środa, 22 grudnia 2021

UAO w Pacyfiku

 


Albert Rosales

 

Lokalizacja: Pacyfik

Data: 1936 (przybliżona)

Czas: pora dzienna

 

Rosyjski cywilny statek transportowy SS „Maria” z Leningradu przemierzał Ocean Spokojny. Pewnego dnia, niespodziewanie oficer wachtowy zauważył przed dziobem i na kursie statku dziwny aparat na wodzie wyglądający z daleka jak statek wynurzający się z oceanu.

Nie widać było na nim znaku życia na pokładzie tego „statku” i nie odpowiadał on na radiowe wezwania z „Marii”. Po pewnym czasie obserwacji dziwnego statku, kapitan „Marii” rozkazał spuścić na wodę małą łódź wiosłową w celu dokładnego przyjrzenia się, czym ten obiekt był. Pięciu marynarzy zbliżyło się do obiektu, a reszta załogi obserwowała jak łódź zbliżyła się od obiektu i marynarze wyszli na jego pokład. Po chwili, dziwny „statek” zaczął poruszać się z coraz większą prędkością, i znikł za kłębami mgły.

Próba podążenia za nim i przechwycenia „statku” okazała się daremna i po kilku godzinach poszukiwań i oczekiwania kapitan „Marii” polecił jego statkowi płynąć pierwotną trasą. Gdy statek kilka dni później powrócił w ten rejon, kapitan nakazał załodze podążać tą samą poprzednią trasą. Zbliżając się do miejsca poprzedniego niespodziewanego spotkania, oficer wachtowy rzucił okiem na dziwną łódź, niepodobną do żadnej normalnej łodzi, jaką kiedykolwiek widział.

Była ona wykonana z przeźroczystego materiału. Znajdowali się w niej trzej z pięciu marynarzy wysłanych na rozpoznanie nieznanego obiektu.

Kiedy „Maria” podpłynęła do łodzi jeden z marynarzy zaczął krzyczeć i skoczył do wody. Pomimo intensywnych poszukiwań jego ciała nie znaleziono i najwidoczniej zatonęło w głębinie. Pozostali dwaj zostali wzięci na pokład i wydawali się być szczęśliwi, że znów są wśród swoich.

A oto zdumiewająca historia, którą opowiedzieli.

Kiedy zostali zabrani na pokład dziwnego statku, byli otoczeni przez dziwne istoty, ubrane w ciemne błyszczące stroje, wyglądające jak płetwonurkowie. Ich kończyny były tylko podobne do ludzi, z małymi błonami błoniastymi między palcami.

Obcy wymienili między sobą spojrzenia (oczywiście komunikując się za pomocą telepatii), a nie werbalnie. Czasami wymieniali gesty. Obcy następnie powiedzieli ludziom, że nie ma odwrotu, i poprosili, aby z nimi zostali. Dwóch marynarzy natychmiast się zgodziło, następnie zostali oddzieleni od reszty i nigdy więcej ich nie widziano.

Pozostała trójka została uwięziona w odosobnionym pomieszczeniu, gdzie według ich oceny spędzili około 2 dni. Wkrótce i w nieznany sposób trzej mężczyźni znaleźli się na pokładzie dziwnej łodzi, z zapasem dziwnego jedzenia przypominającego tabletki w przezroczystych kieszeniach, które obcy zaoferowali im również na pokładzie dziwnego statku.

Wystarczyło zjeść 1 lub 2 takie tabletki, żeby nie odczuwać głodu. Jeden z mężczyzn (ten, który później wskoczył do wody) odmówił zjedzenia tabletek i podczas gdy reszta spała, zmęczył się bezowocnymi obserwacjami oceanu i chwycił obce zapasy wrzucając je do wody. Pozostali bez jedzenia przez 1 dzień, ale nie odczuwali głodu.

Następnie zauważyli „Marię” zbliżającą się do ich miejsca. Kiedy „ocalonych” zabrano na pokład i „Maria” zaczęła oddalać się od tego obszaru, dziwna łódź została nagle otoczona falami i zatonęła w oceanie.

Załoga na pokładzie nie była w stanie zabrać na pokład dziwnej łodzi, ponieważ nie miała się do czego przyczepić. Po powrocie do Leningradu kapitan „Marii” wysłał raport do Ministerstwa.

Kapitan i dwóch pozostałych marynarzy zostali wezwani do Ministerstwa i przesłuchani. Jeden z marynarzy został uznany za psychotyka, drugi odmówił dalszej współpracy.

Kapitan był bardzo wytrwały w swoich zeznaniach, odnosząc się do dziennika zegarka i stwierdzając, że wszystko zostało dokładnie udokumentowane. Ale później został zmuszony do wycofania się i przyznania, że nic się nie wydarzyło. Wkrótce kapitan został przeniesiony na inny statek.

 

Moje 3 grosze

 

A co na to NKWD i GRU? Przecież to ich problem! Coś pływa w wodach Wszechoceanu i to poza ich kontrolą! Nie do pomyślenia wprost! Dlatego jest to wszystko niezbyt wiarygodne. Za mało danych, które umożliwiłyby ustalenie czasu i miejsca, a przecież to właśnie jest najważniejsze w tej całej historii.

W rzeczonej sprawie zwróciłem się do dr. A.A. Anfałowa, który na moje zapytanie przesłał mi następującą odpowiedź:

 

Oczywiście pomogę,

- ale niestety nie wiem nic więcej o przypadku SS „Maria”.

Oczywiście pomogę w sprawach obserwacji USO. […]

 

No wielka szkoda, ale skorzystam z okazji i postaram się dowiedzieć czegoś więcej na temat obserwacji USO – szczególnie w Morzu Czarnym. Dr Anfałow mieszkał wiele lat na Krymie w Symferopolu i zna dobrze ten akwen i rozgrywające się tam przypadki obserwacji i incydentów z UFO, USO i radzieckimi okrętami i samolotami Floty Czarnomorskiej.

Ciekawe, że podobny opis możliwości technicznych Wodnych Ludzi można znaleźć w powieściach Daniela Laskowskiego na stronach – www.hyboriana.blogspot.com.  

I wreszcie mogli to być Obcy z Kosmosu. Wszechocean pokrywa prawie ¾ powierzchni naszej planety, więc siłą rzeczy mogli Oni być bardziej zainteresowani tym, co zachodzi w nim, niż tym, co się dzieje na lądach. Nie wiemy, jakie są Ich priorytety i w jakim środowisku powstali. Jeżeli w oceanicznym, to wszystko jest zrozumiałe. To Ich naturalne środowisko i najbardziej Ich interesowało, a ludzie i ich cywilizacja to taki nieważny dodatek do Wszechoceanu… - no bo tak czy owak, Wszechocean jest dominującą rzeczą na naszej planecie i na nim skupili swój wysiłek badawczy.

 

Źródło: Inżynier Lew A. Popow, cytując akta dr. Feliksa U. Zigela i dr. Antona A. Anfałova.

Komentarze: Albert S. Rosales – „The Voyage of the SS Maria”

Przekład z angielskiego - ©R.K.F. Leśniakiewicz