sobota, 1 marca 2014

Dokąd zbiegł Hitler?


To będzie wariacja na znany temat.

II Wojna Światowa ma całą masę zagadek i tajemnic. Jedna z największych, nierozwiązana do dziś dnia, jest zagadka kilku ostatnich dni w bunkrze pod Kancelarią Rzeszy i los Führera Wielkich Niemiec Adolfa Hitlera. Ostatnio ujawnione rewelacje, jakoby Hitler uciekł do Ameryki Południowej, gdzie żył sobie incognito gdzieś w interiorze Brazylii ożeniony z Indianką, z która miał stadko dzieci, trącą tanią sensacją. Tak opisuje to „Fakt”[1]:

Zgodnie z oficjalną wersją 30 kwietnia 1945 r. Adolf Hitler popełnił samobójstwo w berlińskim bunkrze. Strzelił do siebie, gdy zrozumiał, że Niemcy przegrały II wojnę światową. Teraz wiadomo, że te opowieści można między bajki włożyć – tak przynajmniej twierdzi historyk z Brazylii. Według niej krwawy dyktator uciekł z Berlina. Uzbrojony w watykańską mapę skarbów popłynął do Argentyny i Paragwaju w poszukiwaniu złota jezuitów.
Ostatecznie zamieszkał w Brazylii, gdzie żył przez wiele lat w małym miasteczku Nossa Senhora do Livramento jako Adolf Leipzig (Lipsk). A przecież to właśnie jest nazwa miasta J. S. Bacha, ukochanego kompozytora Hitlera. Nazywany przez miejscowych Starym Niemcem zmarł incognito w 1984 r. Polska zakonnica rozpoznała go w szpitalu w Cuiaba, w którym w latach 80. mężczyzna przechodził operację.
Dowodem w tej niezwykłej teorii jest zdjęcie, na którym widać Adolfa Leipzig obok czarnoskórej kobiety, z którą związał się, by ukryć swoje rasistowskie poglądy – twierdzi Simoni Dias. I dodaje, że wystarczy dodać wąsy i Hitler jak żywy!
Autorka szokującej książki uzyskała pozwolenie na ekshumację Leipziga i chce porównać jego DNA z kodem genetycznym krewnego Hitlera mieszkającego obecnie w Izraelu. Już wkrótce okaże się, czy podręczniki do historii trzeba będzie pisać na nowo.

Fajnie to wszystko brzmi, ale… Ale jest kilka dziwnych punktów w tej historii, a zatem:
v Hitler mógł uciec z Berlina, i najprawdopodobniej uciekł korzystając z samolotu, który pilotowała kpt. pil. Hanne Reitsch. Ale tego nie zrobił i pozostał w bunkrze. Tak głosi oficjalna wersja. Ja zakładam, że Hitler w bunkrze nigdy nie był, tzn. opuścił on Berlin zanim wokół miasta zacisnął się pierścień oblężenia, kiedy jeszcze wojska polskie i radzieckie stały na rubieżach wyjściowych nad Odrą. I to tłumaczy wszelkie dziwne dla załogi i mieszkańców bunkra zachowania Führera i Ewy Braun – bo po prostu były to ich sobowtóry, które grały rolę w tej tragedii – do końca. I nie popełniły samobójstwa, tylko je zabito. A że świadkowie mówili, co mówili? Nie musieli mówić prawdy i na pewno nie powiedzieli, boż dotrzymywali przysięgi na wierność Führerowi…
v Hitler mógł mieć jakieś dokumenty dotyczące skarbów i to z Watykanu, wszak Watykan pomagał w ucieczce wysokim urzędnikom III Rzeszy w ramach akcji ODESSA, więc mógł pomóc i Hitlerowi.
v Czy Hitler miał jakąś mapę skarbów? Oczywiście – wszak cały resort SS-Reichsführera Heinricha Himmlera uganiał się za tego rodzaju artefaktami i dokumentami, więc taką mapę Hitler mógł mieć. Osobiście jednak jestem zdania, że na mapie tej znajdowały się skrytki, które Führer i jego ludzie przygotowali już wcześniej Ameryce Południowej, a dokładniej w tzw. Południowym Kącie: Argentynie, Urugwaju, Paragwaju, Chile i Brazylii. Pisze o tym m.in. Leonid Płatow w powieści „Tajemniczy okręt podwodny” (Warszawa 1979) i w swych książkach Igor Witkowski. Skarby zaginione w Europie znalazły się w Ameryce Południowej, a przewiozły je w czasie sekretnych rejsów niemieckie U-booty.
v Ulubionym kompozytorem Führera był nie Jan Sebastian Bach – jak pisze brazylijska historyczka, ale zawsze, tylko i wyłącznie Richard Wagner – twórca czterech oper, które wywarły największy wpływ na Hitlera, zwane tetralogią „Pierścień Nibelunga”: „Złoto Renu”, „Walkiria”, „Zygfryd” i „Zmierzch bogów”! Poza tym skomponował on jeszcze kilka oper o tematyce mityczno-mistyczno-rycerskiej: „Boginki”, „Tannhäuser”, „Lohengrin” i „Parsifal”. Wagner urodził się w Lipsku, ale pracował i komponował w wielu miastach Niemiec i Europy.
v Ciekawy jest wątek polskiej zakonnicy, która go rozpoznała. Skoro tak, to dlaczego nikogo o tym nie powiadomiła, a powiedziała to Brazylijce post fatum? Czyżby obowiązywała ją zmowa milczenia?
v Co do zdjęcia, to akurat trudno cokolwiek powiedzieć. Jest niewyraźne i właściwie nie pokazuje niczego. Dlaczego? Czyżby ktoś się bał, ale jeżeli tak, to kogo? Pogrobowców Hitlera z IV Rzeszy w Twierdzy Andyjskiej?
v Czy Hitler mógł związać się z „kolorową” kobietą? Wydaje mi się, że nie – bo ta obsesja na tle rasowym była dla niego czymś najważniejszym – stanowiła centrum jego obłędnej nauki, którą wyłożył w „Mein Kampf”. Dlatego osobiście uważam, że Hitlerowi najbardziej pasowałaby Republika Południowej Afryki z jej obłędem apartheidu – wielu hitlerowców zbiegło do RPA i tam w spokoju dokonało żywota w kraju, który wprowadził system segregacji rasowej na modłę Niemiec Hitlera – wszak apartheid jako system prawny został wprowadzony w 1948 roku, ale w RPA był on w zasadzie uznawany już od czasów pierwszego osadnictwa w Kraju Przylądkowym! A zatem to jest najsłabszy punkt hipotezy „Hitler w Brazylii”.
v Być może ostatecznym dowodem na prawdziwość/fałsz tej hipotezy będzie porównanie kodu DNA. I z tym się całkowicie zgadzam z autorką tych wywodów.



Czy taki scenariusz byłby możliwy? Oczywiście! Zakładam bowiem, że Hitler uciekł z Berlina gdzieś pomiędzy 16. a 25.IV.1945 roku, a zatem kiedy ostatecznie zamknęło się okrążenie wojsk radzieckich w Ketzinie. Na północnym-zachodzie 1. A WP odpierała ataki GA gen. Steinera, a na południu 2. A WP odpierała ataki 17. A i 4. APanc z GA „Środek” gen. Schörnera. Mniej więcej w tym samym czasie trwały wściekłe walki na Wzgórzach Seelowskich, gdzie broniła się zaciekle 9. A gen. Bussego. Ucieczka z Berlina możliwa była tylko w kierunku północno-zachodnim – do Hamburga, gdzie rezydował Grossadmiral Karl Dönitz. I to właśnie tam udał się Führer. Jak? Po prostu drogą wodną. Najpierw Havelą z Berlina do Poczdamu i Brandenburga an der Havel, a następnie do Hansenstadt Havelbergu, skąd Łabą do Hamburga. W ten sposób spławiono skarby i samego Führera. Ta droga wodna, w przeciwieństwie do kolei i dróg kołowych biegnie właściwie cały czas wśród lasów, gdzie łatwo można się było skryć przed alianckim lotnictwem i niepowołanymi oczami… Podobnie zresztą spławiano skarby Dolnego Śląska – Wrocławia Odrą do Eisenhüttenstadt a dalej na zachód do Fürstenwalde an Spree i do Berlina. Ewentualnością był Szczecin i Świnoujście, w którym znajdowała się baza U-bootów. Jak widać, możliwości było wiele.  Niemcy chętnie korzystali z transportu wodnego, który był bardziej opłacalny od kołowego czy kolejowego, co wiem z pierwszej ręki – od Polaków, którzy pracowali na barkach kursujących na Warcie i Odrze od Konina do Szczecina. Wielu z nich współpracowało z polskim ruchem oporu…   

W Hamburgu Hitler przesiadł się na U-boota, którym dotarł do niemieckiej bazy okrętów podwodnych w Bergen (Norwegia) i po uzupełnieniu zapasów mógł udać się w kilku możliwych kierunkach, a mianowicie:
·        „Bobrowa Tama” na Ziemi Peary’ego na Grenlandii;
·        Japonia przez Przejście Północno-Wschodnie;
·        Japonia przez Przejście Północno-Zachodnie;
·        Japonia przez Atlantyk i Ocean Indyjski z postojem w Namibii;
·        Południowa Afryka/Namibia
·        Ameryka Południowa: Chile, Argentyna, Peru, Ekwador, Brazylia, Paragwaj, Urugwaj;
·        Antarktyda – Neuschwabenland;
·        Indie i Tybet.

Takie są możliwe kierunki ucieczki Führera i jego skarbów wywiezionych uprzednio z Europy i ukrytych w Winetach – bazach U-bootów stanowiących łącznik nazistów i neonazistów ze światem i rozsianymi na świecie grupami neonazistowskimi. I nie tylko nimi, bo Twierdza Andyjska ma swych ludzi wszędzie tam, gdzie toczą się największe bitwy naszego świata – w zaciszu banków i w hałasie giełd. I to tam toczy się walka o władzę nad światem – przy pomocy środków zgromadzonych przez SS i Wehrmacht w Europie. Zostały one sukcesywnie wywiezione poza Europę i tamże zgromadzone, na potrzeby ODESSA. Kiedy to się zaczęło? Oczywiście na początku 1944 roku, kiedy Armia Czerwona ruszyła do przeciwuderzenia na wszystkich frontach na Wschodzie. Kiedy odepchnięto hitlerowców od Leningradu, Moskwy i Stalingradu. Kiedy Niemcy dostali baty pod Kurskiem i Hitler zobaczył, że może już tylko powstrzymywać radziecko-polską nawałę, której nie jest w stanie zatrzymać. Dlatego ukrywano w kopalniach i podziemnych fabrykach Dolnego Śląska wabiki i skrzynie z piachem, podczas gdy prawdziwe skarby płynęły w świat na pokładach U-bootów. 

Niektórzy autorzy, jak np. Bogusław Wołoszański twierdzą, że być może te skarby zostały wydobyte przez Rosjan i wywiezione do ZSRR. Być może tak było, ale czegoś takiego nie udałoby się utrzymać w tajemnicy, bo złoto ma tą straszliwą moc rozwiązywania ludziom języków, a poza tym właśnie z tego względu taki numer nie przeszedłby bez uwagi argusowych oczu KGB. Prędzej czy później ktoś zacząłby puszczać farbę – nawet w ZSRR/Rosji.    

Nie ma żadnego NWO, nie ma żadnego mega-spisku – to są bajeczki dla grzecznych dzieci. Jest za to mrówcze podkopywanie i rozkładanie systemu finansowego świata, które objawia się coraz głębszymi kryzysami finansowymi, z których świat wygrzebuje się coraz bardziej niemrawo, aż wreszcie padnie. Żydzi zostaną zwalczeni swoją własną bronią – pieniądzem. I to będzie ten drugi Holokaust, który przewidział Nostradamus.

I na to właśnie czekają i do tego dążą wodzowie IV Rzeszy…