Ten
wieczór był bardzo pogodny i zachęcał do wieczornego spaceru z psem, na co też
się zdecydowałem. Zabrałem naszą Ninę na smycz i wyszliśmy na ulicę. Idąc ulicą
Mickiewicza w kierunku zachodnim podziwiałem piękny, kolorowy zachód słońca i
ciemne chmury z karminowymi konturami na tle żółtej zorzy wieczornej. Wykonałem
kilka zdjęć, które tu prezentuję. Robiłem je prościutkim telefonem komórkowym
CAT o 0,3 Mpix, więc ich jakość jest bardzo słaba.
Wracając
do domu naraz zauważyliśmy coś dziwnego, a oto metryczka wydarzenia:
TYP INCYDENTU: NL
MIEJSCE: Jordanów ul. Mickiewicza I południowa - N 49°38'57” - E 019°49'48”
DATA: 11.X.2019 r.
CZAS: ok. 18:26 CEST
CZAS TRWANIA: 20 s
ILOŚĆ OBIEKTÓW: 1
ŚWIADKOWIE: 1
ZDJĘCIA: nie ma
PRAWDOPODOBNE WYJAŚNIENIE: helikopter
Warunki
pogodowe były następujące:
TEMPERATURA POWIETRZA: 11,2°C
WILGOTNOŚĆ POWIETRZA: 64%
WIATR: umiarkowany z kierunku W
CIŚNIENIE ATMOSFERYCZNE: 1019 hPa
ZACHMURZENIE: umiarkowane, wysokie chmury tzw. „orawca”
WIDZIALNOŚĆ: doskonała, CAVU
SMOG: CAQI 16
W
pewnej chwili zauważyłem jak zza widocznego i odległego o jakieś 2 km grzbietu
góry Hajdówka wyskoczyły dwa światła – jedno słabsze, białawe i stałe oraz
czerwone, błyskające jak lampa stroboskopowa. Światła leciały z południa na
północ, w kierunku Krakowa.
Początkowo
sądziłem, że to helikopter, ale nie słyszałem odgłosu pracy silnika, a
powinienem, bowiem oddzielało mnie od tego obiektu ok. 2 km. Obiekt przeleciał
nad światłami ul. Piłsudzkiego i znikł w dali, w kierunku Tokarni.
Wbrew
temu, co napisałem w tytule, nie widziałem tego obiektu. Jednakże nie był on
widoczny na ciemnym tle nieba, więc musiał być ciemnego koloru. Odgłosu pracy
silnika nie słyszałem. Obiekt znikł za horyzontem, a ja spojrzałem na zegarek –
była godzina 18:27.
Czy było to UFO...?
Od Czytelników
Ciekawa obserwacja, szkoda że się nie dało nagrać 😁 (Krzysztof Dreczkowski)
Keel pisał o czarnych helikopterach w kwestii UFO i ich
zmiennokształtności - ja mam dwie historie jak UFO zmieniło się w auto, jedna
opisana w mojej drugiej książce i Czwartym Wymiarze. (Arkadiusz Miazga)
Myślę, że to był jednak zwyczajny helikopter. Miałeś silny wiatr
w plecy, więc odgłos pracy jego silników był stłumiony i go po prostu nie
słyszałeś. A co do koloru, to sam wiesz, że o zmroku wszystkie koty są bure… (Daniel Laskowski)
List od Czytelnika:
Dobry wieczór.
Piszę sobie z Koszarawy trochę zdziwiony, ponieważ miałem dość dużo wspólnego z wojskiem. Wczoraj słyszałem i to bardzo dobrze śmigłowiec po powrocie z domu, musiał lecieć bardzo nisko, subtelnie mnie zastanowiło, że o tej porze - około 19, ale nie zwróciłem szczególnej uwagi, ponieważ jestem przyzwyczajony do ćwiczeń 18BDSZ z Bielska, lotów GOPRu i innych. Spytałem tylko rodziny ale mówili, że pół dnia dziś lata.
Piszę sobie z Koszarawy trochę zdziwiony, ponieważ miałem dość dużo wspólnego z wojskiem. Wczoraj słyszałem i to bardzo dobrze śmigłowiec po powrocie z domu, musiał lecieć bardzo nisko, subtelnie mnie zastanowiło, że o tej porze - około 19, ale nie zwróciłem szczególnej uwagi, ponieważ jestem przyzwyczajony do ćwiczeń 18BDSZ z Bielska, lotów GOPRu i innych. Spytałem tylko rodziny ale mówili, że pół dnia dziś lata.
Przed jakimiś 10 minutami wyszedłem na pole i słyszę, że szybko
zbliża się śmigłowiec, patrzę, ale zero świateł pozycyjnych. Dźwięk szybko narastał i zobaczyłem go max 100-150m
nad wsią i dość wyraźnie go widziałem na tle totalnie ciemnego nieba.
Dwa fakty, które mnie zaintrygowały. Raz, że był całkowicie
zaciemniony, co jest dziwne nawet jak na maszynę wojskową w czasie pokoju, dwa
wydaje mi się, że jej kolor był czarny /nie wchodzę w teorie spiskowe 😉/,
bądź granatowy. Wiem doskonale, że naturalny kolor jakim są odmiany khaki czy
kamuflażu świetnie "nikną" po zmroku i w ciemności a czarny i ciemny
granat nawet w dużej ciemności się odcinają- tu było identycznie.
Dziś wracając autem z Węgierskiej Górki przez Juszczynę jak
byłem na przełęczy u Poloka, również go widziałem jak wisiał mniej więcej nad
Halą Janoszkową i pomalutku przesuwał się w stronę Mędralowej, wtedy
pomyślałem, że ćwiczenia....
Ten wieczorny też jakoś skręcił nad Przyborowem w stronę
Głuchaczek - to bardziej po dźwięku poznałem.
Tak sobie piszę, bo bloga obserwuję, Pan ma ciekawe
spostrzeżenia, może ktoś coś napisze.
Pozdrawiam- Z.M.
I
moja odpowiedź:
Szanowny Panie,
- dziękuję bardzo za relację. Obawiam się, że czarne helikoptery
to jest ta sama plaga, która przywędrowała do nas z USA wraz z ich służbami.
Innymi słowy mówiąc, Amerykanie robią coś niecnego na terytorium naszego kraju
- już to w ramach NATO, już to w ramach swoich własnych działań z
przygotowaniami do III Wojny Światowej włącznie. Być może dowiemy się tego
jeszcze za naszego życia.
Z poważaniem - R.K.F.
Leśniakiewicz