czwartek, 24 maja 2012

UFO VERSUS WIELKIE FALE (2)

Mapka obrazująca powstanie i propagacje grudniowego tsunami z 2004 roku. Liczby przy strzałkach oznaczają czas dopływu fal tsunami w godzinach i minutach. (Rys. R.K.L.) 

Robert K. Leśniakiewicz, Leszek Owsiany, Jacek Kozłowski



Przemilczane ostrzeżenie?



Pierwsze spostrzeżenie łączące UFO z kataklizmem pojawiło się już 26 grudnia 2004 roku, na łamach hinduskiego „India Daily”, gdzie pojawił się materiał sygnowany przez Kirana Chaube, który pisze tak:



OBSERWACJE UFO PONAD IRAŃSKIMI INSTALACJAMI NUKLEARNYMI –

IRAŃSKIE SIŁY POWIETRZNE MAJĄ ROZKAZ JE STRĄCIĆ, ALE BRAK IM MOŻLIWOŚCI TECHNICZNYCH



Irańczycy donoszą o przelotach Nieznanych Obiektów Latających na niskich pułapach ponad ich instalacjami nuklearnymi, jak kraj długi i szeroki. stany Zjednoczone mają doskonałe zdjęcia i obrazy satelitarne tych instalacji i nie muszą stosować nisko latających samolotów szpiegowskich do rozpoznawania zamiarów irańskich naukowców i inżynierów nuklearnych.



Źródła w Iranie twierdzą, że tamtejsze siły powietrzne przyjęły informacje o tych incydentach i sądzą, że są to amerykańskie maszyny szpiegowskie, i co za tym idzie – wydano rozkaz zestrzeliwania, w przypadku pojawienia się ich w zasięgu wzroku.



Źródła podały także, iż siły powietrzne próbowały zestrzelić jedno, pojedyncze UFO, ale im się to nie udało. Wielu tamtejszych lotników twierdzi, że Iran nie ma technicznych możliwości zestrzelenia NOL-a przy użyciu posiadanego sprzętu.

(I dalej następuje wyliczenie ilości posiadanych przez Iran samolotów myśliwskich.)



Co z tego wynika? – ano to, że Ktoś wiedział o mającym nastąpić kataklizmie i obserwował instalacje nuklearne, które stanowiłyby potencjalne zagrożenie w przypadku trzęsienia ziemi... Gdyby w zasięgu trzęsienia ziemi z 26 grudnia znajdowały się elektrownie jądrowe, to katastrofa w Czernobylu byłaby kaszką z mleczkiem w porównaniu z piekłem, jakie wybuchłoby po ich awarii!...

     

Tymczasem ponownie „India Daily” w swym wydaniu internetowym z dnia 31 grudnia 2004 roku podaje, że:



NIEZWYKLE WIELKĄ ILOŚĆ UFO ZAOBSERWOWANO PRZED TRZĘSIENIEM ZIEMI I TSUNAMI W AZJI POŁUDNIOWO-WSCHODNIEJ

- czy Oni chcieli nas ostrzec?



Czy jest to tylko przypadek? Wielu ludzi zamieszkujących na terenach dotkniętych trzęsieniem ziemi i tsunami relacjonuje o obserwacjach wielkiej aktywności UFO nad tymi terenami przed tą katastrofą. Mieszkańcy stanu Tamil Nadu, Andamanów i Nikobarów, a także Indonezji donoszą o pojawieniu się Nieznanych Obiektów Latających na niebie.



Tamtejsze media nie wiedzą, co począć z falą doniesień o UFO zalewającą ich redakcje. Wydaje się, że te NOL-e pojawiały się na niebie i jakby chciały im coś zakomunikować.



Pewne wydarzenia wskazują na to, że trzęsienie ziemi i następujące po nim  tsunami mogły być rodzajem eksperymentu. W Port Blair – stolicy Andamanów – kilkoro turystów obserwowało w ubiegłym tygodniu dziwny, milczący i srebrzysty obiekt latający. W tym samym czasie podobny obiekt widziany był w odległych zakątkach Sumatry.



Zgodnie z ekspertami od UFO, Nieznane Obiekty Latające pojawiają się zawsze w rejonach, które ma dotknąć jakaś katastrofa, tak jakby wyczuwały je na odległość. Kilku z nich sądzi, że Oni chcieli się z nami porozumieć w celu ostrzeżenia nas. Kilku innych zaś twierdzi, że to właśnie NOL-e stymulują naturalne katastrofy na Ziemi.



Indie – zwłaszcza region Himalajów, Chiny i Indonezja doświadczyły ciężkiej fali nalotów UFO na swe terytoria. Także odległe regiony Bangladeszu, Myanmaru, Śri Lanki i Wysp Andamańskich meldowały o podobnych obserwacjach.



Rząd Indii oraz wojsko było spokojne przez długi czas w obliczu tej fali UFO. Niektórzy ludzie sądzą, że Indie w ostatnich dniach nawiązały kontakt z Obcymi, podobnie jak Ameryka w połowie XX wieku.



Zwiększona ilość obserwacji NOL-i na świecie pozwala sądzić, że czekają nas jeszcze wielkie kataklizmy. Czekają nas wstrząsy podziemne, wybuchy wulkanów i inne katastrofy naturalne.

Ustawienie się w jednej linii Słońca, Wenus, Ziemi, Księżyca i Jowisza jest niebezpieczne, bowiem może doprowadzić do tego, że trzęsienia ziemi będą na porządku dziennym. I w rzeczy samej – Indie przeżyły wiele trzęsień ziemi w ostatnim czasie.



Trzęsienia ziemi w Indiach nie mają nic wspólnego z japońskimi.



Być może Obcy chcą nam zasygnalizować niebezpieczeństwo płynące z układu planet w Systemie Słonecznym, który wywiera zły wpływ na tektonikę Ziemi.



Dawni Egipcjanie i Majowie zawsze bali się układu planet w jednej linii. Skąd oni wiedzieli, że to może wywołać katakliczne trzęsienia ziemi? Być może oni wiedzieli to od Obcych i potrafili ta wiedzę wykorzystać, a to jest coś, czego my się musimy jeszcze nauczyć!



Hmmm... – coś w tym jest, bowiem wszyscy jeszcze pamiętamy Wielką Wodę w 1997 roku i towarzyszące jej obserwacje NOL-i w całej Polsce południowej. Sygnały o zwiększonej aktywności UFO nad Malezją dostaliśmy także od naszych korespondentów: Patricka Monceleta z Jarring na Borneo i dr Ahmada Jamaludina z Kuantanu. To zresztą im zawdzięczamy powyższe informacje. Tak nawiasem mówiąc, to o incydentach z UFO i USO słyszało się tam od dawna – a szczególne zagęszczenie tych wydarzeń ma miejsce właśnie w rejonie Morza Andamańskiego, Cieśniny Malakka i Zatoki Syjamskiej.



Powróćmy jeszcze do meteorytów. Jak donosi „WorldNetDaily” z dnia 12 stycznia 2005 roku, tego dnia w Indiach spadł niezwykły meteoryt:



WYBUCHAJĄCA KULA OGNIA WSTRZĄSNĘŁA ZIEMIĄ



Wieśniacy z jednej z hinduskich wiosek przeżyli wstrząs, zaś władze są zaniepokojone potężna eksplozją, która miała miejsce we wtorkowy wieczór (czyli 11 stycznia).



„Widziałem lecącą w powietrzu kulę ognia” – opowiadał miejscowy farmer Gangaram Waghmare reporterowi jednej z gazet z Bombaju. „To leciało szybko ku ziemi i nie mogłem niczego zrobić. Moim domem potrząsnęło solidnie i wszystkie garnki spadły na ziemię” – powiedział on.

Niemal wszyscy mieszkańcy miejscowości Khopoli, Uran i Panvel odczuło impakt. Ludzie uciekali ze swych domów w obawie przed ich zawaleniem się. [...]



Policja z Navi Mumbai  przyjęła ogółem ponad 80 telefonów w sprawie tego impaktu. Meteoryt widziano ostatni raz nad niemal kolistym stawem w wiosce Apata k./Khopoli. Kontrolerzy ruchu lotniczego powiedzieli, że wszystkie samoloty przelatujące nad tym obszarem były nienaruszone, zaś Mumbai Meteorological Departament orzekł, że nie mógł to być żaden meteoryt czy asteroid. (!!!)



Mało tego – funkcjonariusze Indian Space Research Organization stwierdzili, że nie mogły to być szczątki sztucznego satelity czy innego „złomu kosmicznego”. (!!!)



Policja dotąd – mimo intensywnych poszukiwań – nie znalazła żadnego śladu impaktu tajemniczego obiektu. [...]



W ubiegłym roku na całym świecie zaobserwowano wiele UFO, tajemniczych kul świetlnych i świateł wiszących na niebie. Takie dziwne obserwacje miały miejsce także w Iranie, Chinach, Indonezji i Australii.



Coś nam to przypomina? – nieprawdaż? Oczywiście Jerzmanowickie Dziwo, o którym pisano już na łamach Nieznanego Świata, ale także spadek i eksplozję Tunguskiego Ciała Kosmicznego – tylko w mniejszej skali!



No właśnie – Chiny! Także i tam zaobserwowano aktywizację Nieznanych Obiektów Latających. „India Daily” w swej sążnistej korespondencji z Ch.R.L., z dnia 9 stycznia podaje, że w spornej strefie indyjsko-chińskiego pogranicza w Ladakhu, dzieją się dziwne rzeczy, a mianowicie:



Zgodnie z tym, co mówią miejscowi Hindusi i Chińczycy, na terenach tych znajduje się wiele podziemnych baz Obcych z UFO, które widać od czasu do czasu, jak wylatują spod ziemi. O tych bazach doskonale wiedzą rządy Indii i Chin.



Ostatnio także wielu hinduskich pielgrzymów do świętej góry Kailash (Kajłas) idących od Zachodniej Przełęczy zaobserwowało dziwne światła na niebie. Miejscowi przewodnicy ze strony chińskiej twierdzą, że nie jest to nic nowego na terenach przylegających do Przełęczy Konga, także spornego terenu granicznego. Te dziwne trójkątne pojazdy powietrzne w całkowitej ciszy wylatują spod ziemi pionowo w górę. Kilku pielgrzymów chciało je dokładniej zobaczyć, ale zostali zawróceni przez chińskie patrole wojskowe i nie zezwolono im przejść na chińska stronę granicy. Kiedy zaś chcieli oni podejść tam od hinduskiej strony, zostali zawróceni przez hinduskie patrole graniczne, tak że musieli oni iść wzdłuż granicy nie zbaczając w żadną stronę. Jak się okazuje – teren ten jest zabezpieczony przez komandosów z hinduskich Sił Specjalnych oraz agencji wywiadu.



Z dalszej części artykułu wynika, że teren ten znajduje się w strefie konwergencji dwóch płyt tektonicznych: Eurazjatyckiej i Dekańskiej i skorupa kontynentalna jest tutaj dwukrotnie grubsza, niż gdzie indziej w świecie. To właśnie dlatego w tej grubej skorupie znajdują się podziemne bazy Ufonautów.



To właśnie tam znajdują się bardzo twarde, granitowe skały i – co najdziwniejsze – ani Hindusi, ani Chińczycy nie zajmują się żadną działalnością wydobywczą – czytamy w dalszym ciągu artykułu – Obszar Aksai-Chin jest wciąż terenem spornym, ale obydwa rządy są dziwnie obojętne, kiedy rzecz dotyczy właśnie tego terenu. [...] Dziwne jest to, że Chińczycy po wygranej wojnie w 1962 roku zajęli Aksai-Chin i  wybudowali tam strategiczną drogę, ale używają innej – alternatywnej drogi, która nie przebiega przez Kongka-La...



Niedawno w miejscowej szkole ogłoszono konkurs plastyczny. Na co najmniej połowie rysunków czy malunków znajdują się dziwne obiekty na niebie, które wylatują wprost z gór.



Wielu ufologów twierdzi, że Ufici mają swe bazy pod dnem oceanów i pod górami. Coś podobnego dzieje się i pod Kongka-La, gdzie podejrzane obiekty wylatują z wysokich gór (Himalajów), a obydwa rządy lokalnych mocarstw odmawiają komentarza na temat, czym one są.



Alternatywnym wyjściem są bazy strategicznych sił powietrznych tychże mocarstw. Ale w takim razie dlaczego nie umieszczono ich na bezludnym terytorium, a w pobliżu szlaków pielgrzymich, handlowych, w spornej strefie granicznej? Dlaczego ludzie wciąż opowiadają o obserwowanych tam Nieznanych Obiektach Latających?



Nawiasem mówiąc, o podziemnych bazach Obcych  na tym terenie ponoć pisał sam słynny Mikołaj Roerich w swych pamiętnikach! Także wspomniany już tutaj Patrick Moncelet jest zagorzałym stronnikiem Obcej obecności na tych terenach, i jak twierdzi w swej korespondencji – podróżując po Indiach wielokrotnie o nich słyszałem od różnych osób.



Kto za tym stoi???...



A u nas? U nas też działy się dziwne rzeczy, że wspomnimy sygnalizowane przez KKK oraz IRG Toruń obserwacje Nieznanych Obiektów Latających, o których napiszemy kiedy indziej, a które również sugerują, że coś się dzieje wokół nas, ponad  i pod nami...


Co mogło spowodować ten kataklizm, w wyniku którego życie straciło ćwierć miliona ludzi, a straty materialne sięgają setek miliardów dolarów? Odpowiedzi może być kilka:



v    Kataklizm został spowodowany przez czynniki naturalne – złamanie się fragmentu Płyty Oceanu Indyjskiego wsuwającej się pod Płytę Birmańską i w rezultacie dało to wstrząsy podziemne o ogromnej sile. W Tajlandii nie notowano silnych trzęsień ziemi i tsunami od 300 lat, więc istniejące naprężenia w skałach obu płyt musiały być niezwykle silne. Ich rozładowanie się spowodowało katastrofę, której skutki widzimy codziennie na ekranach TV.

v    Kataklizm został wywołany przez uderzenie meteorytu w miejsce, które potem stało się epicentrum katastrofy. Rzecz w tym, że byłby to meteoryt nie należący do żadnego znanego nam roju. Wprawdzie nikt nie zauważył przelotu takiego meteoroidu nad rejonem epicentrum, ale istnieje możliwość, że ktoś, kto to widział zginął w późniejszym terremoto i tsunami...

v    Kataklizm naturalny (powstały z powodów wymienionych powyżej) był przewidziany przez Ufitów, którzy usiłowali nas przed nim ostrzec, nie mogąc ingerować w bieg wypadków.

v    Istnieje wszakże jeszcze jedna możliwość – a mianowicie taka, że Ufitom nie udało się go powstrzymać – jak to mogło być w przypadku Tunguskiego Ciała Kosmicznego (vide Nieznany Świat nr 2/2005) czy Wielkiego Bolidu Tureckiego z dnia 1 listopada 2002 roku (o czym też było na łamach „Nieznanego Świata”), kiedy to Obcy zlikwidowali potencjalne zagrożenie ze strony takiego ciała kosmicznego – w przypadku ostatniego kataklizmu do tego nie doszło i wszystko skończyło się potworną katastrofą.

v    Kataklizm ten był wynikiem walki pomiędzy dwoma rasami Obcych z Kosmosu, którzy niszcząc się nawzajem niejako à propos i przy okazji zamordowali 250.000 Ziemian! Jest to wygodny argument dla stronników teorii o krwiożerczości Kosmitów i zwolenników poglądów prof. dr inż. Jana Pająka oraz w łagodniejszej formie –  Bronisława Rzepeckiego. To czysta Spiskowa Teoria Dziejów, ale tak też mogło być – niestety...

v    Kataklizm ten został spowodowany przez ludzi, którzy testowali nową broń, a która wymknęła się im spod kontroli – albo...

v    ...istnieje także możliwość, że broni tej użyto celowo przeciwko krajom, które mają swe żywotne interesy w tym regionie, co naszym zdaniem jednak pachnie za bardzo STD, ale nie wolno jej pominąć w naszych rozważaniach. Dziwne wydarzenia, które miały miejsce w dniu 15 stycznia 2005 roku w Rzymie, gdzie w pewnej aptece zostało zniszczonych 1500 termometrów i barometrów i ciśnieniomierzy rtęciowych, a w parę dni później unieszkodliwiono wszystkie elektroniczne piloty w Aoście, daje do myślenia właśnie o jakimś poronnym teście broni mikrofalowej – NB, jednej broni z arsenału amerykańskiego programu SDI/NMD... – lub magnetycznej, co atoli jest tematem na osobny artykuł.



Zdajemy sobie sprawę z wagi tego oskarżenia, ale czy w naszym świecie walki o dominację nad nim liczy się naprawdę życie ćwierć miliona ludzi? Dla wyznawców STD to ostatnie wyjaśnienie będzie prawdą absolutną. Nie jesteśmy wyznawcami STD, ale wcale nie możemy odrzucić tej możliwości, a to dlatego, że właśnie takie są mechanizmy, realia i kulisy wielkiej, globalnej polityki. A bronie masowego rażenia wypróbowywano na ludziach niejednokrotnie, że wspomnimy  tylko Hiroszimę i Nagasaki.



Mamy nadzieję, że się jednak mylimy i tak naprawdę był to naturalny kataklizm wynikający z procesów zachodzących w łonie naszej Matki Ziemi. Tak czy owak, sądzimy, że Ludzkość tym razem zacznie myśleć innymi kategoriami i bardziej niż kiedykolwiek będzie zwracała uwagę na zwiastuny nadchodzących przemian i sygnały, które płyną do niej z przeszłości od wizjonerów w rodzaju Nostradamusa i Cayce’a, których prace zaczną wreszcie być traktowane na serio...



Toruń – Jordanów, 2005-01-22 



* * *



To było pisane po straszliwym trzęsieniu ziemi i tsunami w 2004 roku. Dzisiaj, dwa lata po straszliwym trzęsieniu ziemi i tsunami, które obróciło w perzynę nadmorskie miasta Japonii na wschodnim wybrzeżu tego kraju i doprowadziły do katastrofy nuklearnej jeszcze gorszej od katastrofy w Czarnobylu wiemy tyle samo, ile na początku. Moi japońscy korespondenci donosili o obserwacjach UFO nad Japonią, ale w dalszym ciągu nie wiadomo, czym te UFO były. Pod tym względem nie zmieniło się nic…



Także – podobnie jak władze ZSRR w przypadku Czarnobyla – władze japońskie w przypadku katastrofy w Fukushima I EJ nałożyły czapę i knebel na informacje o skażeniach. Jest to pierwsza w historii katastrofa elektrowni jądrowej wywołana przez czynniki naturalne. Niestety nie wiadomo, czy wokół ruin elektrowni pokazują się UFO.



I wreszcie zjawiska sejsmiczne i wulkaniczne zagrażają Europie – silne trzęsienia ziemi we Włoszech i Bułgarii mogą być zwiastunami „budzenia się” Wezuwiusza, albo – co gorsze – superwulkanu Pozzuoli, którego supererupcja byłaby końcem naszej cywilizacji – przynajmniej w Europie.



Również aktywność słoneczna, która ponoć wzrasta i której maksimum nastąpi w maju 2013 roku i słabnące pole magnetyczne Ziemi też stwarza kolejne zagrożenie naświetlenia wszystkich istot żywych na Ziemi potężnymi dawkami promieniowania UV A, B i C. jak widać – siła złego na jednego. W takim przypadku nasza technika, a nade wszystko skażenie antropogenne środowiska naturalnego Ziemi obróci się przeciwko nam, przed czym od lat ostrzegają ekolodzy… - ale kto tam słucha ekologów?



A zatem czekamy na dalszy rozwój wypadków.