!
Zmoknę,
ale się wzbogacę!
W tym miejscu z dumą można
odnotować, że najbardziej niezwykły i przyjemny deszcz został odnotowany na
terytorium Rosji tuż przed początkiem Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. W 1940 roku,
we wsi Mieszery w Obwodzie Niżniegorodskim, nieoczekiwanie spadł deszcz ze srebrnych
monet, pochodzących z XVI i XVII wieku. Zdumieni mieszkańcy podnieśli z ziemi
ponad 1000 drogocennych krążków, które stanowiły ogromną wartość dla
numizmatyków i historyków. Część z nich została przekazana państwu, ale większa
część została w kieszeniach wieśniaków jako dar niebios.
Światowa historia zna i inne
zdarzenia z deszczami pieniędzy, ale o mniejszej wartości. Żartem sił wyższych
mieszkańcy miasta Ramsgate (Kent, Wielka Brytania) było wydarzenie, kiedy w
1968 roku spadł tam deszcz monet o nominale 1 pensa. Bardziej powiodło się
mieszkańcom niemieckiej Limburgii – tam na głowy dwóch kaznodziei spadły monety
o ogólnej wartości niemal 2000 DM. We Francji na wiosnę 1957 roku na zdumionych
mieszkańców spadł z ulewą także deszcz 1000-frankowych banknotów. A do tego w
żadnym wypadku nigdy nie udało się ustalić, skąd pochodziły te pieniądze, które
spadły z nieba!
Uwaga
na cegły z nieba!
A teraz najbardziej
nieprzyjazny ze wszystkich niezwykłych deszczów to są kamienie spadające z
nieba. Oczywiście w kamiennych deszczach meteorytów nie ma niczego niezwykłego.
Większość niebiańskich kamieni spala się w atmosferze naszej planety i nie
dolatuje do powierzchni Ziemi. Tym niemniej, historia zna wiele przypadków
upadku kamiennych brył na powierzchnię naszej planety. Trudno przedstawić, co
przeżywali mieszkańcy Wielkiej Brytanii w 2012 roku, kiedy im na głowy posypały
się kamienie z spadającego nad nią deszczu meteorów. Tego roku, wg danych BBC,
ofiarami ataku kosmicznych kamieni byli mieszkańcy Irlandii Pn., Walii,
Norfolku i Szkocji, a 91 lat wcześniej, w indyjskim mieście Pondicherry miał
miejsce deszcz z cegieł!
Źródło – „Tajny XX wieka”, nr
46/2018, ss. 14-15
Przekład z rosyjskiego -
©R.K.F. Leśniakiewicz
[1]
Podobne opady „czerwonego śniegu” mieliśmy także w Polsce w XXI wieku – zob. - https://wszechocean.blogspot.com/2016/03/kolorowe-sniegi-w-polsce.html.
[2]
Takie żółte deszcze padały w latach 1989-90 w Tatrach, gdzie stwierdzono bardzo
silne kwitnienie drzew – najprawdopodobniej po katastrofie w Czarnobylu.
[3]
Ostatnio pod Uralem spadł śnieg w kolorze zielonym. Była to najprawdopodobniej
farba z jakiegoś zakładu chemicznego w Rosji.
[4]
Festival de Lluvia de Peces ma miejsce w honduraskiej gminie Yoro. Są tam ryby
słodkowodne, które występują najprawdopodobniej w podziemnych rzekach i
zbiornikach wodnych, a nie spadają z nieba...