Dina Kuncewa
Pewna mieszkanka Arkansas
znalazła w swoim smartfonie dziwne zdjęcie jakiejś mogiły, której ona nigdy nie
fotografowała. Wyjaśniło się, że jest to grobowiec rodziny MacStay’ów, którą
zamordowano w listopadzie 2013 roku.
Psychotronicy uważają, że
duchy i przedstawiciele innych światów są w stanie wykorzystywać dla
komunikacji także „ludzkie” kanały łączności. W każdym razie o tym świadczą
dziwne fakty: zdarzało się, że ludzie łączyli się poprzez telefony z dziwnymi
rozmówcami.
Ślady
kobiety-widma
Niedawno, na jednym z
paranormalnych forów była opublikowana historia mieszkańca stanu Michigan o
imieniu Mark.
W zimie 2001 roku, pracował on
jako elektryk na budowie. Pewnego wieczoru z powodu mrozu i opadów śniegu wraz
z kolegą postanowili przenieść swoją robotę na następny dzień.
Naraz do Marka zadzwoniła na
komórkę jego dziewczyna i zapytała co to za kobieta znajduje się u niego w
domu. Okazało się, że ona najpierw
zadzwoniła na jego numer domowy,
a tam jej odpowiedział jakiś zaspany damski głos. Kiedy jego dziewczyna
poprosiła, by poprosić go do telefonu, nieznana kobieta oświadczyła – Mark nie żyje! – poczym nieznajoma
rzuciła słuchawkę. Dziewczyna wystukała numer jeszcze dwukrotnie, ale już nikt
nie odbierał.
Z wielkim trudem Mark
przekonał swoją przyjaciółkę, że znajduje się na budowie i nie ma zielonego
pojęcia, kto znajduje się w jego domu. Potem opowiedział tą historię swemu
koledze, a ten wysunął sugestię, że dom Marka mogli odwiedzić jacyś rabusie.
Ale dlaczego odpowiadaliby na telefon? Kolega zaproponował pojechać do domu
wraz z nim i zobaczyć, czy wszystko jest w porządku.
Podjechawszy do domu,
mężczyźni nie znaleźli żadnych śladów na śniegu wokół niego. To oznaczało, że
do domu w ostatnim czasie nikt nie wchodził.
Obaj koledzy weszli do środka.
Naraz Mark poczuł dziwny lęk. Szybko wszedł do swej sypialni, gdzie znajdował
się aparat telefoniczny. On miał rejestr połączeń, z którego wynikało, że
dzwoniła doń trzykrotnie jego dziewczyna. Dwa z nich były nieodebrane, ale
pierwsze wezwanie zostało odebrane. Jednym słowem, nie była to pomyłka czy
awaria.
Tymczasem kolega Marka obszedł
wszystkie pomieszczenia i nie znalazł niczego podejrzanego. Przeszukał on
wszystko poza łazienką. I kiedy Mark tam zajrzał, to zobaczył, że klapa na
muszli klozetowej była opuszczona. On mieszkał samotnie i nigdy nie opuszczał
klapy. A to oznaczało, że w domu jednak ktoś był! Ale jego jeszcze owiało
chłodem, chociaż w łazience była rura doprowadzająca ciepłą wodę do kaloryferów
i dlatego tam było zawsze ciepło…
Zrozumiawszy, że Markowi nic
nie grozi, jego kolega zabrał się do wyjścia. Kiedy wyszedł na ulicę, to ujrzał
łańcuch drobnych śladów, które mogło pozostawić dziecko albo podrostek. One
wiodły ze środka domu ku drodze. Obaj mężczyźni mogli przysiąc, że kiedy tam wchodzili, tych śladów nie było. Skąd się
one tam wzięły?
Zapomniana
komórka
Podobna historia przydarzyła
się parę lat temu mieszkance Woroneża. Ona często zapominała swego telefonu
komórkowego w samochodzie. Tego wieczoru kobieta wróciła do domu bardzo zmęczona.
Zdjęła buty, włożyła papucie, przebrała się w piżamę… i wtedy zauważyła, że nie
ma telefonu.
Była możliwość, że jest on
gdzieś w domu, tak więc kobieta postanowiła zadzwonić na jego numer ze swego
domowego telefonu. Zadzwoniła. Po kilku dzwonkach włączyła się poczta głosowa.
I naraz kobieta usłyszała nieprzyjemny głos: Dodzwoniliście się do takiego to a takiego
numeru, proszę zostawić wiadomość po sygnale. Numer był dokładnie
jej, ale nie miała usługi poczty głosowej…
Kobieta postanowiła wybrać numer
ponownie. Tym razem ktoś odebrał telefon. W tle słychać było muzykę, a w
mikrofon ktoś dyszał, ale niczego nie mówił.
Kobieta zdecydowała się wyjść
na zewnątrz. Wyłączyła autoalarm i otworzyła drzwiczki samochodu. Komórka
leżała na miejscu kierowcy i w rejestrze były dwa zapisy połączeń z domowego
numeru…
Objaśnić to zdarzenie
racjonalnie się nie dało. Samochód miał włączony alarm, tak że nikt nie miał
dostępu do telefonu. Oczywiście można założyć, że ktoś trzeci podłączył się do
linii, ale znów – wyzwania byłyby nieodebrane, a nie odebrane.
Poltergeist
zaszalał
A ta historia jest całkiem
niedawna. W jednym z mieszkań domu na ulicy Bratskiej 26, w Krasnym Sulinie
(Obwód Rostowski) rozszalał się poltergeist. Wybuchały żarówki, psuły się
przyrządy, potem zaczęły latać przedmioty, produkty, trzęsły się meble…
Starszą lokatorkę mieszkania,
w którym straszyło najbardziej, wzięła do siebie córka – Walentina Siniawina. I wtedy to na jej telefon komórkowy ktoś
dzwonił z telefonu jej matki. Do tego wszystkiego ona Nidzie nie dzwoniła, a
telefon leżał na widocznym miejscu. Zatem obie kobiety rozebrały telefon matki
na czynniki pierwsze i położyły do pudełka. Ale dzwonki wciąż się powtarzały, a
na czytniku telefonu córki wciąż pojawiało się MAMA…
„Kocham
cię!”
Podobne opowiadanie pojawiło
się na jednym z zagranicznych psychotronicznych forów poświęconych zjawiskom
paranormalnym. Autorką postu była dziewczyna podpisująca się nickiem Eyeseeu, pewnego razu wracała do domu
samochodem późną nocą. Zaczęła się zamieć. Naszej bohaterce przyszło pozostawić
samochód na drodze i iść do domu per
pedes – na szczęście do domu było już niedaleko. I naraz na jej komórkę
zaczęły przychodzić SMS-y z numeru jej matki. Do tego, co ciekawe, były one
puste – bez tekstu, wszystkiego 10 sztuk. Dziewczyna zdecydowała, że to z
pewnością jakaś awaria techniczna, albo mama wdusiła jakiś przycisk na swoim
aparacie.
Kiedy Eyeseeu już podchodziła
do domu, jej telefon zadzwonił. Tym razem usłyszała głos matki, która zaniepokojona
pytała, gdzie znajduje się jej córka i dlaczego nie odpowiada na jej
wiadomości.
Eyeseeu odpowiedziała, że
zaraz wejdzie do domu. Jest wprawdzie zdumiona, że okna są ciemne. Jednak nie
przerywała rozmowy z mamą, nawet kiedy weszła do domu i rozbierała się. – Ze mną wszystko w porządku, mamusiu –
oznajmiła dziewczyna. W odpowiedzi matka powiedziała: - Cieszę się, że wszystko jest w porządku.
Kocham ciebie.
Dziewczyna weszła do sypialni
i zapaliła światło. I ku swemu zdumieniu zauważyła, że jej matka śpi na
tapczanie. Patrząc na nią dziewczyna automatycznie powiedziała w mikrofon: - Ja ciebie też kocham. Potem maminy
telefon się wyłączył.
Eyeseeu niczego nie rozumiała.
Skoro mama spała, to z kim ona rozmawiała? Przecież w słuchawce słyszała
wyraźnie jej głos!
Tymczasem kobieta na tapczanie
wierciła się i pojękiwała jak człowiek, któremu śni się koszmar. Potem ona
energicznie usiadła. Jej twarz była bardzo przerażona, po policzkach ciekły
łzy. Kiedy zobaczyła, że w pokoju znajduje się córka, kobieta wybuchła płaczem,
a nieco się uspokoiwszy się opowiedziała, że właśnie przyśnił się jej straszny
sen, że Eyeseeu właśnie miała wypadek. We śnie matka chciała ostrzec Eyeseeu i
wysyłała jej ostrzegawcze SMS-y, ale nie wiadomo dlaczego nie mogła wprowadzić
tekstu. Potem chciała się dodzwonić do córki, i to jej się udało.
Wstrząśnięta dziewczyna
opowiedziała mamie o pustych SMS-ach i dziwnej rozmowie. Ona zajrzała do swej
komórki i… nie znalazła tam żadnych SMS-ów i rejestru telefonu od mamy!
Dosłownie tak, jakby wszystko to stało się tylko w jej wyobraźni.
Na
łączu druga Rzeczywistość?
Jakby przeanalizować powyższe,
to wszystkie te historie są do siebie podobne. Albo w telefonie odzywa się ktoś
nieznany, albo w telefonie rozlega się głos człowieka, który w danej chwili go
nie używa. Jak coś takiego może się dziać?
Nie widzimy w tym niczego
szczególnego, kiedy udostępniamy komuś nasz numer. Kiedy nie ma go w pobliżu,
czy też jego telefon gdzieś się zgubił to może odpowiedzieć ktoś inny. Jeżeli
wykluczymy ataki jakichś hakerów, to można założyć, że wykręcając czyjś numer
możemy wpaść w inny wymiar, w którym tenże numer także istnieje, ale należy do
kogoś innego. I nie ma znaczenia, że w naszej Rzeczywistości telefon ten jest
wyłączony – w Tamtej może on pracować. Skoro równoległe Rzeczywistości
przylegają ciasno do siebie (a może się i przenikają – przyp. tłum.) to ślady
tajemniczego dzwonka mogą pozostać także w naszej Rzeczywistości.
Prawda, w ostatnim z
opisywanych przypadków wszystkie ślady rozmów dziewczyny ze swą matką zostały
zatarte i skasowane. Ale i na to jest wyjaśnienie: opowiadająca mogła się
przenieść w tym czasie w równoległą Rzeczywistość, w której czasowo przebywała
jej mama. Nie bez kozery dawniej wierzyli w to, że we śnie ludzie znajdują się
w świecie pozagrobowym. Chociaż mowa tu o wędrówkach ciał astralnych, to nie
tak prosto przeprowadzić można granicę pomiędzy światem fizycznym a innym –
nie-fizycznym. I czy nie okazuje się być ten inny świat tak samo materialnym,
jak nasz? Dlatego też rozliczne incydenty tego rodzaju nie powinny nikogo
dziwić.
Moje
3 grosze
To wszystko brzmi
dość niewiarygodnie, ale kiedy bliżej się temu przyjrzeć, to rzeczywiście –
takie rzeczy zdarzają się w naszym otoczeniu. Ja sam, osobiście przeżyłem kilka
takich przypadków: a to jakieś „głuche” telefony, a to jakieś rozmowy z
najbliższymi, o których oni nic nie wiedzą…
Uważam, że takie
zdarzenia mogą mieć trzy przyczyny:
1. Realizacja
podsłuchu, a teraz i podglądu, życia obywateli przez służby specjalne swojego
państwa, lub także państw obcych – np. działalność amerykańskiej NSA
podsłuchującej i podglądającej praktycznie cały świat. Jeżeli to ich robota, to
dziwi mnie to, że robią to tak nieudolnie…
2. Nasze
ziemskie sieci łączności są używane przez Obcych albo Ludzi z Innego Czasu czy
Istoty z innych wymiarów czy światów równoległych. To też jest możliwe. Tylko czy
Obcy z Kosmosu dysponujący techniką wyprzedzającą nas o stulecia nie mają
lepszej łączności od nas samych? Nie wydaje mmi się, by superinteligentne
Istoty musiały posługiwać się telefonami czy smartfonami do swoich celów…
3. Nasze
sieci informatyczne są wykorzystywane przez w/w podmioty do prowadzenia
szerokiego rozpoznania i szpiegowania Ludzkości. Tym można by wytłumaczyć
zmniejszenie się ilości incydentów typu CE po 1990 roku w naszym kraju. Oni już
nie muszą uprawiać partyzantki, bo mają wszystko w sieci Internetu. Kto wie,
czy Internet nie jest Ich pomysłem i został nam wprowadzony w celu śledzenia
naszego życia? To jest bardzo prawdopodobne.
Jak na razie
najbardziej prawdopodobny jest pierwszy scenariusz, bo tak zawsze było. Służby
zawsze chciały wiedzieć wszystko o wszystkich i realizowały to bez względu na
koszty i inne czynniki – w tym finansowe.
Dwa pozostałe
scenariusze są jednakowo prawdopodobne, bo stawiają na niewiadomą, którą jest
obecność Kogoś spoza naszej Rzeczywistości. I myślę, że warto jest się nad tym
głębiej zastanowić i poszukać dowodów na Ich obecność…
Opinie Czytelników
Przeżyłam coś podobnego jako bardzo
młoda osoba w czasie kiedy jeszcze nie było komórek - zadzwoniłam do kogos na
telefon stacjonarny. Przebieg rozmowy wskazywał, że dodzwoniłam się do
własciwej osoby ale ..... mnie w tym świecie albo nie było wcale, albo człowiek
do którego dzwoniłam nigdy mnie tam nie spotkał! Zdarzenie to opisałam
szczegółowo w liście do „Nieznanego Swiata” - został on wydrukowany jako
''relacja miesiąca'' prawdopodobnie w 2017 roku chociaż nie wykluczam też
drugiej połowy 2016 lub początku 2018 - trudno byłoby mi sprawdzić ,bo jest
późno i nie mam teraz dostępu do gazet. Odniosłam się tam ogólnie do zjawisk
takich jak istnienie światów równoległych i efektu Mandeli. Takich wypadków
miałam w życiu kilka i zawsze bywały czymś niesamowitym. Zaznaczam, że jestem
osobą do bólu racjonalną i nigdy nie informowałabym o czymś jako zjawisku
niemożliwym do wyjaśnienia gdybym wcześniej nie rozważyła wszelkich możliwych
opcji..... (Kocisko Pasiaste)
Takich zdarzeń jest więcej, tylko my
zagonieni, zapracowani, zaaferowani swoimi sprawami, przechodzimy ponad nimi do
porządku dziennego. (Daniel Laskowski)
Miałem parę razy
"przyjemność" odbierania dziwnych połączeń i głuchych telefonów z
którymi nie wiedziałem jak postąpić i je przyjąć. Jednak przyczynę za większość
przypisałbym do błędów technicznych wynikających z błędów ludzi lub systemów.
Miałem kiedyś w czasach gorączki wylatowskiej aparat który wszystkie połączenia
których nr był niedostępny wyświetlał mi jako Marek Rymuszko. I ja biednego
Marka dręczyłem gdy zauważyłem że mam od niego nieodebrane połączenie. 😄 Czułem się jak pipant gdy dotarło do mnie ze
to komórka jest walnięta. Jednak ten jeden przypadek to raczej telepatia
pomiędzy córką a matką. (Leszek
Ostoja-Owsiany)
Widzisz moim zdaniem wszystkie twoje
hipotezy w artykule są prawdziwe. Mógłbym też dodać swoje 3 grosze bo tak jak
napisałeś nasze światy przenikają się a jest ich nieskończenie wiele. I te
wszystkie efekty Mandeli czy inne zjawiska deja vu świadczą o tym właśnie. Ja
sam miałem wiele takich przypadków może nie związanych konkretnie z telefonem
ale pokazujących że ten świat jest jednym z wielu a powiem więcej jest czymś w
rodzaju rzeczywistości wirtualnej... (Paweł
Mitpio)
Źródło – „Tajny XX wieka”, nr 5/2019, ss. 32-33
Przekład z rosyjskiego –
©R.K.F. Leśniakiewicz
Ilustracje - Internet