sobota, 18 stycznia 2014

Przekleństwo Templariuszy

Król Francji - Filip IV Piękny


Oleg Aleksandrow


Według jednej z hipotez, Templariusze swe niewiarygodne bogactwo uzyskali z kopalni srebra w Peru. Stało się to możliwe dzięki temu, że w ręce Rycerzy Świątyni wpadły mapy drogi do Ameryki, które powstały jeszcze w czasach Wikingów.

Odnosząc się do Templariuszy, król Francji – Filip IV Piękny z dynastii Kapetyngów – popełnił nie tylko niesprawiedliwość. To była zwyczajna zdrada i niegodziwość. Kiedy we Francji zaczęły się niepokoje w związku z podwyżkami danin i zmniejszeniem wagi złotych i srebrnych monet (nazwalibyśmy to inflacją) monarcha uzyskał schronienie w zamku Temple, który zbudował Zakon Templariuszy dla swego wyższego kierownictwa w centrum Paryża. Wielki Mistrz Zakonu – Jacques de Molay – z radością spotkał się z Filipem IV i nie tając przed nim niczego wyjawił przed nim sekrety systemu obronnego twierdzy i tajemnice jej podziemnych korytarzy i lochów załadowanych skarbami, które Templariusze zebrali przez dwa stulecia. Wielki Mistrz nie ukrywał tego, że był bogatszy od króla – a było to śmiertelne ryzyko. Był on ojcem chrzestnym córki Filipa IV i sądził, że monarcha mu sprzyja. Jednakże ten ostatni ujrzawszy na własne oczy legendarne skarby Templariuszy, twardo postanowił dostać je w swe ręce.


Królewska zawiść


Prawda, na zewnątrz król pokazywał, że jest lojalny wobec de Molay’a. 12.X.1307 roku w Paryżu miał miejsce pogrzeb naraz zmarłej narzeczonej Filipa Pięknego. Wielki Mistrz był na pogrzebie uhonorowany – niósł pogrzebowy całun. Uśpiwszy jego czujność, król w tajemnicy przygotowywał miażdżące uderzenie, które zamierzał wymierzyć Zakonowi Świątyni. Następnego dnia, w piątek, 13 października, na rozkaz Filipa Pięknego zaczęły się masowe aresztowania Templariuszy. Wkrótce w ciemnicach znalazło się 15.000 członków Zakonu, w tej liczbie 60 członków z jego ścisłego kierownictwa, w tym sam Wielki Mistrz.

Rycerz Zakonu Świątyni Salomona - Templariusz

Jednakże króla czekało potężne rozczarowanie – bogactw w Temple nie znaleziono. One zostały albo ukryte, albo wywiezione i ich miejsce składowania do dziś dnia pozostaje zagadką. Żeby dowiedzieć się, gdzie są one ukryte, Templariuszy poddawano nieustannym przesłuchaniom przez kilka lat. Jeden z nich stojąc przed papieską komisją pokazywał ślady straszliwych tortur jakie mu zadawano. Opowiedział, że wielu jego towarzyszy zostało zamęczonych na śmierć przy tych przesłuchaniach połączonych z torturami.

Kaźń Templariuszy

A potem Templariuszy zaczęto palić na stosach. W dniu 12.IV.1310 roku w Paryżu zostali spaleni na stosie 54 członkowie Zakonu, a wkrótce stosy zapłonęły w całej Francji. Apogeum tego szaleństwa miało miejsce w dniu 18.III.1314 roku, kiedy Wielki Mistrz Jacques de Molay został spalony żywcem na małym ogniu wraz z trzema towarzyszami. I w czasie kaźni rzucił on swe słynne przekleństwo:
- Jest Najświętszy Trybunał, którego decyzje są sprawiedliwe i nieodwracalne. Chcę cię zobaczyć rzymski papieżu przed tym sądem! Minie dni czterdzieści, a ty staniesz przed Bogiem! O, Filipie! O mój królu! Przed tym niebieskim trybunałem będę czekał na ciebie za rok! I niechaj będzie przeklęty twój ród do trzynastego pokolenia!


Klątwa się spełnia


No a potem zaczęło się coś niepojętego. Przekleństwo Jacquesa de Molay’a zaczęło się wypełniać bezlitośnie i bezpowrotnie. Nie minął nawet miesiąc, jak zmarł papież Klemens V. W roli kary bożej wystąpiła dyzenteria (czerwonka), która zawlokła do grobu głowę Kościoła. A potem był szereg osób z rodu Kapetyngów, przy czym trzeba dodać, że ich śmierć była co najmniej nie-rycerska, nie na polu bitwy z mieczem w dłoni, ale jakoś taka niehonorowa, niegodna monarchów.

Filip IV wkrótce po spaleniu Wielkiego Mistrza zapadł na jakąś dziwną chorobę, której nie potrafili zdiagnozować ówcześni lekarze (prawdopodobnie był to wylew krwi do mózgu – przyp. tłum.) W dniu 29.XI.1314 roku zmarł on w straszliwych męczarniach [zgon nr 1]. A potem los uwziął się na jego potomków. Miał on trzech synów. Najstarszy – Ludwik X Kłótliwy – porządził sobie wszystkiego dwa lata i w wieku 26 lat zmarł w konwulsjach od febry w 1316 roku [2]. (Czarna legenda mówi, że został otruty przez Mahaut d’Artois, która ponoć domieszała do czarki z migdałami bardzo silną truciznę – przyp. tłum.) Średni syn, Filip V Wysoki panował dłużej bo 6 lat, ale także zmarł młodo na dyzenterię w 1322 roku [3].  Według jednej z hipotez, zaraził się nią pijąc skażoną przez Templariuszy wodę z rzeki (według innych: ze studni – przyp. tłum.) Dyzenteria męczyła króla tak, że dwa tygodnie przed śmiercią krzyczał na głos z bólu. Najmłodszy syn Filipa IV Pięknego – Karol IV Piękny też rządził tylko 6 lat [4]. Dziecko płci męskiej miał jedynie Ludwik X. Jego syn Jan I Pogrobowiec pojawił się na świecie w 5 miesięcy po śmierci ojca (stąd przydomek), ale pożył on krótko i rządził jedynie 5 dni, (zmarł w 1316 roku też prawdopodobnie otruty przez Mahaut d’Artois – przyp. tłum.)

[Godzi się w tym miejscu wspomnieć, że wspomniana tu Mahaut d’Artois zamordowała w 1313 roku także trzecią po królu i papieżu, chyba najbardziej złowrogą postać w sprawie Templariuszy, zausznika króla i dworzanina Gillaume de Nogareta, który brał czynny udział w pogromie Templariuszy kierując ich procesami tak, by uzyskać wyrok skazujący na spalenie na stosie. Podobno osobiście przesłuchiwał Jacquesa de Molay’a. Pełnił on także funkcję Strażnika Pieczęci – czyli szefa tajnej policji politycznej króla. Ma on na sumieniu także zamordowanie papieża Bonifacego VIII – uwaga tłum.]

Wydawałoby się zatem, że klątwa Wielkiego Mistrza się wypełniła – dynastia Kapetyngów we Francji wygasła. I rzecz nawet nie doszła do 13 pokolenia tego rodu. Na tron francuski wstąpiła nowa dynastia. W dniu 29.V.1328 roku, w katedrze w Reims został ukoronowany przedstawiciel rodu de Valois czyli WalezjuszyFilip VI Walezjusz. Nowy król był dalekim krewnym Filipa Pięknego i szybko się okazało, że klątwa Templariuszy dosięgła także rodu de Valois. Filip VI rządził stosunkowo długo – całe 22 lata, ale jego panowanie było omroczone przez epidemię dżumy, która wykosiła przeszło połowę populacji Francji. A jego kolejnym nieszczęściem stał się początek Wojny Stuletniej z Anglią i sromotnie przegrana bitwa pod Crécy. Tak więc przekleństwo to okazało się fatalne dla całej Francji. [5] Następny monarcha Jan II Dobry dostał kraj w swe ręce i poniósł jeszcze większą klęskę w bitwie pod Poitiers, gdzie został wzięty w niewolę Anglików. Znajdując się w Anglii zachorował na „nieznaną chorobę” i rychło zmarł w 1364 roku. (Za czasów jego panowania doszło do żakerii – buntu chłopskiego w północnej Francji w 1358 roku, wspominanej później w „Centuriach” Nostradamusa – przyp. tłum.) [6]

Po nim na tron wstąpił Karol V Mądry miał wciąż kłopoty ze zdrowiem i cierpiał na wiele chorób, w tym: limfocytozę, gruźlicę i podagrę wywołujących pojawienie się kawern. Te choroby w końcu zapędziły go do grobu. [7] Karol ożenił się ze swoją kuzynką Joanną de Burbon, wnuczką Karola de Valois i być może zbyt bliskie pokrewieństwo stało się przyczyną choroby psychicznej następcy tronu – Karola VI Szalonego. Przez prawie 40 lat na tronie Francji zasiadał bezrozumny król, czego skutkiem stała się wojna domowa i wznowienie Wojny Stuletniej. [8]

Faktycznie kraj od ostatecznego rozpadu uratowała Joanna d’Arc i to dzięki niej, syn Karola VI – Karol VII Zwycięski mógł zostać królem. Ale jego koniec był nieciekawy. U schyłku życia pojawiła się u niego maniakalna idea, że zostanie otruty z polecenia jego syna. Wskutek choroby zwariował, przestał przyjmować pokarmy i wreszcie zmarł z głodu w 1461 roku. [9] Następny monarcha – jego syn – Ludwik XI Walezjusz – obawiał się o swe bezpieczeństwo i za życia zamurował się w zamku Plessis-le-Tours, gdzie żył jak w więzieniu, nikomu nie dowierzając. Zmarł w 1483 roku. [10]

Twierdza Temple - rekomstrukcja


Śmierci „z rozpędu”


Zaczęło się mówić o tym, że komuś tam na górze, kto wprowadził w życie klątwę templariuszy, znudziło się wykańczać francuskich królów chorobami i on zaczął się bawić się bardziej wyrafinowanie. Szczytem stała się śmierć Karola VIII w 1498 roku, który w celu skrócenia sobie drogi zdecydował się na przejście galerii pałacu królewskiego, która służyła za ubikację. Tam monarcha pośliznął się i z rozmachu wyrżnął głową o posadzkę i wskutek czego wpadł w śpiączkę, a po krótkim czasie zmarł. [11]

W 1559 roku, złomek kopii w ręku kapitana Gwardii Królewskiej hrabiego Gabriela de Montgomery stał się „kopią losu”. Trudno jest bowiem wytłumaczyć to pechowe wydarzenie, kiedy to w czasie turnieju rycerskiego król Henryk II Walezjusz nadział się okiem na ułomek kopii swego przeciwnika. [12] (Wypadek ten też został opisany przez Nostradamusa i został deszyfrowany jako pierwsza przepowiednia, która się sprawdziła – przyp. tłum.) Rana okazała się śmiertelna. O czymś takim nie słyszano ani przedtem, ani potem w czasie turniejów. Synowie Henryka II i Katarzyny Medycejskiej  - Franciszek II, Karol IX i Henryk III – podobnie jak synowie Filipa Pięknego po kolei zostawali królami i rychło opuszczali ten świat.

I wreszcie 2.VIII.1589 roku, klątwa Templariuszy dosięgła trzynastego z kolei (jeżeli nie liczyć młodego Jana I Pogrobowca) króla z rodu Kapetyngów i Walezjuszy. Króla Henryka III Walezego (elekcyjnego króla Polski i po ucieczce z Polski dynastycznego króla Francji – przyp. tłum.) zasztyletował mnich Jacques Clément. [13] Dynastia Kapetyngów i Walezjuszy się urwała, a na tron wstąpiła dynastia Burbonów.

Wydawałoby się, że dusza Wielkiego Mistrza zaznała spokoju. Jego klątwa się wypełniła. Ale zły los dosięgnął także pierwszego króla z dynastii Burbonów. Henryk IV Burbon – tak jak jego poprzednik na tronie tez został zabity przez mordercę-fanatyka Françoisa Ravaillaca w 1610 roku.

Jednakże to morderstwo stało się skutkiem już innego przekleństwa. Wiadomo bowiem, że na Henryka IV Burbona rzucił klątwę papież Sykstus V. Ale to już osobna historia.



Tekst i ilustracje – „Tajny XX wieka” nr 35/2013, ss.32-33
Przekład z j. rosyjskiego – Robert K. Leśniakiewicz ©