Czy tak właśnie będziemy wyglądać w dalekiej Przyszłości?
Dina Kuncewa
Na uniwersytecie Akdeniz w
Antalyi (Turcja), otwarto Katedrę Ufologii i Egzopolityki pod kierownictwem Erhana Kolbasiego. To właśnie tutaj, w
przedsionku Kontaktu będą szkolić studentów na międzyplanetarnych dyplomatów.
Dzisiaj wielu ludzi wierzy w
istnienie Kosmitów, chociaż uczeni jak dotąd nie odkryli w widocznej
przestrzeni wokół Ziemi ani jednej zamieszkałej planety. Tym niemniej media
wciąż publikują opowiadania o spotkaniach z Przybyszami z Kosmosu. A do tego ci
ostatni bardzo aktywnie mieszają się do naszego życia…
Olbrzym
w szarym garniturze
Mieszkanka miasta
Nowoczeboksarska – Nadieżda Fiedotowa
pewnego razu leżała w szpitalu, gdzie przeżyła śmierć kliniczną i OOBE. No i
zamiast szpitalnego namiotu kobieta ocknęła się w jakimś dziwnym pomieszczeniu
z owalnym sufitem. Wokół niej stali mężczyźni ogromnego wzrostu. Jeden z nich
odezwał się do niej i zaproponował jej pójście z nimi. Ale Nadieżda nie
chciała.
Wtedy jej rozmówca powiedział,
że spotkają się z nią znowu za kilka lat
-
I wtedy zabierzemy ciebie z nami na zawsze
–
powiedział on.
Wygląd tego mężczyzny, który z
nią rozmawiał, wbił się kobiecie w pamięć na zawsze. Był on najniższym z całego
towarzystwa, chociaż jego wzrost wynosił co najmniej dwa metry. Jego twarz była
ludzka i nawet sympatyczna, tylko jego głowa była całkiem łysa. Nos prosty,
wargi jakieś takie nieproporcjonalnie małe i wyglądające jak kreski.
Jaki mają cel dokonywane przez Nich badania ludzi?
Potem Fiedotowa uznała, że się
jej to wszystko przyśniło. W dwa miesiące później, po wypisaniu jej ze
szpitala, Nadieżda stała na przystanku autobusowym. I naraz zobaczyła, jak
drogę przechodzi mężczyzna, będący jej znajomym. Był on bardzo wysokim, z
całkowicie łysą głową i w niczym się nie wyróżniającym szarym garniturze… Kiedy
ten człowiek zbliżył się do przystanku, ich spojrzenia się spotkały i
rozpoznała jego usta jak wstążeczki. To był dokładnie ten sam olbrzym z jej
„snu”… I najdziwniejsze było to, że on
także rozpoznał Nadieżdę! Uśmiechnął się lekko i kiwnął ręką przechodząc obok
niej…
Nocne
odwiedziny
A pewnego Władimira pewien nieznajomy, który pojawił się znikąd, odwiódł od
samobójstwa.
Stało się to na początku lat
90-tych ubiegłego wieku. Dla wielu te lata były trudne. Władimir od dwóch lat
nie płacono pensji, jego żona pracowała w szkole za kopiejki. Władimir dorabiał
naprawiając aparaturę radiową, ale to nie przynosiło stabilnych dochodów.
Pewnego razu mężczyzna ów
zasiedział się w kuchni do późnej nocy próbując naprawić przyniesiony mu
magnetofon. Przychodziły nań czarne myśli: pracuje a pensji nie płacą, jest
tylko obciążeniem dla rodziny… I w pewnej chwili Władimir zdecydował, że będzie
mu lepiej odebrać sobie życie, a żonie i synowi będzie lżej… A na razie poszedł
spać: jutro będzie gotowy na zmianę.
Nocne wizyty
Tak więc Władimir rozebrał się
i legł w pościeli, a jego ciało skuła jakaś ociężałość, jakby jakiś paraliż… I
naraz ujrzał on, jak do pokoju wchodzi jakiś mężczyzna. Było ciemno, więc nie
mógł rozpoznać jego rysów. Nie oglądając się na gospodarza, „gość” podszedł do
okna i powiedział sarkastycznie:
- Aleś wymyślił, tak skończyć ze sobą.
I zaczął opowiadać Władimirowi,
co się stanie z nim w dalszym ciągu. Na koniec powiedział:
- Na
mnie już czas, bo to mnie ukarzą
– „gość” podszedł do Władimira, ucałował go w czoło ze słowami – Nie
bój się, wszystko obróci się na dobre – i wyszedł z pokoju.[1]
Władimir porzucił myśl o
samobójstwie i wkrótce wszystko zaczęło się naprawiać. Później żałował, że nie
spisał sobie wszystkiego, co się z nim wtedy działo. A z czasem szczegóły
wizyty zaczęły się zacierać w pamięci…
Agenci
pozaziemskiej cywilizacji
Znany badacz anomalnych zjawisk
Aleksiej Prijma w swej książce „XX
wiek. Kronika niewyjaśnionego. Od tajemnicy do tajemnicy” opisuje zdarzenie z Giennadijem Kosuszenko z Odessy.
W dniu 14.I.1990 roku,
Giennadij był sam w domu – żona z synem pojechali do rodziny i tam nocowali.
Kosuszenko oglądał w telewizji ostatnie wydanie wiadomości.
-
Naraz wszystkie przedmioty w pokoju: szafy, krzesła, kanapa – zaczęły jakby
wyparowywać – wspomina on. – To było straszne i niepojętne. Usiłowałem
złapać za poręcz znikające w powietrzu ciężkie krzesło. Dłoń przeszła na wylot
przez drewno!
Ciało Giennadija otoczył
mleczny obłok i naraz w odległości dwóch kroków od siebie ujrzał on mężczyznę –
na pierwszy rzut oka zwyczajny człowiek, 40-latek. Nieznajomy patrzył na niego
z uśmiechem. Strach minął, a w duszy zapanował jakiś lodowaty spokój. Przybysz
odezwał się do niego i choć Giennadij doskonale słyszał jego głos, to usta tego
człowieka się nie poruszały.
Obcy powiedział, że Giennadij
nie jest w ogóle Ziemianinem, ale mieszkańcem innej planety i że jego
szczególnym zadaniem jest „kontrolowanie agenta nieziemskiej cywilizacji”. Na
początku Przybysz zainteresował się tym, jak Kosuszenko czuje się w „ziemskim
ciele”? Ten odpowiedział, że wszystko jest normalnie. Po tym nieznany mężczyzna
znikł, zaś mgła zaczęła się rozwiewać…
Zastanowiwszy się nad tym,
Giennadij doszedł do wniosku, że:
1. jemu
się nie wydawało, zdarzenie było realne;
2. takich
agentów jak on na Ziemi jest dużo.
Tylko dlaczego oni o tym nie
wiedzą i nawet tego nie podejrzewają? Kasują im pamięć? Tylko w jakim celu? I
jakie mają zadania?
Zastygły
świat
Na jednej ze stron
internetowych została opublikowana historia opowiedziana przez niejakiego Chana Levina.
-
Pewnego razu przebywałem w bajkowej rzeczywistości – stwierdził
on.
Tego dnia Chan wyszedł do domu
swego przyjaciela mieszkającego na jego ulicy. Naraz zobaczył na trotuarze dwie
kobiety z wózkami dziecięcymi. Na pierwszy rzut oka wyglądały normalnie, ale
kiedy nieznajome podeszły bliżej, młodzieniec zrozumiał, że jest z nimi coś nie
tak. Po pierwsze – obie miały jasne i krótkie włosy, po drugie – ich twarze nie
miały żadnego wyrazu i przypominały twarze robotów…
Chociaż dziecko w jednym z
wózków głośno płakało, to żadna z kobiet nie zwracała nań jakiejkolwiek uwagi. One
nawet nie rozmawiały ze sobą. Poza tym Chan zauważył, że obie panie idą
dokładnie synchronicznie – krok w krok – co znów kojarzyło mu się z robotami.
A lotem Levin mrugnął i
wszystko dookoła się zmieniło. Świat stał się bezbarwny, jak na ekranie
czarno-białego telewizora, a wszystkie obiekty na ulicy zamarły na swych
miejscach. Samochody zastygły na drodze, a jeden z nich nawet zawisł w
powietrzu nad asfaltem.
Chan wyjął swój smartfon, by
utrwalić to wszystko, ale telefon nie działał, chociaż był niedawno naładowany…
Nie pojmując tego, co się działo,
młodzieniec przeszedł ulicę. Na drugiej stronie wszystko też wyglądało jak „zamrożone”.
Spojrzał na niebo i zauważył, że nawet obłoki były nieruchome.
-
Naraz poczułem silne i przemożne pragnienie powrotu na tamtą stronę i
dotknięcia ręki której z tych dziwnych kobiet z dziećmi –
wspomina Chan Levin – nie mam pojęcia
skąd mnie to naszło, jakby coś opanowało moje ciało i zmysły. Powróciłem więc i
dotknąłem ręki tej kobiety. A ona odepchnęła mnie ze słowami: „Co do diabła ty
robisz?”
I naraz wszystko wróciło do
normy. Rozległ się płacz dziecka, świat stał się kolorowy, wszystko się ruszyło…
Kobiety z wózkami odeszły, a Chan wyjął smartfon z kieszeni i ujrzał, że zegarek
wskazuje godzinę 12:32. Taki czas był także wtedy, gdy świat stał się
czarno-biały: Levin zapamiętał, że wyjął telefon by zadzwonić do przyjaciela. Jednakże
był on absolutnie pewien tego, że upłynęło co najmniej 5-10 minut!
Potem przypomniało mu się, że
kiedy dotknął ręki kobiety z wózkiem, to jej skóra była bardzo zimna, jak w lodówce.
Jedyne wyjaśnienie, jakie przyszło mu do głowy, to że obie
kobiety były robotami, a do tego z innej planety, a wózki z dziećmi
to była jedynie „maskirowka” – maskowanie taktyczne. I w jakiś sposób one mogły
przenieść Chana ze sobą w inną Rzeczywistość.
Przybysze,
ale skąd?
We wszystkich wyżej opisanych
zdarzeniach ludzie byli przekonani, że udało się im spotkać z Kosmitami. No tak,
w niektórych sytuacjach Obcy sami powiedzieli im o tym. Ale gdzie są dowody?
Także w żadnym z tych
przypadków nie zaobserwowano pojawienia się jakichś nietypowych aparatów
latających w rodzaju Latających Talerzy – UFO.[2]
Natomiast Kosmici owi byli bardzo podobni do ludzi – przynajmniej zewnętrznie. A
na dodatek Oni mogą widzieć Przyszłość, zatrzymywać czas, przenosić się do
innej Rzeczywistości… Być może, są to „goście” z innego wymiaru albo z naszej
Przyszłości?
Mówi się, że już-tuż-tuż może
być skonstruowana maszyna czasu. Na pewno nasi potomkowie będą podróżować w
Czasie, żeby zmieniać Przeszłość, „przyglądać” się swym przodkom, by tamci –
nie daj Bóg – nie napytali sobie biedy… Oczywiście wszyscy pamiętamy o prawach
związków przyczynowo-skutkowych, ale kto powiedział, że naszego życia już ktoś
nie koryguje? Być może Chan Levin był mimowolnym świadkiem takiej właśnie „korekty”?
Możliwe, że Przybyszom z
Przyszłości lepiej jest się przedstawić jako Kosmitom niż wyjaśniać kim są
naprawdę, bowiem pozwala Im to uniknąć wielu niepotrzebnych pytań i wyjaśnień i
siać panikę wśród ludzi.
Moje
3 grosze
W mojej pracy pt. „UFO i Czas”
(Tolkmicko 2011) przyjąłem podobne założenie, a mianowicie – Obcy z Kosmosu są
w ogóle ludźmi z innego Czasu, którzy badają swoją Przeszłość, która dla nas
jest Teraźniejszością. Stąd np. fenomeny „fal UFO” poprzedzających jakieś ważne
wydarzenia w skali narodów, krajów i nawet całej naszej planety.
Nie podzielam poglądu Autorki, że Oni
dokonują jakichś zmian Rzeczywistości, choć niektóre wydarzenia noszą znamiona
takowej. Przykładów w historii jest aż nadto: zamachy na Hitlera, niektóre
przewroty wojskowe, nieoczekiwane wynalazki wyprzedzające swe czasy, itd. itp. –
o czym pisał Stanisław Lem w swych „Dziennikach
gwiazdowych”. Te wszystkie dziwne rzeczy mogły być skutkiem chronoklazmów
właśnie! Chodzi Im bowiem nie o korektę Przyszłości w Przeszłości, ale o
utrzymanie istniejącego status quo czy nawet status quo ante. Czemu to robią? –
na to pytanie usiłowałem odpowiedzieć w moim Referacie Wrocławskim z 2008 roku
(=> zob. - https://wszechocean.blogspot.com/2011/06/referat-wrocawski.html)
do którego odsyłam zainteresowanych, albo w powołanej tu pracy „UFO i Czas”.
Seks z Kosmitami? A może z naszymi dalekimi potomkami? Ta możliwość jest o wiele bardziej prawdziwa niż opowieści o jurnych Kosmitach...
Mój przyjaciel Daniel Laskowski z kolei w swych „Opowieściach łotrzykowskich”
widzi to jeszcze inaczej. Opisuje on mianowicie w swych opowiadaniach i
powieściach hipotetycznych spotkania ludzi z Przybyszami z Innego Czasu,
Kosmitami i nawet z kolejnymi awatarami istot żyjących na innych planetach na
Ziemi i to wszystko w jednym miejscu i czasie… Kto wie, czy nie ma on racji
twierdząc, że na Ziemi mają miejsca takie właśnie spotkania i taka właśnie wymiana
informacji z dwóch, trzech czy nawet czterech i więcej stron, a nasza planeta
jest jednym ze strategicznych miejsc w skali Galaktyki! To też jest możliwe i
to nawet bardzo. To dostrzegł jeszcze w XX wieku Mistrz Lucjan Znicz-Sawicki.
Cóż, mogę tylko powiedzieć za moim
wielkim imieninnikiem senatorem Robertem
Kennedym: People have usually dreamed
about usualy things and asked – why? I have allways dreamed about unusually
things and asked – why not? Czemużby nie? W starciu z fenomenem UFO każda myśl,
każda idea może być prawdziwa – nawet ta najmniej prawdopodobna. Ale uwaga! –
nie traćmy zdrowego rozsądku i krytycznego spojrzenia, bowiem Oni będą nas
wyprowadzać na manowce i wpuszczać w maliny… - i to nieraz.
Opinie
KKK
Cześć
Dzięki za ciekawe artykuły. Czytam wszystkie i coraz
bardziej chce mi się spotkać z "obcymi' byle byli przyjaźnie nastawieni
:-D. Chce się wierzyć, że życie to nie tylko średnio 70 lat egzystencji w celu
rozmnażania się, ale coś dużo więcej. W sumie mamy kawał mózgu
niewykorzystanego, DLACZEGO nie wiemy jak go wykorzystać?
(K A ZE K)
(K A ZE K)
Źródło – „Tajny XX wieka” nr 42/2018, ss. 32-33
Przekład z rosyjskiego -
©R.K.F. Leśniakiewicz
Ilustracje: "Tajny XX wieka" (Rosja) i CBPDV (Brazylia)
Ilustracje: "Tajny XX wieka" (Rosja) i CBPDV (Brazylia)
[1] Czyżby
była to istota będąca jego Aniołem Stróżem? Przynajmniej na to wygląda…
[2]
Były to tzw. CE0 lub CE-III-E czyli Bliskie Spotkania Zerowego Rodzaju z EBE
(ALF, humanoidów, ahumanoidów) bez udziału pojazdu latającego UFO.