Oleg Fajg
Od 2007 roku
opracowuje się projekt wodnego połączenia transportowego pomiędzy Morzem
Kaspijskim a basenem Morza Czarnego i Azowskiego. Ta arteria nie tylko otworzy
okno na świat, ale pozwoli na regulowanie poziomów wody.
Sir Charles Leonard Woolly (1880-1960)
należał do wiodących brytyjskich archeologów I połowy ubiegłego stulecia. W
1922 roku Muzeum Brytyjskie powierzyło sir Charlesowi kierownictwo angloamerykańskiej
ekspedycji archeologicznej w dawnym mieście-państwie Ur. Wykopaliska trwały do
1934 roku i pozwoliły na odkrycie wielu pomników kultury Sumerów.
Ślady Wszechświatowego Potopu
Pośród znalezisk
było kilka grobowców królewskich i świątyń z unikalnymi archiwami, dawnymi
instrumentami muzycznymi, pogańskie świątynie ze śladami po ofiarach z ludzi,
zagadkowymi artefaktami i ogromną ilością tabliczek z pismem klinowym.
Dzięki ekspedycji
Woolley’ego po raz pierwszy dokładnie zbadano szczegóły życia Sumerów, których
społeczność archeolodzy uznali za pierwsze zorganizowane państwo w historii.
Prace sir Charlesa
nie tylko wzbudziły zainteresowanie Antyczną Mezopotamią, ale odkryły cały
szereg historycznych tajemnic i paradoksów, wśród których była także zagadka
Potopu Powszechnego, która od dawna bulwersowała historyków i archeologów.
W książce
„Zapomniane królestwo” Woolley tak opisywał jedno ze swoich głównych odkryć:
Zagłębiliśmy się w
niższą warstwę składającą się ze zwyczajnej, ale charakterystycznej dla
zamieszkałych punktów, mieszaniny śmieci, rozpadłych niewypalonych cegieł,
popiołu i skorup. Na głębokości ok. metra naraz wszystko znikło: nie było
więcej skorup, ani popiołów, a jedynie rzeczne sedymenty. Tak przekopaliśmy
jeszcze 2,5 metra w głąb, i naraz pojawiły się krzemienne rozłupki i skorupy
glinianych naczyń.
Zrozumieć sensacyjny
sens znaleziska sir Charlesa pomogła mu jego żona Catherine. Była to niezmiernie ekscentryczna i niezależna osoba,
której Agatha Christie poświęciła
powieść pt. „Morderstwo w Mezopotamii” (1936).
W tym czasie pisarka
była pod wrażeniem dwóch polowych sezonów 1929 i 1930 roku, spędzonych w
ekspedycji Woolly’a i doskonale przedstawiła jej aktywność na wykopaliskach.
Dlatego też spojrzawszy w szyb lady Catherine bezapelacyjnie oświadczyła
mężowi:
- To są ślady olbrzymiego potopu, który zgładził twoje ukochane
królestwo…
Rezultaty dalszych
poszukiwań w Międzyrzeczu przyniosły kolejne głośne sensacje. Gruba warstwa
rzecznych sedymentów pojawiała się wszędzie, we wszystkich miejscach wykopalisk
w Sumerze – od Ur do Niniwy – i z tego wszystkiego sir Charles doszedł do
wniosku na temat gigantycznej powodzi, która zlikwidowała cywilizację Sumeru.
Tak więc według niego, przeszło kilka stuleci, zanim na łachach piasków i iłów
kryjących ruiny dawnych miast, pojawiły się bazary i wyrosły mury miast.
Decydującym argumentem we wnioskach Woolley’a stały się setki glinianych
tabliczek pokrytych pismem klinowym. Opisuje się na nich Potop Generalny, który
zdumiewająco jest podobne do opisu biblijnego.
Zgodnie z zapisami
na tabliczkach, królowi miasta Szuruppaku Zisudrowi
objawił się bóg Enki i przekazał mu,
że wkrótce wydarzy się Wielki Potop, który zaleje całą Ziemię i zniszczy ród
ludzki. Uratuje się tylko ten, kto zdąży wybudować korab.
Ziusudra powiadomił
rodzinę, przyjaciół i sąsiadów, ale tylko nieliczni uwierzyli mu i wzięli
udział w projekcie Sumeryjska Arka. Aż wreszcie nastał dzień, kiedy statek
ratowniczy został wybudowany i zaraz potem rozpoczęła się straszliwa burza.
Przez siedem dni i siedem nocy potoki wody zalewały wszystko dookoła, i
gigantyczny statek unosił się po wzburzonych wodach, póki nie opadły.
Tak właśnie brzmi
najdawniejsza opowieść o Potopie, która liczy sobie ponad 6000 lat.
Wielkie miasto w czasie Potopu...
...albo uderzone przez supetsunami
Asyryjska wersja historii o Potopie
Indyjski Noe - Manu ratowany przez rybę
Góra Ararat - miejsce lądowania Noego i jego arki
Asyryjski wariant wydarzeń
Minęło jeszcze jedno
tysiąclecie i Sumerów podbili ich północni sąsiedzi – Asyryjczycy. Oni twórczo
przerobili mitologię podbitego narodu, w tym także opowieść o Potopie
Powszechnym.
W tekstach
znalezionych w czasie wykopalisk w ruinach pałacu króla Assurbanipala/Aszszurbanapala w Niniwie mówi się o tym, jak bogowie
zdecydowali się zniszczyć wszystko to, co żyje zsyłając straszliwy Potop. Dobry
bóg wody Ea uprzedził sprawiedliwego
Ut-Napisztima/Utnaspisztima z
Szuruppaka. W nocy tak szepnął do niego:
- Wybuduj dla
siebie wielki pływający dom, rzuć wszystko i ratuj swoich bliskich, weź ze sobą
nieco nasion i wszystkie żywe stworzenia, które napotkasz!
Na następny dzień Ea
powiedział, jak zbudować ogromny statek, podzielone na wiele pokładów i osobne
„kajuty”. Wodoszczelność asyryjskiej arki zapewniała specjalna maź na bazie
oleju skalnego.
Po upływie
określonego przez boga czasu, Utnapisztim załadował na arkę swych domowników,
rośliny i zwierzęta. Wkrótce zaczęła się burza i lunął potężny deszcz. Po
sześciu dniach i nocach burza ucichła. Kiedy deszcz ucichł, Utnapisztim
otworzył właz i ujrzał górskie szczyty przekształcone w wyspy. Żyć na nich nie
było można i asyryjski król jeszcze sześć dni musiał czekać na opadnięcie wody.
Wreszcie jeden z wysłanych ptaków powrócił niosąc w dziobku gałązkę i
Utnapisztim zrozumiał, że pojawił się ląd i skierował tam arkę i wylądował na
podsuszonej ziemi.
Po jakimś czasie
bogowie pożałowali swego czynu i w nagrodę za ocalenie życia obdarowali
Utnapisztima i jego żonę wiecznym życiem i bogactwem.
Narodzenie się biblijnego mitu
Dzisiaj istnieje
wiele legend opisujących kolosalną katastrofę, która zgubiła Dawny Świat. Często
wspomina się o Wszechświatowym Potopie, który unicestwił ówczesne cywilizacje.
Przyczyną – wedle „alternatywnych źródeł” – mogło być trzęsienie ziemi, erupcji
superwulkanu czy superwulkanów albo spadek asteroidy. To mogło spowodować
powstanie tsunami, które zatopiło Atlantydę i dawny kontynent Lemurii. Jednak
fakty świadczą o czymś innym. Jak to wyjaśnił w swym czasie sir Charles –
piaskowe warstwy w Mezopotamii nie przewyższają 2 m grubości, co jest za mało,
jak na Potop Generalny. Poza tym powstaje główne pytanie: czy te wszystkie
osady powstały w tym samym czasie? Ponadto legendy o Potopie funkcjonują w
mitologii dawnych Egipcjan i Etrusków.
Geolodzy i
archeolodzy potwierdzają to, że w epoce prehistorycznej na naszej planecie
regularnie miały miejsce potężne powodzie. One były naprawdę wielkie, że
rozmywały brzegi i przepełniały brzegi śródlądowych akwenów połączonych wąskimi
cieśninami z Wszechoceanem. Jak dotąd wiadomo, że taki los dosięgnął Bałtyku,
Morza Czarnego, Morza Azowskiego, Morza Kaspijskiego i Morza Śródziemnego.
Poza tym morze nie
tylko występowało z brzegów, ale także się cofało od czasu do czasu. Dzięki
temu masywy leśne przekształcały się w lasostepy, te w stepy, a stepy w
pustynie. To zmieniało środowisko zamieszkania ludzi i mieszkańcy równin i
płaskowyżów opanowywali nowe brzegi zbiorników wodnych.
Potem zaczynał się
kolejny wzrost poziomu wody i na mieszkańców wybrzeży obruszały się potężne
powodzie, o których pamięć trwała długo. Dlatego sir Charles miał rację:
biblijny mit o Potopie narodził się na podstawie sumeryjskich i asyryjskich
legend o powodziach w V-IV tysiącleciu p.n.e.
Z drugiej zaś strony
Asyryjczycy i dawni Judejczycy należeli do jednej semickiej grupy narodowości.
To doskonale wyjaśnia, jak mitologia Międzyrzecza znalazła się w Palestynie i
została włączona do opowieści biblijnych. Prawdę powiedziawszy, to podobne
legendy można spotkać u Braminów w dawnych Indiach, czcicieli ognia w Iranie, ellinów w Chinach, Laosie, na wyspach
Fidżi, a także u środkowoamerykańskich Indian i Inuitów.
Idą pod wodę…
Według ostatnich
danych podanych przez rosyjskich klimatologów, stworzono komputerowy model Światowy
potop XXII, a którego wynikają bardzo niepocieszające wywody:
·
W połowie
bieżącego stulecia Europa zostanie w połowie zatopiona. Najgorzej dostanie się
krajom śródziemnomorskim: Chorwacji, Libanowi, Turcji, Hiszpanii, Tunezji,
Izraelowi, Włochom i Grecji;
·
Na
miejscu Norwegii, Szwecji, Finlandii i Danii pozostanie tylko niewielki
archipelag;
·
Całkowicie
zatonie wybrzeże Wielkiej Brytanii od Szkocji do Kanału La Manche, a z jej
centralnej części pozostaną zaledwie pojedyncze wyspy;
·
Zniknie
prawie cała Irlandia;
·
Wody
Wszechoceanu zaleją Europę Środkową od Morza Śródziemnego po Bałtyk.
·
Mało co
zostanie z Francji…
·
…a w
Szwajcarii powstanie jezioro od Genewy do Zurychu;
·
Z
powierzchni Ziemi zniknie 1/3 Hiszpanii…
·
…a także
SW część Portugalii;
·
Pod wodę
pójdzie ¾ Włoch – w tym Wenecja, Neapol, Rzym i Genua;
·
W Czarnym
Morzu pogrąży się Bułgaria z Rumunią i zachodnią Turcją – utworzy się nowa
linia brzegowa ze Stambułu do Cypru;
·
Europejską
równinę na wschodzie wypełnią wody Morza Barentsa, Morza Karskiego, Morza
Kaspijskiego, czarnego i Bałtyckiego. Wody nowego ogromnego morza będą pluskać
nad Bałtywią i u podnóża Uralu.
·
Z
Białorusi pozostanie jedynie niewielki wschodni kawałek, a ze Środkowej
Rosji tylko wyspy z Średnioruskiej i
Nadwołżańskiej Wyżyny;
·
Z Ukrainy
pozostanie skrawek lądu z Wyżyny Podolskiej;
·
Za
Uralem, który przekształci się w archipelag, na miejscu Równiny
Zachodniosyberyjskiej powstanie jeszcze jeden ogromny akwen – który będzie
rozpościerał się do Jenisieju.
·
Jego wody
popłyną przez Bramę Turgajską na Nizinę Turańską i zatopią Azerbejdżan i…
·
…Turkmenistan,
poza 1/3 terytorium na SE.
·
Uzbekistan
poza ¼ na SE i…
·
…zachodni
Kazachstan z którego pozostaną jedynie wysepki z północnych wzniesień.
Podobne modele
zmuszają geologów, geografów, klimatologów i geofizyków do szukania wariantów
przeciwdziałania nadchodzącemu Wszechświatowemu Potopowi.
Moje 3 grosze
Oczywiście mógłbym to
skomentować naszym powiedzeniem „strachy na Lachy” i powiedzieć, że jest to
pewnikiem wytwór rosyjskich propagandystów, którzy straszą Europejczyków
Potopem. Jednakże przypomina mi się raport amerykańskich geologów i
psychotroników, o którym swego czasu pisał dr Leszek Szuman w swej książce „Astrologia i polityka” i już nie było
mi do śmiechu – ich przewidywania były dziwnie zbieżne z modelami rosyjskich
klimatologów.
Jakoś mnie nie martwi
to, że wydarzenia tak namiętnie przepowiadane przez różnych wizjonerów,
przepowiadaczy przyszłości i innych wiedzących i widzących inaczej się nie
sprawdzają. Aliści stare angielskie przysłowie mówi: ostrzeżony – uzbrojony,
więc nie zaszkodzi, jak będziemy mieli jakieś plany na wszelki wypadek. Jestem
pewien, że życie zawsze sobie poradzi, nawet w przypadku wybuchu wojny
termojądrowej i zagłady wszystkiego, co żyje na całej planecie. Tylko że nas
już nie będzie…
Z angielskiego
przełożył - ©R.K.F. Leśniakiewicz