czwartek, 31 sierpnia 2023

Kim pan jest doktorze Barczenko?

 

Rejon badań prof. Barczenki na półwyspie Kola

Płaton Wiktorow

 

Te badania do dziś dnia nie cieszą się zainteresowaniem współczesnej nauki. A przecież niemal 100 lat wstecz im nadano znaczenie państwowe. Prof. Aleksandr Barczenko badał energię psychiczną (PSI) mózgu w tajnym laboratorium OGPU ZSRR. Do tego poziom tych badań naukowych był bardzo wysoki: w latach 60-tych amerykańscy dziennikarze przyznali, że ówczesne radzieckie prace nad jasnowidzeniem i telepatią wyprzedzały zachodnie co najmniej o 20 lat.

 

Hełmy do przekazu myśli

 

Prof. Aleksandr Wasiliewicz Barczenko od 1911 roku zajmował się badaniami fenomenów PSI i pisał o nich artykuły w popularno-naukowych czasopismach.

Szczególne miejsce w jego pracach zajmowała energia psychofizyczna ludzkiego mózgu. W artykule „Przekazywanie myśli na odległość. Część II” opublikowanym w magazynie „Przyroda i ludzie” nr 32/1911, Barczenko opisuje rezultaty swych doświadczeń, w których dwoje ochotników wkładało na głowy specjalne hełmy połączone miedzianym przewodem. Jeden z uczestników próbował nadać myśli, a drugi je odebrać. W przypadku przekazu obrazów zgodność zbliżała się do 100%, a przekaz przesyłanych słów dawał się z wielkim trudem, szczególnie jeżeli w słowach występowały szeleszczące dźwięki.

W 1913 i 1914 roku, Aleksandr Barczenko opublikował poświęcone podobnym badaniom powieści sci-fi pt. „Doktor Czernyj” i „Iz mraka” – ostatnie wydanie w 1991 roku.

 

Szambhalla i rewolucyjni marynarze

 

Po rewolucji październikowej, Aleksandrowi Barczence żeby przeżyć, przyszło wygłaszać odczyty i wykłady zrewolucjonizowanym marynarzom. On opowiadał im o Śambhalli (Shambhallah, Szamballa) – magicznej krainie w Tybecie, o której wspomina się w dawnych tekstach. Wykłady te były tak przekonujące, że marynarze zebrali się i postanowili: posłać do dowództwa list o gotowości udania się do Szamballi, by tam ustanowić łączność z tamecznymi mędrcami i przekazać odwieczne nauki towarzyszowi Leninowi.

I wtedy właśnie działalność Barczenki zainteresowała WCzK. W ich archiwach pierwsze notatki na jego temat datowane są na 1918 rok:

Barczenko zajmuje się badaniami w dziedzinie psychologicznych nauk, na pytania odnośnie państwa radzieckiego odpowiada lojalnie.

W październiku 1918 roku Barczenkę wezwano do CzK i poproszono o wygłoszenie wykładu o energii PSI i dawnych naukach.

 

Kindżał w sercu

 

Poza CzK, Barczenko aktywnie współpracował z Instytutem Mózgu i Wyższej Aktywności Nerwowej, którym kierował Władimir Biechtieriew. I wiosną 1921 roku ten instytut wysłał Aleksandra Wasiliewicza do rosyjskiej Laplandii (zachodnia część ówczesnego Obwodu Murmańskiego) w celu zbadania zagadkowego zjawiska zwanego „mierjaczienie” (dosł.: zmierzenie)  - psychicznego, często kolektywnego schorzenia, przypominającego przypadki histerii. Wedle oświadczeń świadków, ludzie cierpiący na nie mówili w nieznanym języku albo kłuli siebie nożami – i od ran nie pozostawało ani śladu. W podobny trans wpadali szamani z ludu Saamów z Dalekiej Północy.

Są świadectwa o tym, że w czasie marszu w tajdze u Barczenki stwierdzono zawał serca – a wyleczyła go szamanka Anna Wasiliewna. I to jak! Zgodnie z notatkami kolegów uczonego, ona położyła badacza na ziemi i po wygłoszeniu magicznych zaklęć wbiła mu w serce kindżał. Barczenko nie umarł tylko zasnął. I obudził się jako zupełnie zdrowy człowiek – i to tak, że zawały mu się już nie przytrafiały ani razu w życiu.

W czasie dalszego marszu w kierunku Łowoziera, członkowie ekspedycji odkryli w tajdze ogromny granitowy kamień o prawidłowym czworokątnym kształcie. Kompas przy tym pokazywał, że jest on zorientowany dokładnie wg stron świata. A przeprawiwszy się łódką przez Łowoziero, grupa wyszła na brzeg sąsiadujący z jeziorem Siejoziero i odkryła taki sam prostokątny kamień. Później, w oparciu o cały szereg zebranych faktów, Barczenko w niektórych pracach udowadniał, że Saamowie okazują się być prarodzicami rasy białych ludzi – i tym samym pochodzą od jeszcze wcześniejszej cywilizacji. Zaś wydanie „Krasnej gaziety” z lutego 1923 roku oznajmiło czytelnikom, że w Laplandii prof. Barczenko odkrył pozostałości po kulturze starszej niż egipska.

 

Bractwo Nauki i CzK

 

Po powrocie z Północy, Aleksander Barczenko powołał do życia organizację uczonych pod nazwą Jedyne Bractwo Pracy (JTB). W 1937 roku, NKWD nazwie tą organizację masonerią, antyradziecką i terrorystyczną. Ale dla Barczenki JTB było kręgiem wolnomyślicieli badających energię PSI myślenia i wierzących w istnienie wielkiej Szamballi. Jego uczestnikami byli wielcy luminarze nauki i kultury (zgodnie z protokołami śledztwa – malarka Eleonora Kondiaji, uczony Pietr Szandarowskij i inni). Ze strony władz organizację nadzorował Gleb Bokij kierujący specjalnym wydziałem OGPU.

Ponadto zaczynając od 1925 roku, Barczenko przekonuje się, że wszystkie zebrane informacje i artefakty należy przekazać władzom radzieckim w postaci jej przedstawicieli – czekistów. I tak przy pomocy Gleba Bokija w OGPU powstaje krąg badaczy dawnej nauki, w którym uczestniczyli różni luminarze i w tym sam narkom[1] OGPU Gienrich Jagoda.   

 

Mydlana woda zamiast reniferowego tłuszczu

 

W czasie północnej ekspedycji Barczenko i jego współpracownicy poznali saamskiego szamana Iwana Daniłowa, który posiadał dar jasnowidzenia – i tak np. bezbłędnie przepowiedział gdzie należy szukać zagubione renifery.

Szamana uprosili by pojechał do Moskwy, nadali mu status pracownika czeki i zaliczyli do ekipy tajnego laboratorium OGPU, w którym pracował także Barczenko. Laboratoria mieściły się w budynku Moskiewskiego Instytutu Energetycznego i Aleksandr Wasiliewicz zaliczał się do pracowników naukowych WSNCh – czyli Wyższej Rady Gospodarki Narodowej i oficjalnie zajmował się roślinami leczniczymi.

Daniłow mieszkał tam w oddzielnym pokoju – bez prawa wychodzenia nawet na spacer. Każdego dnia uczony pokazywał szamanowi zdjęcia ludzi i prosił o opowiedzenie, co oni robią w danym momencie. W zamieszaniu przejazdu nie wzięli Daniłowi jego tamburynu i reniferowego sadła, którymi szaman mógł czarować. On posługiwał się żelazną miską do której nalewał mydlaną wodę – i widział w niej ludzi z fotografii.

Doświadczenia wypadały na tyle pozytywnie, że zainteresował się nimi naczelnik Barczenki – Gleb Bokij. On przyniósł zdjęcie swego szefa – Gienricha Jagody – i chciał się dowiedzieć, gdzie on się wtedy znajdował. Daniłow zobaczył w swej misce, że Jagoda leży w łóżku z dwiema kobietami. Przeprowadzone sprawdzenie całkowicie potwierdziło prawdziwość słów szamana. Naczelnik specoddziału dostał do ręki możliwość szpiegować kierownictwo państwa.

Niestety, szaman przywykły do prostego życia w tajdze, zachorował na suchoty (gruźlicę) i po trzech miesiącach zmarł. Ale idea zdobywania kompromitujących materiałów przy pomocy jasnowidzów już została wzięta pod uwagę…

 

Reżyser wpadający w trans

 

Do tego laboratorium przywożono ludzi mających niezwykłe właściwości. Wiadomo, że jednym z nich był reżyser MChAT-u Walentin Smyszliajew, który potrafił wpadać w trans i przewidywać przyszłość.

W dossier laboratorium znajdowała się nawet kompromitująca informacja na Stalina: w Baku miał legalną żonę Stefanię Pietrowską, która zaginęła bez śladu w 1929 roku. Tam także znajdowała się informacja o tym, że przedstawicielowi CKW ZSRR – Michaiłowi Kalininowi nocami dowożą balerinki z Teatru Wielkiego, zaś narkom spraw wewnętrznych Nikołaj Jeżow był homoseksualistą.

Czasami Gleb Bokij nadawał dokumentom bieg. Wiadomo, że wiosną 1938 roku Kolegium Wojskowe Sądu Najwyższego ZSRR rozpatrywało sprawę już byłego narkoma Gienricha Jagody i wśród postawionych mu zarzutów była „niegodna dla rewolucjonisty moralna rozwiązłość”. Wprawdzie sam Bokij przekazawszy te materiały „na górę” został rozstrzelany w pół roku później – po oskarżeniu go o szpiegostwo.

 

Zmarnowane wyniki badań

 

Aleksandr Barczenko nie na długo przeżył swego szefa. Wedle niektórych historyków, świadectwa o nowym kierunku działalności ultratajnego laboratorium doszły do samego Stalina, po czym los ludzi zbierających kompromitujące materiały był przesądzony.

Oskarżenie oparte było o zeznania Gleba Bokija. Już w czasie pierwszych przesłuchań on opowiedział, że wraz z Barczenką należał do tajnej organizacji, której celem było zabicie Stalina.

W dniu 25.IV.1938 roku, Aleksandr Barczenko został postawiony w stan oskarżenia za stworzenie i kierowanie kontrrewolucyjnej i terrorystycznej organizacji i szpiegostwo na rzecz Anglii. W tym celu kierownictwo NKWD stworzyło odpowiednią legendę o tym, że na terenie jednego z wschodnich protektoratów Anglii (nie podano dokładnego miejsca bo obawiano się jawnego błędu) istnieje polityczne centrum „Szamballa”, którego celem jest podporządkowanie sobie kierownictw wszystkich znaczących państw, w tym także ZSRR.

Wyrok wydano w dniu 25.IV.1938 roku. N kilka dni przed wykonaniem wyroku Aleksandrowi Barczence dano ołówek i ryzę papieru, żeby mógł on pozostawić dla potomnych informacje o swych badaniach. Po wykonaniu wyroku śmierci, rękopis został umieszczony w jednym z sekretnych archiwów i nie udało się go odzyskać. Wedle krążącej legendy, został on spalony w 1941 roku, kiedy to Niemcy podeszli pod Moskwę i kierownictwo NKWD postanowiło zniszczyć wiele dokumentów. Tak więc jeszcze taka bezcenna wiedza czeka na swego odkrywcę – czas pokaże.

 

Moje 3 grosze

 

Na temat prof. Barczenki i jego wypraw pisano już w tym blogu, tak więc zobacz:

·        https://wszechocean.blogspot.com/2013/01/ponocna-szamballa-ziemia-nieznana.html

·        https://wszechocean.blogspot.com/2021/12/piramidy-w-rosji-sa-dwa-razy-starsze-od.html

·        https://wszechocean.blogspot.com/2016/03/hyperborea-raj-na-biegunie-ponocnym.html

Czy Szamballa znajduje się w Rosji? Być może. Jestem natomiast pewien tego, że w Rosji znajduje się jedno z wejść do podziemnego państwa Agharty – ale to już temat z innej ballady.

 

Źródło – „Siekrietnyje archiwy”, nr 6/2018, ss. 28-29

Przekład z rosyjskiego - ©R.K.F. Sas – Leśniakiewicz        



[1] Narkom – narodowy komisarz – odpowiednik ministra.