środa, 13 lutego 2013

KOLEJNE PROROCTWO ZAGŁADY


Epizody Wielkich Wymierań - jak widać ze schematu, wymieranie późnokredowe wcale nie było takie straszne, jak go opisują. Najgorszym było Wielkie Wymieranie pod koniec Permu, kiedy to życie na Ziemi musiało startować niemal od zera... (Wikipedia)


TVN24 podało na swej stronie internetowej hiobową wieść:

Pod Pacyfikiem formuje się superwulkan. Zgładzi całe życie na Ziemi

NAUKOWCY DOŚĆ DOKŁADNIE USTALILI, KIEDY TO NASTĄPI

Superniszczyciel wyłoni się z podwodnych głębin. Pod dnem Pacyfiku formuje się wulkan, którego erupcja może zniszczyć życie na całej kuli ziemskiej. Do takich wyników dotarła grupa naukowców z Uniwersytetu Utah, analizując fale sejsmiczne.

Meteoryt niewinny. Wszystko przez wulkany!

Aktywność wulkaniczna na obszarze o powierzchni dzisiejszej Europy najprawdopodobniej zabiła dinozaury, dowodzą naukowcy w opublikowanych w tym tygodniu wynikach najnowszych badań geologicznych. Do tej pory była to tylko jedna z wielu hipotez, takich jak np. uderzenie planetoidy.
Wulkan formuje się na skutek ścierania dwóch skalnych płyt wielkości kontynentu na głębokości ok. 3 tys. km. Styka się tam skalny płaszcz Ziemi i płynne jądro zewnętrzne. Ich wzajemne oddziaływanie tworzy częściowo stopioną skałę wielkości Florydy. To ona, według przewidywań naukowców, ma wybuchnąć i unicestwić życie na Ziemi.
Jak przewidują sejsmolodzy z Utah, stanie się to najwcześniej za 100 mln lat.
- To, co aktualnie obserwujemy, to początek olbrzymiej erupcji, która - jeśli kiedykolwiek się zdarzy - może doprowadzić do zniszczenia Ziemi - mówi naukowiec.

Wielka zagłada

W jaki sposób ma dojść do zniszczenia? W wyniku erupcji może uwolnić się ogromny pióropusz pyłu i gazu, który przykryje powierzchnię Ziemi, blokując na długie lata dopływ światła słonecznego. W wyniku jego braku życie zacznie zanikać.
Druga bardziej prawdopodbna wersja jest taka, że erupcja uwolni ogromne pokłady lawy bazaltowej, która przykryje większą część Ziemi, unicestwiając żyjącą na niej faunę i florę.

Meteoryt niewinny. Wszystko przez wulkany

DOWODY NA POTWIERDZENIE HIPOTEZY O PRZYCZYNIE ZAGŁADY DINOZAURÓW

To wulkany zabiły prehistoryczne gady. Aktywność wulkaniczna na obszarze o powierzchni dzisiejszej Europy najprawdopodobniej zabiła dinozaury, dowodzą naukowcy w opublikowanych w tym tygodniu wynikach najnowszych badań geologicznych. Do tej pory była to tylko jedna z wielu hipotez, takich jak np. uderzenie planetoidy.

Mięczaki pierwszymi ofiarami zmian klimatu

Tuż przed wymarciem dinozaurów na Ziemi mogło dojść do jeszcze jednego wielkiego kataklizmu. Według amerykańskich naukowców, wzmożone erupcje wulkaniczne miały doprowadzić do ocieplenia klimatu i zniszczenia życia na dnie oceanów.
Pod koniec okresu kredowego, ok. 65 mln lat temu, w obrębie Indii (będących wówczas samodzielnym kontynentem) miał miejsce epizod niezwykle wzmożonej aktywności wulkanicznej. Formowały się trapy Dekanu - wielkie pokrywy lawowe, tworzące płaskowyż Dekan w Indiach.
Proces powodował wydzielanie miliardów ton siarki i dwutlenku węgla do atmosfery. Doszło do globalnego ocieplenia i zakwaszenia oceanów, co spowodowało w krótkim czasie masowe wymieranie flory i fauny, m.in. dinozaurów. To jedna z popularnych hipotez wielkiego wymierania kredowego. Gerta Keller, geolog na Uniwersytecie w Princeton przedstawiła w tym tygodniu dowody, które mają to potwierdzać.

Morski karaluch

W 2009 roku, firmy wiertnicze na wschodnim wybrzeżu Indii odkryły eony - stare osady lawy spoczywające 3,3 km pod powierzchnią oceanu. Keller dostała pozwolenie na przebadanie osadów. Znalazła w nich liczne skamieniałości z okresu między kredą a trzeciorzędem, czyli z okresu wielkiego wymierania.
Okazało się, że okazy planktonu znalezione bezpośrednio pod powierzchnią lawy miały cieńsze, mniej wykształcone muszle. To według  Keller wskazywałoby na stopniowe wymieranie w pierwszych latach po erupcji. W pokładach osadu zachowały w większości okazy należące do jednego gatunku planktonu - Guembilitria. Stanowił on od 80 do 98 proc. skamieniałości.
- Guembilitria jest jak karaluch. Gdy dzieje się coś złego, tylko jemu udaje się przeżyć i rozwijać - mówi Keller.
Według geologa Guembilitria dominowała na świecie przez dłuższy czas po tym, jak inne formy życia wymarły. Co ciekawe, jej zespół odnalazł pozostałości tego planktonu także w osadach morskich na terenach Egiptu, Izraela, Włoch, Hiszpanii i Teksasu.


* * *

No i proszę, ledwie skończył się temat kalendarza majańskiego, który miał oznaczyć koniec świata i guzik z tego wyszło, już zobaczono lecącą ku nam asteroidę 2012 DA14, która z całą pewnością przeleci blisko Ziemi, co spowoduje tsunami, potop generalny i ogniste samumy, zapowiada się kometę C/2012 S1 (ISON), która ma przelecieć blisko Ziemi i świecić jak Księżyc, co ma nastąpić w październiku 2013 roku (byle tylko nie odwaliła takiego numeru, jak łajdackiej pamięci jednopojawieniowa kometa Kohoutka (C/1973 E1) – a już pismacy wymyślili kolejną katastrofę. Miałaby to być powtórka z Wielkiego Wymierania, które miało miejsce na granicy Perm/Trias (Epizod P/T) – 245-250 MA temu.

Według uczonych, w tym czasie od jądra naszej planety oderwał się ogromny pióropusz magmy i przebił na terenach dzisiejszej Syberii. Sytuacja ta jednak niedawno uległa zmianie, ponieważ geofizycy - analizując ziemskie pole magnetyczne - odkryli pod lodami Antarktydy krater o średnicy prawie 500 km tzw. krater Wilkes Land, pochodzący sprzed około 251 milionów lat. Przypuszcza się, że powstał on w wyniku uderzenia w Ziemię planetoidy o średnicy do 50 km. W roku 2004 u północno-zachodnich wybrzeży Australii wykryto pod powierzchnią wód oceanicznych następny krater tzw. krater Bedout o średnicy 195 kilometrów, którego wiek szacuje się również na 251 milionów lat.

Upadek tak masywnych ciał kosmicznych nie pozostał bez wpływu na stan skorupy ziemskiej i spowodował wzmożony wulkanizm. Sugerują to gigantyczne trapy syberyjskie. Szacuje się, że syberyjskie trapy powstały w wyniku co najmniej 45 wylewów lawy; ich minimalną objętość szacuje się na 1,5 mln km³. Datowanie tych skał wykazało, że powstały w stosunkowo krótkim czasie - ok. 1 mln lat, może nawet krótszym - właśnie na przełomie permu i triasu. Oznacza to, że zarówno w wyniku katastrof kosmicznych jak i wzmożonego wulkanizmu mogło wówczas dojść do drastycznych i długotrwałych, choć przejściowych zmian w składzie atmosfery Ziemi, a co za tym idzie zmian klimatycznych, jak zima nuklearna po uderzeniach ciał kosmicznych, ochłodzenie wskutek zanieczyszczenia powietrza wyrzuconymi popiołami impaktowymi i wulkanicznymi, zanieczyszczenie związkami siarki, kwaśne deszcze, pożary, wzrost stężenia związków trujących czy wreszcie zniszczenie warstwy ozonowej. Tak podaje Wikipedia.

Podobnie było w przypadku Wielkiego Wymierania na granicy Kredy i Paleogenu - K/Pg. Asteroida Chicxulub uderzając w Jukatan spowodowała szerokie pęknięcia na antypodach impaktu które znajdowały się akurat na wyspie Dekan (dzisiaj Indie) akurat przepływającej nad punktem w którym zbiegły się fale sejsmiczne impaktu, co z kolei spowodowało ogromny wytrysk magmy i pojawienia się dekańskich trapów lawowych. Co to oznacza w praktyce? Oznacza to, że warunkiem sine qua non istnienia życia na Ziemi jest niedopuszczenie do upadku na jej powierzchnię dużych asteroidów. Synergiczne działanie efektów impaktu i efektów supererupcji powoduje Wielkie Wymierania.

Ale nieprawdą jest stwierdzenie, że taki Epizod spowoduje likwidację życia na Ziemi. Jak widać z załączonego rysunku, życie zawsze przetrwało i znów odbudowywało swój stan posiadania, za każdym razem coraz więcej. Jak to się przekłada na nasze istnienie? W przypadku powtórki Epizodu P/T czy K/Pg gatunek Homo sapiens przestanie istnieć, a życie zostanie zepchnięte do podziemi i głębi Wszechoceanu, ale po kilku milionach lat się odrodzi właśnie z tych pozostałości i ewolucja pójdzie nowymi drogami, ponieważ wszystko co żyje jest śmiertelne, ale życie trwa nieprzerwanie.

Czy mamy jakieś szanse przetrwania? Oczywiście mamy i to spore, aliści pod jednym warunkiem – nie do przyjęcia dla niektórych ludzi. Musimy zjednoczyć swe wysiłki jako Ludzkość i przygotować się do czegoś takiego. Uzbroić Ludzkość, ale nie przeciwko sobie, ale przeciwko kosmicznym bombom, które nam grożą i skutkom ich upadku, kiedy już do niego dojdzie. Mamy broń, która jest w stanie sprostać ślepym siłom Natury – a jest nią Rozum. Tylko, niestety, ludzie (a osobliwie w naszym kraju) mają kłopoty z jego używaniem...