Stanisław Bednarz
Na Liptów polscy górale chodzili
na zbój. My z Teresą Bednarz w całkiem innym celu. O 10 rano
zameldowaliśmy się na uboczu małej wsi Ludrowa gdzie właściwie w polach stoi w swej surowej bryle wczesnogotycki kościół i czyni wrażeni
łączności z wczesnym średniowieczem gdy zaczynała się kolonizacja Liptowa. Należy
do najstarszych kościołów, po raz pierwszy wspomniany w 1332
zbudowany pół wieku wcześniej i w tradycji ludowej nazywanej „Na púšti“.
Bo rzeczywiście kościół otacza pustać wielkich pól.
Legenda głosi ze jest tu pochowany Johannes Gottfried von Herberstein,
wizytator Templariuszy, który w 1230 roku nagle skonał w zagadkowych okolicznościach.
Są teorie ze kościół w celach misyjnych zakładali Templariusze. Niestety do
pięknych średniowiecznych fresków nie wpuszczono nas, gdyż trwały prace remontowe .
A jest czego żałować. Na ścianach
i suficie pod warstwą wapna zostały odkryte kolorowe freski z XIII wieku. Sufit
jest podzielony na cztery części. Na wschodnim jest przedstawiony Sąd
Ostateczny. Na północnym i południowym polu ukazani są Apostołowie, zaś na
zachodnim koronacja Marii Panny. Ściany świątyni zdobią sceny z narodzenia, życia,
męki i zmartwychwstania Jezusa, znajdują się tam także cytaty tekstów
biblijnych. Tu czuje się sacrum,
czego nie ma w betonowo-stalowo-szklanych
nowych kościołach. Stwórca źle się czuje w żelbecie. Kontemplujemy, niestety
tylko od zewnątrz cudowną prostotę architektury podobnie czułem się ostatni raz zwiedzając opuszczone romańskie
kościoły w interiorze Sardynii.
Za chwile w ładnej pogodzie
acz z podmuchami surowego chłodu udajemy
się do urokliwej wsi Vlkolince. Niesamowite wrażenie. We wsi zachowało się
typowe dla górskich obszarów Liptowa
budownictwo wiejskie tworzące odizolowaną osadę w lewym odgałęzieniu
doliny, na południowych stokach szczytu Sidorovo. W 1993 osada ta została
wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Tworzą one żywy, częściowo
zamieszkany skansen. Są to oryginalne, pochodzące przeważnie z XIX wieku domy
chłopskie z kamiennymi fundamentami, o ścianach pomazanych gliną. Usytuowane na
stoku na wąskich działkach domy
zbudowane są z bali… Łącznie są 43 zabudowania mieszkalne i gospodarcze,
ponadto kościół, drewniana dzwonnica i szkoła. Przez środek wioski przepływa
mający postać kanału strumyk. Dachy kryte były słomianą strzechą, później
gontami. Jest to oryginalna zabudowa o niezmienionym układzie
architektonicznym. W niektórych domach znajdują się udostępnione ekspozycje…
Sycimy się widokami i jabłkami z pochylonej ze starości jabłoni. Dumamy nad
historią wsi.
Wracamy na drogę Roużemberok – Bańska
Bystrzyca, a tu kolejowy ślad. Makieta parowozu wąskotorowego U 37. Kolej wąskotorowa 760 mm tzw. Korytnička łączyła Ružomberok z ciepłymi kąpieliskami
Korytnica za wsią Lipnicka Osada. Miała
długość 23 km. Początkowo w trakcji parowej w latach 70-tych spalinowej.
Kursowała od 1908 do 1974 roku. Pamięć o jej sławie to lokomotywa U 37.006
na dworcu w Rużomberku… Wiele odcinków zostało przekształcone w ścieżkę
rowerową.
Chcemy coś zjeść nie da się, lockdown wszystkie restauracje
pozamykane. Jedziemy do Roużemberoka. Samo miasto trochę brudne, zaniedbane,
góruję nad nim majestatyczne mauzoleum ks. Hlinki.
Nie przepadam za tą postacią. Była prohitlerowska Hlinkowa Gwardia proszę sobie
o niej poczytać. Szkoda tego postu.
Z Roużemberokiem łączą Jordanów
pewne smutne wspomnienia. W 1939 był tam zlokalizowany niemiecki szpital
armijny zwożono tam rannych niemieckich, ale także polskich żołnierzy i cywili.
Ojciec opowiadał mi taką historię. Jeden z starszych mieszkańców Hajdówki nie
uciekł lecz został , nadlatywały samoloty, chował się do studni, gdy zamykał klapę
studni dostał seria po palcach ręki. Niemcy zawieźli go do Roużemberoka i tam
mu amputowano palce.
Zerkamy na zamek Likavski zza
szyb samochodu. W powrotnej drodze w Trstnej kupujemy znakomite ptysie, nigdzie
nie ma takich - w trosce o nasze brzuchy. Do cukierni wpuszczają nas
pojedynczo. Jemy obiad dopiero w Polsce. Tutaj żadnych ograniczeń hulaj dusza
piekła nie ma. Niechaj w całym świecie wojna byle polska wieś wesoła, byle
polska wieś spokojna, a elektorat PIS zadowolony i słupki rosną. Krótkowzroczne
to…