Stanisław Bednarz
Jutro 7 grudnia, przypada 185. rocznica urodzin Johanna
Grafa Wilczka największego filantropa i sponsora. Z nim związany
jest ponury archipelag Ziemi Franciszka
Józefa gdzieś na 80-tym równoleżniku. Jaroslav Hašek opowiadał, że Ziemię
Cesarza Franciszka Józefa I odkrył osobiście sam z Bożej Łaski Cesarz Austrii,
aby zapewnić swoim umiłowanym ludom eksploatację najwyższej jakości lodu do
produkcji lodów w Wiedniu.
Haszka puszczamy z przymrużeniem
oka. Ale C.K. wyprawa pod biegun to ewenement.
Było to naprawdę tak. Pierwsza
austro-węgierska ekspedycja w okolice bieguna północnego nie została
zorganizowana z łaski Najjaśniejszego Pana lecz dzięki pokaźnej dotacji Grafa
Wilczka, właściciela największej kopalni, w obecnym Zagłębiu Ostrawskim.
Do wyprawy doszło w latach
1872-74. Johann Nepomuk Graf Wilczek był jednym z najbogatszych arystokratów
austriackich. I jedną z najbarwniejszych figur monarchii. Wywodził się ze
śląsko-cieszyńskiego szlacheckiego, polskiego rodu Wilczków.
W 1710 r. Wilczkowie kupili
Ostrawę, gdzie odkryte później złoża węgla zdecydowały o zamożności. Ale Hans
Graf Wilczek nie był tylko kapitalistą i wyzyskiwaczem. Wyrósł na okazałego,
niemal dwumetrowego dżentelmena o świetnych manierach, namiętnym sercu, szerokich horyzontach i
zainteresowaniach. Interesowały go nauki przyrodnicze, archeologia, sport,
geografia i podróże, architektura, dawna sztuka oraz rozwój instytucji,
towarzystw i organizacji pro publico bono,
których często był organizatorem i fundatorem.
Jako ochotnik wziął udział w
wojnie austriacko-pruskiej w 1866 r. Wyszedł z niej cało, więc żądny przygód i
możliwości rozszerzenia monarchii habsburskiej poza Europę ponad dwa lata
buszował po Afryce. Zajęty podróżami nie bardzo zajmował się swoją kopalnią,
która i tak przynosiła mu gigantyczne zyski.
Kiedy polarnicy minęli wyspę Nowa
Ziemia, pogoda się zmieniła i pod koniec sierpnia trójmasztowiec uwięziły masy
napierającego lodu. Dwudziestopięcioosobowa załoga – marynarze, w większości
Chorwaci z Istrii i Dalmacji,– wraz z ośmioma psami i dwoma kotami musiała w
tych warunkach przeczekać do wiosny następnego roku. Marynarze z Adriatyku; są
mniej niż inne nacje skłonni do nadużywania rumu; zawsze są w dobrym humorze, co
uchroni ich przed depresją nocy polarnej Wtedy okazało się, że żaglowiec osiadł
na ogromnym masywie lodowym, który pchał ich na północ.
W lecie pojawił się nieznany ląd,
archipelag wysp, którego nie było na mapach. Weyprecht i von Payer,
dowódcy wyprawy, nazwali go Ziemią Franciszka Józefa, a pierwszą wysepkę, na
którą dotarli pieszo po lodzie, nazwali Wyspą Wilczka.
Kiedy próby wyzwolenia Admirała
Tegetthoffa z lodu się nie powiodły, kapitan uznał, że trzeba zostawić
statek i ruszyć na południe, najpierw pieszo po lodzie, a potem na łódkach. Po
trzech miesiącach ocalił ich rosyjski statek rybacki, który odtransportował ich
do norweskiego Vard.
Graf kupił ruiny średniowiecznego
zamku Kreuzenstein i jął przebudowywać go w stylu baśniowo-neogotyckim
zlatującym kiczem. Miał być jego siedzibą, muzeum rycerstwa, galerią sztuki i
kryptą. Zgromadził tam liczącą około 10 tys. obiektów kolekcję dzieł dawnej
sztuki Posiadał największą w Austrii kolekcję broni i jako znawca militariów w
latach 1894-1918 pełnił funkcję kustosza wiedeńskiego Muzeum Historii
Wojskowości.
Objął prezesurę Austriackiego Towarzystwa
Geograficznego. W związku z ogłoszeniem pierwszego Roku Polarnego 1882/83
Austro-węgierska stacja polarna działała
od wiosny 1882 r. do wiosny 1883 r na wyspie Jan Mayen. Koszty tego przedsięwzięcia
pokrył Graf Wilczek.
Pamięta się go jako
współzałożyciela Wiedeńskiego Towarzystwa Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Legendarna
jest też jego wyprawa specjalnym pociągiem z pomocą dla ofiar trzęsienia ziemi
które pod koniec grudnia 1908 r. zniszczyło Messynę. Hans Graf Wilczek to
osobowość paradoksalna, typowa zarówno dla schyłkowej monarchii habsburskiej,
jak i drapieżnego kapitalizmu. Wyzyskiwacz, który zyski z brutalnej
eksploatacji węgla przeznaczał na cele charytatywne. Zwolennik badań naukowych,
a zarazem romantyk i mecenas sztuk. Zmarł w 1922 w swoim zamku.