środa, 17 października 2012

NASZA BŁĘKITNA PLANETA: Czyli eksperyment jakiego jeszcze nigdy nie było! (1)




Zofia Piepiórka - Eleonora


Motto:
Własną głupotę ludzie zwykli nazywać doświadczeniem, mawiał Oscar Wilde! Oby to doświadczenie zdążyło zaowocować mądrością…


Temat dziur ozonowych i chemitralis trwa od co najmniej 30 lat! Był 2000 roku, gdy przeczytałam  artykuł w „Rzeczpospolitej”(04/2000) na temat dramatycznie powiększającej się dziury ozonowej nad Antarktydą. Poruszyło mnie to bardzo i zdołowało na długo, bo zdałam sobie sprawę czym to grozi dla nas wszystkich. Zaczęłam czytać wszystko co pisali naukowcy i dziennikarze. Zbierałam różne artykuły, które później zaowocowały trzema prelekcjami dla psychotroników - w COP w Gdyni i Gdańsku. Moim celem było ostrzec środowisko psychotroników w Trójmieście o tym co nas czeka oraz szukać jakiegoś niezależnego wyjścia w miarę swoich możliwości. Podczas 3 prelekcji powiedziałam im o znaczeniu ozonu w życiu człowieka i od tamtej pory nie poruszałam tego tematu ponieważ ignorowali sprawę. Okazało się, że mówienie o ozonie i ekologii to temat TABU. Gdy zaczynałam o tym mówić wśród znajomych psychotroników byłam traktowana jak natrętna maniaczka, która ma swojego „konika” na punkcie ozonu. Z lekceważeniem mówili, że ta sprawa ma niewielkie znaczenie dla przyszłości naszej cywilizacji. Czyżby??? Absolutnie nic do nich nie docierało! Nie mogłam zrozumieć dlaczego ogłupiają ludzi bzdetami odwracając uwagę od rzeczywistości. Obserwując to środowisko zrozumiałam kim są i co robią, dlatego odcięłam się od tego „towarzystwa wzajemnej adoracji”.

Do dzisiaj - spośród licznych moich znajomych 1 osoba na 100 rozumie co nas czeka. Te 99 osób to nie są ludzie  ograniczeni umysłowo, bo w większości z wyższym wykształceniem lub naukowym. Czy to świadczy o faktycznym stanie ich inteligencji oraz zdolności logicznego myślenia? Czy nie czytają  co piszą na ten temat w prasie i nie oglądają programów w TV? Czy trudno im zrozumieć  dramat, który nad nami wisi i to w czasie naszego pokolenia, a nie za sto czy tysiąc lat? Można to obrazowo ująć tak… Wszyscy się bawią, a TYTANIK tonie!

To co wówczas zrozumiałam było dla mnie bardzo ważne i stało się  potężnym „kopem” psychicznym do tego stopnia, że wbrew wszystkim znanym psychotronikom i ich „dobrych rad” oraz wbrew naukowcom kontynuowałam badania megalitów. Dlaczego? Jako wizjonerka i badaczka megalitów  zrozumiałam, że naukowcy nigdy nie odkryją prawdy o tym czym są kamienne kręgi, bo znacznie szybciej zabraknie ozonu nad Ziemią co oznacza koniec naszego świata! Czy się mylę? Wiedziałam, że przy tak zniszczonej warstwie ozonowej mam kilkanaście lat na zrozumienie i wykonanie tego zadania. Skupiłam się na kamiennych kręgach oraz tajemnicy Świętej Góry w Gdyni (książka). Zrozumiałam że jest to KAMIENNY TESTAMENT pozostawiony dla nas przez inteligentnych przodków. Przewidzieli, że popełnimy TEN SAM BŁĄD, dlatego pozostawili nam bezcenne informacje za pomocą kamieni na całej Ziemi, jednak mogą one być zrozumiałe dopiero w naszych czasach, gdyż mamy odpowiednią wiedzę. To co odkrywałam opisywałam, a cyniczni i złośliwi naukowcy oraz psychotronicy i dziennikarze niezmiennie od lat ośmieszają i blokują. A co w tym czasie robili moi  „ulubieni” psychotronicy? Przyjeżdżają do kamiennych kręgów swoimi luksusowymi samochodami i urządzają idiotyczne obrzędy i rytuały oraz koncerty gongów tybetańskich jak ludzie pierwotni. Takim zachowaniem chcą odwrócić uwagę od prawdziwego przeznaczenia tych odwiecznych kamiennych kręgów.  Kim oni są?? Dla mnie są oszustami i wciąż to potwierdzają!

Jest 2012 rok i nieoczekiwanie dla siebie wróciłam do sprawy ozonu, gdyż na wszystkich forach i w różnych grupach w Internecie oraz Facebooku aż huczy od dyskusji na temat ozonu i chemtralis, CO2, HARP, Niburu, projektu Cheops, Wolnej Ludzkości, itp. Psychotronicy nagle „obudzili się” i o dziwo odkryli w sprawie dziur ozonowych „teorie spiskowe”, bo „trują nas!”, a oni przecież są wybrańcami i obrońcami NATURY. W końcu nie wytrzymałam i napisałam kilka zdań na swoim profilu na FB i w kilku grupach.

„To co widzimy na niebie każdego słonecznego dnia, to „cerowanie” dziur ozonowych, które powstały nad nami z powodu nadmiaru różnych gazów, np. freonów, wybuchów nuklearnych, itp. - zobacz np. ENCYKLOPEDIA (7 tomowa)! Bez warstwy ozonowej nad Ziemią nie ma życia, gdyż pada 100% promieniowanie kosmiczne i słoneczne, które jest śmiercionośne dla człowieka, zwierząt, roślin, a nawet ryb w wodzie! Muszą być zmienione napędy i różne technologie, aby zatrzymać proces niszczenia ozonu nad Ziemią, a to w najbliższych latach jest mało realne. Więc jak długo to potrwa i ile jeszcze wytrzymamy opryski tlenkami azotu, tlenkami aluminium, itd.? To jest agonia naszej cywilizacji! Ja to wiem... ale uduchowieni i „anioły” nic z tego nie rozumieją i robią „zadymy” na różnych forach o to że politycy i wojsko „robią coś za naszymi plecami”... A co robią „mistrzowie duchowości”? Po mistrzowsku bajerują o cudownej przyszłości naszej cywilizacji...”

No i zaczęły się dyskusje… Od razu pokazali swoje mistrzostwo!
 Zatelefonował Robert Leśniakiewicz mówiąc:
- Coś w tym jest co napisałaś… Prześlij  materiały, albo razem to napiszemy?
- Prześlę, ale najpierw muszę je „odkopać” ze stosu papierów.
 Odszukałam dwa artykuły „Znaczenie ozonu w życiu człowieka czyli błękitny płaszcz nad Ziemią” z dnia 27.02.2001 oraz „Czy medycyna naturalna ma przyszłość?” z 19.03.2002. Te dwa teksty koncentrują się wokół sprawy ozonu, a ponieważ są obszerne wybrałam kilka najistotniejszych wątków dotyczących ozonu. Jest 2012 rok i od tamtego czasu doszło wiele innych pomysłów i wynalazków naukowych ratowania cywilizacji. Czy wyjdziemy z tego piekła? - sami oceńcie!

* * *

Skok cywilizacyjny ostatniego 100-lecia jest olbrzymi i to wszystko dzieje się właściwie w czasie jednego pokolenia – naszego pokolenia! Jest to zbiorowy wysiłek ludzkości, która usiłuje w określonym czasie przekroczyć próg rzeczywistości, ale napotyka niewidzialną barierę, którą nie sposób lekceważyć! Jest nią ozonosfera. Nagle okazało się, że znaczenie ozonu dla naszego życia i  cywilizacji jest zasadniczą sprawą. Bez dokładnego zrozumienia problemu dziur ozonowych nie jest możliwe powstrzymanie niszczenia ozonu, a to w konsekwencji doprowadzi do nieodwracalnych skutków dla całej cywilizacji. Dlatego ważna jest właściwa interpretacja teraźniejszości i obecnych zjawisk oraz procesów, zachowań (!) i decyzji z punktu widzenia przyszłych konsekwencji.

To co powiem nie jest czymś nowym, ale problem jest w tym, że od lat ten temat jest starannie omijany i przemilczany w środowisku wydawałoby się ludzi inteligentnych i wrażliwych. Jest to więc moje spojrzenie na naszą rzeczywistość oraz przyszłość o której ludzie nie myślą i nie chcą myśleć.
Zanim przejdę do przedstawienia problemu błękitnego płaszcza nad Ziemią chcę opowiedzieć anegdotę, która jest wstępem oraz puentą i doskonale oddaje sens tego co nas czeka. Nieliczni to rozumieją, a już na pewno nie psychotronicy - zwolennicy religii wschodnich, których symbolem jest WĄŻ…
Miesiąc wcześniej (luty 2002 rok) spotkałam się z panią prof. L.F. z Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego w Gdyni. Rozmowa dotyczyła Zatoki Gdańskiej i morza. Przez pół godziny rozmawiałyśmy na temat Zatoki Gdańskiej, ale w końcu pani profesor zaintrygowana zapytała:

- A o co właściwie pani chodzi? Do czego potrzebne są pani te informacje? Nie widzę… światła zrozumienia, sensu, związku z czym mogłabym to połączyć. Czym się pani zajmuje? Kim pani jest?
- Nie jestem pracownikiem naukowym. Samodzielnie zajmuję się badaniem kamiennych kręgów, megalitów oraz  pasm kosmicznych… i wszystko zmierza do Bałtyku. Wszyscy wiemy, że w Bałtyku są pokłady ropy naftowej, gazu oraz pokłady bursztynu…
- No tak! - odpowiedziała pani profesor.
- A ten bursztyn to skąd?
- Jak to skąd? Z żywicy!
- A ta żywica to z czego? (Pani profesor patrzyła na mnie wściekłym wzrokiem myśląc – co za idiotyczne pytania, jednak odpowiedziała.)
- Oczywiście z sosen!
- A te sosny w morzu to skąd?
Pani profesor długo patrzyła na mnie bez słowa, jej wzrok nagle złagodniał, a po chwili patrząc w okno ze smutkiem powiedziała coś dziwnego, co doskonale rozumiałam jako wizjonerka.
- A to jabłko zerwane z rajskiej jabłoni jeszcze nie całkiem do końca zostało zjedzone… A w Raju były dwa drzewa. Drzewo mądrości i drzewo wiedzy dobra i zła… czy jak to tam było…
Patrzyłam z uśmiechem na panią profesor, bo ona zrozumiała o co mi chodzi bez długiego tłumaczenia.
Od co najmniej 30 lat wszyscy słyszymy i czytamy o dziurze ozonowej nad Antarktydą, a warstwa ozonowa nad Ziemią z roku na rok się zmniejsza, ale kogo to obchodzi?

CDN.

Foto - R. Leśniakiewicz