Media doniosły:
Od dzisiaj Rosja wprowadziła
do służby nowy hipersoniczny pocisk jądrowy Avangard. Pocisk osiąga
27-krotną prędkość dźwięku zachowując możliwość manewrowania i aktywnego omijania
systemów obrony wroga.
Prezydent Rosji Władymir Putin opisał Avangard
jako przełom technologiczny porównywalny z radzieckim wystrzeleniem pierwszego
satelity w 1957 roku. Nowa broń rosyjska i podobny system rozwijany przez Chiny
zaniepokoiły Stany Zjednoczone, które zastanawiają się nad strategiami
obronnymi.
Nową broń Rosji miesiąc temu z
bliska obejrzeli inspektorzy ze Stanów Zjednoczonych. Nie wiadomo do końca na
czym dokładnie polegały oględziny rakiet. Rosyjskie ministerstwo obrony
przedstawiało to jako próbę podtrzymania rosyjsko-amerykańskich rozmów o
przedłużeniu traktatu New START - porozumienia, w ramach którego Stany
Zjednoczone i Rosja zobowiązują się do ograniczenia i redukcji zbrojeń
strategicznych. Traktat został podpisany w 2011 roku i w teorii ma zostać
przedłużony w 2021 roku. Stany Zjednoczone jak na razie nie kwapią się jednak
do rozpoczęcia rozmów nad podpisaniem jego nowej wersji.
Fazy lotu pocisku Awangard
Minister obrony Sergei Szoigu poinformował Putina, że
pierwsza jednostka rakietowa wyposażona w hipersoniczny pocisk Avangard
weszła do służby bojowej. Stacjonuje podobno w okolicach Orenburga na Uralu.
Kiedy w marcu 2018 roku Putin
ujawnił, że Rosja kończy prace nad nowym pociskiem powiedział: Zmierza do celu jak meteoryt, jak kula ognia. Dodał także, że Avangard został
zaprojektowany przy użyciu nowych materiałów kompozytowych tak, aby wytrzymać
temperatury do 2000 Celsjusza, wynikające z przelotu przez atmosferę z
prędkością hipersoniczną.
Z innych źródeł:
Minister obrony Rosji Siergiej Szojgu
oświadczył, że rozpoczął dyżur bojowy pułk strategicznych rakiet balistycznych,
wyposażonych w hiperdźwiękowe głowice manewrujące Awangard. Nie podał
jednak liczby tych rakiet.
Uczestniczący w naradzie
dowódca strategicznych wojsk rakietowych Siergiej
Karakajew poinformował, że kompleks Awangard wszedł na uzbrojenie
jednego z pułków stacjonującej w obwodzie orenburskim Jasnienskiej Dywizji
Rakietowej.
Według oficjalnych rosyjskich
źródeł, poruszająca się lotem ślizgowym nad gęstymi warstwami atmosfery
nuklearna głowica Awangard może osiągać prędkość nawet 20 razy większą niż dźwięk
oraz wykonywać manewry unikowe dla obezwładnienia obrony przeciwrakietowej.
Głowice te montuje się na międzykontynentalnych pociskach balistycznych UR-100N
(oznaczenie zachodnie Stiletto)[1].
Pomysłodawcą hiperdźwiękowych
statków powietrznych przedłużających swój lot kolejnymi odbiciami od gęstych
warstw atmosfery był jeszcze w latach II wojny światowej niemiecki inżynier Eugen Saenger.[2]
Nad konstrukcjami tego rodzaju pracuje się obecnie również w USA, ale w
odróżnieniu od Rosji mają one tam służyć jako instrument konwencjonalnych
Natychmiastowych Uderzeń Globalnych (Prompt Global Strikes) w dowolnych
punktach kuli ziemskiej.
Przelot i rozpad bolidu nad Guam
Moje
3 grosze
Jak widać, idea powstania takich
pocisków jest stara jak powojenna Europa. Inż. Eugen Sänger pracował nad
kilkoma projektami Wunderwaffe, które miały za zadanie przechylić szalę wojny
na korzyść III Rzeszy. Był tam i hiperdźwiękowy bombowiec, który miał za
zadanie zbombardować Nowy Jork i inne wielkie miasta USA, przy czym nie mówiło się
o bombardowaniu konwencjonalnym, ale nuklearnym. Idea była prosta – booster wynosił
bombowiec na LEO i to z niskiej orbity bomby miały spadać na Amerykę. Na szczęście
Niemcy nie zbudowali dostatecznie małej i dostatecznie silnej głowicy A, by
można ją było umieścić w podorbitalnym samolocie Sängera czy rakiecie A-4/V-2,
co jednak już było możliwe w A-4/V-2 Urzel znanej bardziej jako V-6.
Przypominam tutaj, że Urzel mogły być wystrzeliwane z
pokładów U-bootów. Ale to już temat z innej ballady.
Pociski te mają latać na dużych wysokościach poza
gęstymi warstwami atmosfery, a zatem 40.000< m z prędkościami Ma 20-27 czyli
– proszę ja kogo – 6,6-8,91 km/s, a do tego możliwości manewrowe… Tak szybko poruszający
się obiekt jest niesłychanie trudny do przechwycenia. Nieciekawie to widzę i
nie dziwię się, że Amerykanie się tego obawiają. Wydaje się, że zbrojenia – w tym
kosmiczne – weszły na kolejny poziom, poza którym grozi nam wszystkim totalna
zagłada, świat znów stanie się nieprzyjazny do życia jak w Kriogenie, a
ewolucja będzie startować od nowa – od pierwszej sinicy.
Ale niewielu to rozumie, zaś
bezmyślna reszta potakuje i hałłakuje idiotom, których nie obchodzi los planety
i życia na niej, zapatrzonym w siebie chciwym ½-mózgom, którzy biorą ich na
patriotyzmy, religie i inne idiotyzmy wymyślone po to, by zniewalać ludzi...
Źródła:
[1] Właściwie
Stillet.
Są one na wyposażeniu Kolejowych Wojsk Rakietowych FR i cechuje je wysoki
współczynnik CEP.