niedziela, 23 marca 2014

Zaginiony samolot malezyjski (1)



George A. Filer III (MUFON)


To wydarzenie oczywiście przyciągnęło uwagę całego świata. Dane uzyskane przez satelitę i radar wskazują na to, że samolot leciał wspinając się na wysokość 45.000 ft/15.000 m, skręcił na zachód i leciał przez kilka godzin. Słyszałem byłych dyrektorów NTSB i śledczych , którzy powiedzieli, że to się nie mogło wydarzyć naprawdę – i że to wygląda na wydarzenie, które mogło się wydarzyć tylko na obszarze Trójkąta Bermudzkiego. Pewien były dyrektor DOT i dyrektor z NTSB powiedzieli, że jedyną przyczyną, która mogła spowodować tego rodzaju strącenie samolotu mogłaby być totalna dezintegracja maszyny, które nie mogłoby się zdarzyć bez pozostawienia śladów, które mogłyby być wychwycone przez mnogie satelity.

Oni także oświadczyli, że wszystkie systemy monitorowania lotu samolotu nie mogły być zniszczone jednocześnie  i natychmiastowo. Ten model Boeinga 777 jest jednym, z najnowocześniejszych samolotów pasażerskich, on nie mógłby spaść bez śladu z nieba, a jego zasięg wynosi 7250 mi/11.600 km. Jeżeli mieliśmy przypadek FF (friedly fire – zestrzelenie samolotu przez własne lub sojusznicze jednostki OPLot, takie przypadki się zdarzały i to niejednokrotnie, jak np. zestrzelenie irańskiego Airbusa A300B2-203 nr boczny EP-IBU, z lotu IR655 przez amerykański krążownik przeciwlotniczy USS Vincennes w Zatoce Perskiej w dniu 3.VII.1988 roku, o godzinie 10:17 IRST – przyp. tłum.) to musiałby on zostać wykryty i zauważony przez satelity nieustannie obserwujące Ziemię. (To nie jest takie oczywiste, bowiem przelatując nad wieloma rejonami Ziemi satelity zwiadowcze są po prostu wyłączane ze względu na oszczędność akumulatorów i aparatury obserwacyjnej – uwaga tłum.) 

Niektórzy spekulują, że samolot i pasażerowie byli bezpieczni i nie ponieśli żadnych szkód ale znajdowali się gdzieś indziej i będziemy wkrótce wiedzieć, gdzie.  Możemy tutaj mieć do czynienia z zaawansowanymi możliwościami jakie mają Obcy czy z wojskowym super-sprzętem technicznym – o istnieniu którego może nikt nie wiedzieć, a które są niewykrywalne przez konwencjonalne metody obserwacji technicznej. 

Porwanie samolotu dokonane przez pilotów lub pasażerów tego samolotu jest bardzo prawdopodobne. Dowódca tego samolotu jest znany ze swego negatywnego nastawienia do malezyjskiego rządu i być może wprowadził swój plan porwania tej maszyny w ramach protestu.

Tymczasem dr Ibrahim Wahid pisze:
- Ponad 50 UFO widziano nad wyspą Phuket w Tajlandii, po tym, jak ujawniono zaginięcie lotu MH370 – UFO było widoczne na radarze, jak w trakcie mijania malezyjskiego samolotu potroiło swoja prędkość. (Dzięki dr Ibrahimowi Wahidowi z Kairu) 
  

Zasięg lotu zaginionego Boeinga 777 od punktu ostatniego kontaktu radarowego


Moje 3 grosze


Tyle podaje George Filer. Rzeczywiście, sprawa jest bardzo tajemnicza i poszukiwania zaginionego już od dwóch tygodni samolotu nie schodzą z pola zainteresowania mediów. Przecież tak potężna maszyna jak Boeing 777 to nie igła i gdzieś musiała się podziać. Problem w tym, że Ocean Indyjski to jednak ogromna przestrzeń wodna i przeszukać ją nawet przy pomocy najbardziej nowoczesnych i wyrafinowanych technik nie jest tak łatwo, jak to się wydaje.

Tydzień temu zwróciłem się do paru znajomych ufologów, dziennikarzy i pisarzy prosząc ich o opinię na ten temat, a oto, co mi odpowiedzieli:

Albert Rosales (USA) – Sądzę, że coś powinno się znaleźć, jakieś szczątki wraku, cokolwiek, ale dziwne jest to, że nie. I jeżeli nie został on porwany do Korei Północnej lub innego wrogiego kraju, to może znajduje się na daczy u Putina? Czy z powodów politycznych – trudno powiedzieć. Teraz mówi się, że radary wychwyciły trzy unoszące się na wodzie obiekty na obszarze nad którym nastąpiło zniknięcie samolotu (W Zatoce Tajlandzkiej – przyp. tłum.)

Dr Jiři Kult (Republika Czeska) – Przypadek jest bardzo interesujący, nie ma dowodów na katastrofę lotniczą, a hipoteza o porwaniu samolotu przez jakichś terrorystów jest bardzo możliwa. Uważam jednak, że uprowadzenie przez ET może być bardziej prawdopodobne. Zobaczymy!

Dr Michaił Gersztejn (Rosja) – Jestem zdania, że to była zwyczajna katastrofa. Proszę sobie obejrzeć zdjęcia satelitarne na stronie - http://www.extremetech.com/extreme/178156-the-mystery-of-flight-mh370-how-can-we-track-a-smartphone-anywhere-on-earth-but-a-giant-plane-can-go-missing - wszystkie szczątki zostały rozproszone na morzu i zatonęły. Morze jest w stanie ukryć jeszcze większe obiekty, niż takiego zwykłego Boeinga i to bez śladu.

Moja opinia: Osobiście jestem zdania, że to jednak było uprowadzenie. Lot wielotonową maszyną na wysokości 100-200 m nad oceanem jest bardzo ryzykowny - samolot to nie ekranoplan. Boeing jest na pewno gdzieś na dnie oceanu, a ludzie? No cóż - rekiny miały otwarty bufet...

No i oczywiście Teoria Wielkiego Spisku:

IvIartyn Pe (Polska) - 777 na razie zaparkował gdzieś po ciemnej stronie księżyca i czeka jak przyczajony tygrys i ukryty smok.. Nie ma cudów, aby sygnał tak dużego aluminiowego samolotu znikł z ekranów radarów cywilnych i wojskowych w różnych odstępach czasu z jednoczesnym wyłączeniem transpondera.. nie ma..! Otóż, skłaniam się ku wersji, iż samolot lotu MH370 z 239 pasażerami na pokładzie został przejęty przez samolot z systemem AWACS amerykańskiego lotnictwa i w niedalekiej przyszłości może być użyty do kolejnego zamachu samolotowego z użyciem broni nuklearnej w nowej operacji fałszywej flagi..
Uprowadzenie.. a i owszem i tak jest..! ale bez rekinów i nie zamiatajmy wszystkiego pod dywan […] filmowa ucieczka na wysokości 100-200 m nad oceanem w celu uniknięcia namierzenia przez wiązkę radarową to archaizm z epoki kamienia łupanego… To zniknięcie nastąpiło na wysokości 29,500 ft/~9830 m, a więc na nic tłumaczenie, że było zbyt nisko dla detekcji radarowej… AWACS mógł zakłócić lub całkowicie przejąć na tyle słaby sygnał odbicia z radarów cywilnych i wojskowych, że samolot dla nich znikł… Poza tym nie zapominajmy, że na pokładzie znajdowali się właściciele patentów wartych miliardy dolarów… Jeżeli wierzyć takiej osobie jak Jim Stone przypadkowym przypadkiem spowodowanym przypadkiem na kilka dni przed feralnym lotem z Kuala Lumpur, do amerykańskiego Urzędu Patentowego wpłynął wniosek o ochronę patentową technologii pozwalającej na osiągnięcie "niewidzialności"… to jest tylko nieistotna odnoga tego tematu… w moim mniemaniu jest to początek łańcucha wielowątkowego przypadku w historii awiacji z niepokojąco dużą ilością symboli wywołujących chaos…

Czy tak być mogło? Póki nie znajdzie się samolot lub jego wrak możemy sobie gdybać i wymyślać różne teorie i hipotezy. Mogę z czystym sumieniem powiedzieć – „wiem że nic nie wiem”. Mam nadzieję, że dowiemy się prawdy o ostatnim locie Boeinga 777 z lotu MH370. Tylko kiedy…?


Opracowanie – Robert K. Leśniakiewicz ©

CDN.