niedziela, 4 grudnia 2022

Pociągi-widma i widma w pociągach (9)

 


Eva Soukupová

 

Spontaniczna podróż w Czasie

 

Przypadek spontanicznego przemieszczenia się w czasie: w pociągu pojawił się powóz z XVIII wieku!

Dziwaczna historia zarejestrowana w Anglii w 1912 roku opisuje niezwykły przypadek spontanicznej i z pewnością niechcianej podróży w Czasie. Tajemniczy pasażer - człowiek z przeszłości - nagle pojawił się i zniknął w pociągu jadącym do Londynu.

Na szczęście dla bohatera jego mimowolna podróż w Czasie trwa tylko przez krótki czas, ale wciąż jest głęboko przerażony tym doświadczeniem. Co jest zrozumiałe, bo biedny woźnica z XVIII wieku został spontanicznie i bez najmniejszego ostrzeżenia przeniesiony w przyszłość odległą o prawie dwa wieki.

 

Dziwny pasażer

 

Rutynowa podróż pociągiem z Londynu okazała się niesamowitym przeżyciem dla kilku pasażerów, którzy wsiedli do pociągu jadącego do Glasgow w Szkocji w 1912 roku. Nagle w jednym z wagonów pojawił się starszy mężczyzna, który już przyciągał uwagę.

Nie tylko dlatego, że był staromodnie ubrany, a jego ubrania bardziej przypominały XVIII-wieczne ubrania, ale także z powodu jego wyrazu twarzy. Jego wykrzywiona twarz wyrażała czyste przerażenie. "Gdzie ja jestem? Gdzie ja jestem? - wymamrotał nieznany mężczyzna.


Kilku pasażerów przypuszczało, że może to być osoba z jakąś formą dysfunkcji poznawczych.

Być może z otępieniem lub chorobą Alzheimera, co nie jest takie rzadkie u osób starszych i od czasu do czasu tacy chorzy gubią się i idą w nieznane, gdzie potem błąkają się zdezorientowani, mimo że są niemal nieustannie pilnowani przez swoje rodziny.

Czy tak może być? Mężczyzna w pociągu wydaje się naprawdę zdezorientowany i nie ma najmniejszego pojęcia, gdzie jest ani co tu robi.

- Jestem Pimp Drake, stangret z Chatham. Gdzie ja się znalazłem? - powtarza.

 

Jazda piekielną maszyną

 

Czujni pasażerowie próbują choć trochę uspokoić wzburzonego mężczyznę, podczas gdy inni szukają konduktora. A kiedy wraca z nim, mężczyzny nie ma już w pociągu. Zniknął równie nagle i dziwnie, jak się pojawił.

Na siedzeniu, na którym go posadzili, pozostał tylko bicz i rękawiczki, które trzymał w dłoni.

Etnografowie, czyli znawcy folkloru i zwyczajów poszczególnych kultur, skupiający się na obszarze Wielkiej Brytanii, na którym doszło do zdarzenia, potwierdzają następnie, że zarówno bat, jak i rękawiczki mają prawie 200 lat, a w miejscach, gdzie pociąg przejeżdżał, kiedy pojawił się ten człowiek, rzeczywiście istnieje osada o nazwie Chatham.


A kiedy badacze podążają tym tropem, okazuje się, że człowiek o imieniu Pimp Drake rzeczywiście się tu urodził i nawet lokalna kronika wspomina o nim, opisując jego niezwykłe przeżycie.

- Pimp Drake ujrzał diabelski rydwan buchający ogniem i dymem, który nagle go pochłonął, a później wyrzucił. Te słowa z pewnością opisują pociąg, w którym znalazł się woźnica. Czy zapis potwierdza, że ​​200 lat temu miało miejsce spontaniczne przesunięcie czasu?

 

Moje 3 grosze

 

Kolejna relacja mówiąca o tym, że na szlakach kolejowych dzieją się dziwne rzeczy z rodzaju „pociągi widma – widma w pociągach”. To był właśnie przykład na relację z rodzaju „widma w pociągach”. Wierzę w to, bowiem sam przeżyłem kilka przygód tego rodzaju.

Jak wiadomo, zdarzenia takie mają miejsce wszędzie tam, dokąd sięgają żelazne szlaki kolei po których krążą pociągi wożące ludzi i towary. Pisałem już o tym na tym blogu, więc nie będę się powtarzał. Jak widać istnieje pewien rodzaj zaburzeń czasoprzestrzennych, który generuje takie dziwne zjawiska. Czy jest to uwarunkowane ułożeniem na ziemi sieci szyn, które otwierają jakieś portale do innych wymiarów Czasu, czy może ma to związek z ruchem po szynach, przemieszczaniem się mas i efektami relatywistycznymi? Wprawdzie te ostatnie występują przy prędkościach >0,5 c, ale nie jest powiedziane, że jest tak do końca… Wszak UFO poruszają się z mniejszymi prędkościami czy wręcz stoją w powietrzu czy na ziemi i pozostawiają po sobie ślady przesunięć w Czasie. Pociąg to czasami ogromna masa jadąca z prędkością 100 i więcej km/h i tak na dobrą sprawę nikt nie badał tego, czy ta przesuwająca się po szynach masa nie generuje np. fal grawitacyjnych? To tylko taki pierwszy lepszy przykład tego, jakiego rodzaju zjawiska możemy spotkać (nie mówię spotykamy, mówię możemy spotkać) na żelaznych szlakach…

 

Źródło - https://enigmaplus.cz/pripad-spontanniho-propadu-v-case-ve-vlaku-se-objevil-koci-z-18-stoleti/?fbclid=IwAR1GiYOTuc-gG0g75TTWwUCa-fuk1pvNsEjddtA29ZjzbZE0GaYIi3wLZCY

Przekład z czeskiego - ©R.K.F. Sas - Leśniakiewicz