wtorek, 26 marca 2013

Tajemnica 14. Armii Desantowej


Czukotka leży blisko wybrzeży Alaski...


Kmdr Wadim Kuliczenko

W sierpniu 1943 roku, 8000 amerykańskich marines oswobadzali od Japończyków wyspę Kiska (Aleuty, Pacyfik). Ani Japończyków, ani Inuitów na wyspie nie znaleziono, ale straty Amerykanów wyniosły ponad 300 ludzi…

Lokalizacja 14. ADes. w latach 1946-53


Każdym razem, kiedy przyjeżdżam do mojej małej ojczyzny, do miasta Ostrogożsk w Woroneżskiej Obłasti, to przez długie godziny gadam z moim przyjacielem Iwanem Czerkasowym. Wspomina on wiele wydarzeń z czasów swej służby w wojsku. Iwan czasami pokazuje mi książkę pt. „140 rozmów z Mołotowem”, gdzie w niewielkim rozdziale „Kraj dla socjalizmu” wspomina się 14. Armię Desantową (14. ADes.) dowodzoną przez gen. Oliesziewa. Dla niego tych kilkanaście linijek – to cztery lata żołnierskiego życia, które są związane z zapomnianym, ale bardzo ważnym epizodem historii naszego kraju.


Wojna się przedłuża


6.VIII.1945 roku, świat zatrząsł się ze zgrozy po barbarzyńskim ataku atomowym na Hiroszimę, kiedy to tylko jedna bomba zburzyła całe miasto, zabiła 80.000 ludzi, dalszych 40.000 przyprawiła o rany, cierpienia i rozstrój zdrowia. Stalin doskonale zrozumiał, że atomowe bombardowania Japonii miało nade wszystko cel polityczny, a nie wojskowy. Amerykanie chcieli się pozbyć rosyjskiej konkurencji w basenie Oceanu Spokojnego. (Przypominam trzecie bombardowanie przeprowadzone przez Amerykanów w rejonie koreańskiego miasta Hynnam 12.VIII.1945 roku, o czym pisałem już na łamach „Nieznanego Świata” – zob. - http://wszechocean.blogspot.com/2011/09/prawdziwe-poczatki-zimnej-wojny-1.html - przyp. tłum.)

8 sierpnia, ZSRR wypowiedział wojnę Japonii i w czasie dwóch tygodni rozgromiono silną Armię Kwantuńską. Z tej strony zagrożenie zostało zlikwidowane. Jednakże atomowe bombardowanie ZSRR do czasu zmontowania przez niego swej bomby A było czymś realnym, i radzieckie kierownictwo przedsięwzięło środki przeciwko temu prawdopodobnemu zagrożeniu.

Już na początku 1946 roku rozpoczęto szybkie formowanie 14. ADes. Dalekowschodniego Okręgu Wojskowego na półwyspie Czukotka. Jej dowódcą został wyznaczony generał-porucznik Nikołaj Nikołajewicz Oliesziew (1903-1970), który dowodząc CXIII Korpusem Strzeleckim odznaczył się w czasie wojny, w 1945 roku. 14. ADes. powstała na rozkaz Stalina i postawiono przed nią strategiczne zadanie:

W przypadku napaści USA na Związek Radziecki przeprowadzić desant na Alaskę i wykonać adekwatne uderzenie odwetowe.

Amerykanie wiedzieli o istnieniu tej armii i prowadzili aktywne rozpoznanie rejonu jej dyslokacji, jednocześnie umacniając obronę na Alasce. Niestety, o samej 14. ADes. i jej dowództwie niewiele jest wiadomo.


Od tego wszystko się zaczęło


O formowaniu 14. ADes. na Czukotce  opowiada Władimir Bogomołow w swej powieści „Życie me, czy tyś się przyśniło mnie…” Okazało się, że on służył tam, gdzie mój przyjaciel Iwan Czerkasow, który jest młodszy od niego o całe 2 lata. Tylko Władimir rozpoczął tam służbę wcześniej, kiedy na Czukotkę skierowano tam na mocy Dyrektywy Rady Wojskowej Dalekowschodniego OW na podstawie rozkazu Stalina i Uchwały Rady Komisarzy Ludowych ZSRR nr 2358 z dnia 14.IX.1945 roku, CXXVI Lekki Korpus Górski  Czerwonego Sztandaru im. Bohdana Chmielnickiego, który stał się podstawą do sformowania 14. ADes.

Przedyslokowanie z Władywostoku korpusu liczącego 10.000 ludzi zostało przeprowadzone przy użyciu 14 wysoko-tonażowych okrętów pod koniec sezonu nawigacyjnego 1945 roku – CXXVI KGór.L zdesantował się w zatoce Prowidienia i przystąpił do służby. Przed korpusem postawiono zadanie – Na północnym-wschodzie kraju zorganizować system obronny.

Iwan Czerkasow przyjechał na Północ na początku 1947 roku wraz z innymi jednostkami, a trudności jakie ludzie spotkali na Czukotce były takie, jakie opisywał Bogomołow w swojej książce, w rozdziale pt. „I było tak, jak było”. Czerkasowowi na całe życie w pamięci została przystań Emma, a pisarz wyłożył wszystkie swoje wspomnienia na papierze. […]


Przyjaciel opowiada


Iwan Czerkasow (ur. 1927 r.) w czasie II Wojny Światowej doszedł do Charbina w 1945 roku, a potem od 1948 do końca 1951 roku służył w szeregach 14. ADes. na Czukotce, gdzie był szefem kompanii.

W roku 1947, statkiem MS Walerij Czkałow, wedle słów Czerkasowa, przybyli oni na ziemię Czukotki. We wrześniu wyładowywali się w przystani Emma w zatoce Prowidienia, i zaczęła się żołnierska służba w nieciekawych warunkach klimatycznych. W latach 1947-49, większość składu osobowego tej armii mieszkała w namiotach. Materiały budowlane na budowę koszarów zaczęto dowozić parostatkami w 1948 roku. Do ich rozładowywania wzięto wszystkich żołnierzy wolnych od służby. Trzeba się było spieszyć, bo nawigacja na tych wodach była dobra tylko przez dwa miesiące – sierpień i wrzesień.

Od 1949 roku, większość żołnierzy mieszkała już w koszarach zbudowanych własnymi rękami. Tutaj właśnie Czerkasow został kapralem, skończył szkołę podoficerską, a potem został sierżantem – szefem kompanii. Miał okazję spotkać się z wieloma ważniakami przyjeżdżającymi tutaj na kontrole. A oto jedno z jego wspomnień:
W roku 1950, spotkałem generała-pułkownika N. I. Kryłowa – ówczesnego dowódcę wojskami Dalekowschodniego OW w latach 1947-1953. Na podłodze rozścielono dywany. I ja sam słyszałem, jak powiedział on do gen. Oliesziewa – Zabierzcie te dywany. Nie przyjechałem tu do was by chodzić po dywanach!
I w chwilę później zwrócił się do żołnierzy: - Jak was karmią? Czego wam trzeba? Jak idzie wam szkolenie bojowe?
No i sam osobiście sprawdził nasze przygotowanie na strzelaniach. Był bardzo zadowolony i od razu w czasie strzelań wyróżnił pewnego kaprala zegarkiem zdjętym ze swej ręki.
Pochodził po sopkach (niewysokie stożki wulkanicznego pochodzenia – przyp. tłum.), gdzie rozmieszczone były nasze posterunki, popatrzył na wyspę St. Lawrence’a. Zezwolił na zadawanie mu pytań. Pewien żołnierz – Ukrainiec – zapytał go: Towarzyszu generale, oni wciąż latają i latają, a czemu my ich nie zestrzeliwujemy?
A na to Kryłow odpowiedział – Poczekaj synku, przyjdzie czas, nie daj Boże, to my im odpowiemy!

Wysadka CXXVI Korpusu na Czukotce

Czy te bomby były przeznaczone na Alaskę?



Czukotka i Alaska


Według relacji szeregowego żołnierza trudno jest odtworzyć strategiczny zamiar dyslokacji na Czukotkę tak dużej jednostki wojskowej. Ale to było, co potwierdza F. Czujew:
Wraz z generałem armii I. G. Pawłowskim niedawnym głównodowodzącym wojsk lądowych, byłem na Czukotce. Tam do dziś dnia stoją koszary, gdzie w 1946 roku była rozmieszczona 14. ADes. pod dowództwem generała Oliesziewa… 3.VI.1981 roku.

Mało jest informacji na temat 14. ADes. Nawet Walentin Falin piszący ostatnio dużo o zakulisowej polityce wojskowej, ostrożnie omija ten temat. Dlaczego?

Być może obecność wojskowych na Czukotce grała rolę w Wojnie Koreańskiej w 1950 roku. Wszak wojując w Korei, Amerykanie nie mogli nie liczyć się faktem znajdowania się całej armii praktycznie na swoich tyłach i musieli trzymać w tym rejonie adekwatne siły.

Na potwierdzenie powyższego można powiedzieć, że w 40. i 50. latach Alaska przezywała boom na budownictwo wojskowe. Współpraca z ZSRR w latach wojny i następująca po niej konfrontacja, pojawienie się bomby A i wektorów jej przenoszenia do celów (samolotów i potem rakiet – przyp. tłum.) – wszystkie te czynniki spowodowały przekształcenie tej złotonośnej bonanzy w strategicznie ważne terytorium USA, i nadanie Alasce w roku 1959 statusu kolejnego, 49. stanu USA. Geograficzny styk dwóch kontynentów stał się granicą dwóch systemów gospodarczo-politycznych.

Dzisiaj rolę Czukotki trudno przecenić. Nie będę się zastanawiać nad jej strategicznym znaczeniu, powiem tylko jedno: jeżeli stracimy Czukotkę, to pozbędziemy się całego Dalekiego Wschodu, bo nie będziemy w stanie go utrzymać. Ale my mówimy i myślimy tylko tak: chociaż ten kraj jest daleko od nas, ale on jest nasz.


Moje 3 grosze


Kiedy przekładałem ten tekst, to przypomniała mi się moja praca pt. „Powojenne losy niemieckiej Wunderwaffe” (Warszawa 2008), w której pisałem o radzieckich próbach rakietowych prowadzonych nad Bałtykiem i ich możliwych konsekwencjach politycznych dla kształtu polityki europejskiej w roku 1946.

Rok 1946 był kluczowym dla historii naszego kontynentu, bo to właśnie wtedy, z powojennego chaosu wykluwały się nowe kształty Europy. Europy podzielonej wskutek zdrady i knowań Aliantów Zachodnich – na których skorzystał Związek Radziecki tworząc wokół swych zachodnich i północnych granic strefę buforową państw socjalistycznych. To było oczywiste. I teraz pada kluczowe pytanie: a co na Dalekim Wschodzie?

Na dalekim Wschodzie została rozbita potęga Japonii i przygotowano grunt pod komunistyczne Chiny i Mongolię. Do tego wynikła jeszcze sprawa Korei, którą podzielono na dwa wrogie sobie państwa – konflikt ten trwa do dziś dnia i ostatnio uległ zaostrzeniu mogąc stać się zarzewiem nowej wojny. Ale ZSRR miał tam słabe miejsce – cieśninę Beringa i Aleuty, które należały do USA. Stalin nie bez kozery wysłał tam swe wojska – chodziło o zabezpieczenie się przed atakiem z tej strony. Tak to miało wyglądać.

Właśnie wyglądać, bo w rzeczywistości było inaczej – 14. A BYŁA ARMIĄ DESANTOWĄ – A ZATEM PRZEZNACZONĄ DO PRZEPROWADZENIA OPERACJI ZDESANTOWANIA SWYCH SIŁ NA WYBRZEŻACH I NASTĘPNIE WTARGNIĘCIA NA TERYTORIUM ALASKI. Dlatego właśnie jej trzonem był CXXVI KGór.L – jednostka przeznaczona do walki w górach, a tych na Alasce jest niemało. No i ten rok – 1946. Znowu 1946! Kto wie, czy armię tą sformowano nie po to, by broniła granic ZSRR, ale po to, by w odpowiednim momencie wtargnąć na terytorium Alaski i odbić go z rąk Amerykanów! Taki byłby prawdziwy sens i cel umieszczania tam 14. ADes., która ex definitio nie jest jednostką przeznaczoną do obrony terytorium własnego kraju, ale do ataku i opanowania wrogiego państwa!

Łączenie istnienia i dyslokacji tej armii z wojną w Korei nie ma sensu – wojna ta wybuchła dopiero w 1950 roku, natomiast 14. ADes. powstała już na początku 1946! Czyżby Stalin i Ludowy Komisariat Wojny byli aż tak przewidujący, że przewidzieli wypadki w Korei i postanowili się zabezpieczyć na wszelki wypadek? No, chyba że Stalin stworzył warunki do wybuchu tej wojny, co atoli jest już inną sprawą. Osobiście jednak obstawiam próbę odbicia Alaski, którą w swej głupocie nieopatrznie Amerykanom przehandlował car Aleksander II w dniu 30 marca 1867 roku za śmieszną sumę 7.200.000 dolarów! Jedynie! Wyobrażam sobie, jak Rosjanie pluli sobie potem w brodę, kiedy w Klondyke odkryto złoto, a potem jeszcze platynę, ropę naftową, gaz ziemny, miedź, cynę, nikiel, uran… Jestem zdania, że tylko bomba A w rękach Trumana powstrzymała Stalina przed tym awanturniczym krokiem. Dlatego właśnie na istnienie 14. ADes. została nałożona czapa i knebel, dzięki czemu tak mało się o niej wie, czyli dokładnie tak, jak to jest w przypadku radzieckich doświadczeń rakietowych nad Bałtykiem w lecie 1946 roku… 

I tak ja widzę tą sprawę.

Tekst i ilustracje – „Tajny XX wieka” nr 4/2013, ss.4-5
Przekład z j. rosyjskiego –
Robert K. Leśniakiewicz ©