sobota, 21 grudnia 2019

Najgłębsza depresja na Ziemi


Strumień lodowego potoku na Antarktydzie

Anita Mejzrová


Amerykańscy naukowcy znaleźli nowe najgłębsze miejsce na kontynencie. Znajduje się ono w Antarktydzie Wschodniej pod lodowcem Denmana. Kanion, który jest pełen lodu, sięga do głębokości 3500 m poniżej poziomu morza.

Za największą depresję do dziś dnia uznawano miejsce na wybrzeżu Morza Martwego, która wynosi -413 m n.p.m. Glacjolodzy mz Uniwersytetu Kalifornia w Irvin, CA, przedstawili nową mapę Białego Kontynentu, która jest niebywale dokładna.
- Jest to z całą pewnością najdokładniejszy obraz tego, co znajduje się na Antarktydzie pod lodową kopułą – powiedział Mathieu Morlighem, który poświęcił na ten projekt sześć lat.

Nowoodkryty kanion znajduje się pod Lodowcem Denmana. Rozpościera się on na powierzchni 20 km² na Wybrzeżu Królowej Marii.[1] Dzięki nowej metodzie udało się odkryć, że sięga on 3500 m w głąb Ziemi.

Najgłębszym miejscem na Ziemi jest Rów Mariański, który sięga aż do 11 km głębokości[2] znajdująca się w podmorskim rowie na wschód od archipelagu Mariany na Oceanie Spokojnym.

Lokalizacja najgłębszego kanionu

Nowa mapa Antarktydy pod nazwą BedMachine powstała z danych, które uczeni zgromadzali przez ostatnie 50 lat. Dopełnia ona mapy, które opracowano na podstawie zdjęć lotniczych. Powierzchnia Antarktydy w czasie ostatnich dziesięcioleci była zbadana przy pomocy promieniowania mikrofalowego. Przenikało ono przez lód i tym sposobem zmapowano kamienną powierzchnię, która znajdowała się pod nim. Ale wiele miejsc nadal pozostaje niezbadanych.

Starsze mapy wskazywały, że pod lodowcem znajduje się ten kanion. Dzięki kombinacji danych z radaru i ruchu lodowca wyliczyli, ile potrzeba lodu do wypełnienia tego kanionu. To właśnie te obliczenia pokazały jego prawdziwą głębokość.

Antarktyda bez lodowego pancerza - widoczne są góry i kaniony Szóstego Kontynentu

Na pierwszy rzut oka mapa ta nie jest zbyt różną od innych. Jednak przy bliższych oględzinach widzimy na niej szczegóły, które będą punktem wyjściowym do nowej debaty pomiędzy polarnymi ekspertami.

Nowe odkrycia mogą być zasadnicze w kontekście EGO i podwyższeniu poziomu Wszechoceanu. Relief kontynentu pod lodowcem ma także wpływ na ruch lodowców. Szczeliny np. mogą ten ruch spowolnić.[3] Nie dojdzie do ich tajania nawet w wyższych temperaturach na morzu.[4] W przeciwnym przypadku wskutek zsuwania się po skłonie lodowiec zsunie się do morza i tak podniesie jego poziom.[5]   


Moje 3 grosze


Istnienie tak głębokiego kanionu na kontynencie rzeczywiście stanowi ciekawe odkrycie, które wskazuje na to, jak jeszcze mało wiemy o Szóstym Kontynencie. Pod kopułą lodową czeka nas jeszcze niejedno odkrycie. Oczywiście tylko tam, gdzie ruch lodu jest niewielki i minimalnie zmienia relief kontynentu antarktycznego.

Dlaczego to piszę? Otóż chodzi tutaj o znalezienie na kontynencie antarktycznym jakichś śladów po zamierzchłych cywilizacjach Atlantydy a może i poprzedzającej ją Atlantyki… Gdzie takie pozostałości mogłyby się znajdować – odpowiedź jest prosta - tam, gdzie ruch lodowców jest minimalny. Spójrzmy na załączoną mapkę – oto mapa kierunku i szybkości ruchu lodowców antarktycznych. Jak widać, najszybszy jest on w okolicach Morza Rossa (MR), Morza Weddella (MW), Zatoki Prydza gdzie jest Lodowiec Szelfowy Amery’ego (LSA) oraz Morza Davisa/Morze Mawsona, gdzie znajduje się Lodowiec Denmana/Lodowiec Szelfowy Shackletona (LD). To tam właśnie lodowce suną najszybciej tworząc potoki lodowe. Tam niczego nie znajdziemy i dlatego poszukiwania musimy skierować tam, gdzie lód porusza się najwolniej – w interiorze Antarktydy.

Mapka prędkości ruchu lodowych strumieni na Antarktydzie

Badanie lodowców i ich mechaniki daje nam pojęcie o tym, co działo się na Ziemi jakieś 780-636 MA temu – w Kriogenie, kiedy to Ziemia trzykrotnie była skuta lodami w czasie trzech zlodowaceń: Kaigas (780-735 MA temu), Sturtian (720-700) i Marinoan (663-636). W czasie tych zlodowaceń lodowce zalegały od biegunów do równika, a temperatura powietrza na równiku wynosiła tylko 223 K czyli -50°C. Koniec Kriogenu jest zarazem początkiem kambryjskiej eksplozji życia w Ediakarze i burzliwy rozwój organizmów jedno- i wielokomórkowych. Rodzi się pytanie: a co było przed Kriogenem?

Proszę nie zapominać o pewnym fakcie, a mianowicie: twierdzi się, że życie powstało na Ziemi tuż po Hadeiku, czyli w Prekambrze po schłodzeniu się Ziemi do temperatur znośnych dla powstania i rozwoju życia, czyli już 3 GA temu. Nasza II generacja rozwijała się tylko 600 MA. Życie I generacji miało na to aż 2 GA… Być może to działalność rozumnych Istot I Generacji doprowadziło do katastrof ekologicznych Kriogenu?

I co do tego ma Antarktyda? A to, że jeżeli przed Kriogenem istniały jakieś rozwinięte formy życia, nawet rozumne, to wszelkie ślady ich istnienia zostały zniszczone przez trzy zlodowacenia. Już ich po prostu NIE MA. Może być, że jakimś cudem coś ocalało, to czy będziemy w stanie odróżnić te artefakty od tworów Przyrody? Tego się nie dowiemy, póki nie będziemy w stanie wykorzystać technik chronomocyjnych i podróży w Czasie.

Na koniec budzi się refleksja, a mianowicie - może to rozumne Istoty I Generacji opracowały metody poruszania się w Czasie i to One odwiedzają nas w swych chronolotach, które my postrzegamy jako UFO, USO i UCO/UOO? Kto wie?                  



Przekład z czeskiego - ©R.K.F. Leśniakiewicz



[1] Queen Mary Coast zwana także przez Rosjan Wybrzeżem Prawdy.
[2] 11.022 m, jednakże ostatnio uważa się, że jest to Głębina Challengera w Rowie Mariańskim wynosząca 10.994 +/- 40 m.
[3] Lodowce zsuwają się do morza z przeciętną prędkością ok. 200 m/rok.
[4] Zjawisko to jest spowodowane tym, że lodowce wytwarzają „poduszki” chłodnej wody, które spowalniają ich tajanie, bo oddzielają je od cieplejszej wody Wszechoceanu.
[5] Zgodnie z prawem Archimedesa lód będzie wypierał wodę, która podniesie swój poziom.