Zaczęło się nieledwie
sensacyjnie. Wczoraj wieczorem spojrzałem w okno i na ciemniejącym już,
granatowym tle nieba ujrzeliśmy srebrzystą, pyzatą tarczę niemal pełnego
Księżyca i sunący w jej stronę, powoli, czerwono świecący punkt.
BOL nadlatujący od północy...
...i od południowego-zachodu
Pomyślałem, że to wreszcie
UFO w formie BOL i wybiegłem na zewnątrz. Miałem przy sobie telefon komórkowy i
zrobiłem serię zdjęć, które eksponuję poniżej:
Ten od północy przemieścił się na wschód i znikł...
...podobnie jak ten nadlatujący od południowego-zachodu...
Oczywiście nie było to żadne
UFO, ale chińskie lampiony-montgolfiery, które wypuszczono w dwóch punktach
miasta, gdzie prawie trwały jakieś imprezy towarzyskie… Szkoda, bo wyglądało to
naprawdę spektakularnie i na pewno pojawiłaby się niejedna legenda o UFO…
Tymczasem w dniu
przedwczorajszym widziano coś naprawdę ciekawego w Krakowie, oto relacja
naocznego świadka:
Dzisiaj
spacerowałam z psem obok zalewu w Zesławicach - jakieś 20 minut spaceru od
mojego osiedla w Nowej Hucie i spojrzałam mimo woli w piękne bezchmurne niebo.
Nagle
dosłownie znikąd pojawił się kulisty lub eliptyczny lśniący obiekt, mały,
koloru białego złota, który poruszał się szybko, powyżej chmur i słońca
przesuwając się chyba w kierunku zachodnim (nad osiedlami Bohaterów Września i
Złotego Wieku).
Po
dosłownie 3-5 sekund zjawisko zniknęło na moich oczach tak szybko jak się
pojawiło.
Nie
zdążyłam nawet wyjąć z kieszeni spodni kamery, żeby nagrać zdarzenie. Pokazywałam
synowi, ale zanim zajarzył gdzie i co - obiekt po prostu zniknął.
Samolot
to chyba raczej nie był, bo przecież żaden tak nie wyglądał. Porównywałam
przelatujące co chwilę samoloty (bo tutaj przebiega korytarz powietrzny),
włącznie z samolotem rozsiewającym za sobą smugę (chemtrail?), który nadlatywał
właśnie zaraz z północy. Nie mógł to też być ptak - no chyba, ze stalowy i
raczej praptak jak już.
Nie
wiem co to było co widziałam.
Mały
ze mnie dworował, że pewnie znowu zamarzyło mi się zobaczyć UFO.
Co
do UFO to mam dziwne przeczucia, że to są wszystko tajne technologie, a nam
wszystkim wciska się bajeczki o złych obcych, którzy chcą na nas najechać.
R.H.
No i ja też tak uważam. To na pewno nie mógł tyć chiński lampion. Większość
relacji, które napływają do mnie mówi właśnie o przelotach czerwonych
lampionów. Natomiast relacja Pani R.H. zasługuje na uwagę, bowiem mówi wyraźnie
o czymś innym, niż o tym chińskim badziewiu zaśmiecającym nasze niebo.
A teraz będzie coś dla
wielbicieli teorii spiskowych: otóż warto by się było dowiedzieć, kto wpadł na
pomysł i sprowadza do Polski tą chińszczyznę? Z całą pewnością ma ona maskować
działalność Obcych na naszej planecie. Ludzie będą patrzeć na lampiony, aż się to
im opatrzy i nie będą zwracać na nie uwagi, a tymczasem Ufiaści będą robić
dalej swoją krecią robotę przy pomocy BOL-i…