piątek, 24 października 2014

USO w Szwecji? (3)

Zdjęcie miniaturowego okrętu podwodnego, który w rzeczywistości był łodzią wycieczkową po szkierach...


Znowu polowanie na okręt podwodny


Clas Svahn


Pomiędzy rokiem 1981 a 1994 dokonano 4700 obserwacji prawdopodobnych okrętów podwodnych w szwedzkich wodach terytorialnych i wewnętrznych. Kilka z nich zostało później uznane za prawdziwe okręty podwodne. Jeden z nich osiadł na mieliźnie i stał się najoczywistszym przykładem. Liczby, które mogą być przydatne dla przypomnienia tej histerii, kiedy znów powróciła sprawa polowania na okręt podwodny.


"Whisky on rocks" - radziecki okręt podwodny nr 137 na szkierach Karlskrony w październiku 1981 roku

Jest pewnym, że zagraniczny okręt podwodny znajduje się na wodach Archipelagu Sztokholmskiego. Takiej możliwości nie można wykluczyć. I należy upewnić się, że rosyjski statek TT NS Concord który nieco bezcelowo krąży u naszych brzegów, nie ma coś wspólnego z działaniami, które maja miejsce u wschodnich brzegów Szwecji.

Rosyjski tankowiec bazą dla okrętów podwodnych - kadr z jednego z filmów o agencie 007...

Ale to jest chyba przydatne, że mamy z tym duży problem, jeżeli nie zawodzi mnie intuicja.

Latem 1983 roku obserwowałem polowanie na okręt podwodny w archipelagu Töre[1].[2] Doniesienia przybywały codziennie. Ludzie obserwowali toń wodna przez peryskop znajdujący się w miejscu, gdzie woda była płytka tylko na parę metrów. Lokalne radio opisywało jak okręt podwodny został ostrzelany w jednym miejscu tak, jakby na tym akwenie odbyła się cała wojna. Kiedy tam przyjechałem, był tam martwy spokój, ani strzałów, ani helikopterów, i nikt nic nie słyszał ani widział.

Pokazano mi rybaka, który złamał śrubę swej łodzi, a która nie mogła być uszkodzona przez pływający pień drzewa. Poza tym sieci, które założono specjalnie przeciwko podwodniakom zostały przecięte – czego nigdy nie potwierdzono. W końcu dostaliśmy informację, że Obrona Wybrzeża dobrowolnie wypuściła okręt podwodny (rosyjski oczywiście) z krwiożerczą załogą – od poważnej gazety lokalnej.

Dziennikarze z dumą podpisywali specjalne karty członkowskie w SJUNK[3] – „stowarzyszeniu” utworzone przez „Aftonbladet” i „Expressen”[4], którego członkowie często uczestniczyli w polowaniach na okręty podwodne…

Badam fenomen UFO od 40 lat, zjawisko to nie jest podobne do naszych kochanych okrętów podwodnych. Co najmniej 20.000 na temat NOL-i znajduje się w archiwum UFO-Sverige[5]. Z naszego doświadczenia wynika, że zaledwie kilka procent, może więcej, jest tak interesujące iż uważamy, że mamy do czynienia z obiektami fizycznymi. Nie możemy powiedzieć, że wiemy skąd one pochodzą.

Jak dowiedziałem się dzisiaj od moich informatorów w wojsku, którzy są teraz przytłoczeni przez media żądne sensacji, że co godzinę napływa do nich 5-10 telefonów lub emaili ze zgłoszeniami obserwacji obiektów przypominających okręt podwodny. Prawdopodobieństwo, że są to rzeczywiste obserwacje tego rodzaju obiektów jest nikłe.

Właśnie poproszono mnie o to, bym sprawdził zdjęcie zrobione na Djuröbron w sobotę. Na zdjęciu tym ponoć widoczny jest okręt podwodny. Ale po telefonicznej rozmowie okazało się, że nie jest to żaden okręt podwodny, tylko łódź, którą można wynająć na wycieczki po okolicy.

Później, wieczorem, otrzymałem jeszcze jedno zdjęcie, na którym znajdował się rzekomy troll grzejący się do słońca. Ten „tajemniczy człowiek” sfotografowany w okolicach Sandön okazał się być miejscowym rybakiem. Możemy sobie przypomnieć, co wydarzyło się w 1987 roku, kiedy to helikopter i uzbrojona po zęby policja ścigała myśliwego w przekonaniu, że był to jakiś szpieg z okrętu podwodnego.

Właśnie zastanawiam się, czemu nikt nie podszedł do tego mężczyzny i po prostu nie przepytał go na tą okoliczność, a posłał jego zdjęcie do publicznych spekulacji.

Rosyjskie "midgety" i...


..."Sankt Petersburg" okręt podwodny klasy Lada

Ale właśnie w ten sposób ci ludzie pracują, i nic na to nie poradzę. Pamiętam mój raport złożony do UFO-Sverige wiele lat temu. Raport mówi o dwóch osobach, które były w lesie, w pobliżu jeziora, i naraz zobaczyły jasne światło w lesie, w pewnej odległości od brzegu, które się poruszało.

Kiedy para podeszła trochę bliżej, to zobaczyła na biało odzianą istotę, która poruszała się w jasnym świetle jakby tańczyła. Istota miała coś w rodzaju maski na twarzy i broń w każdej ręce. Para świadków nie odważyła się podejść bliżej i odeszła pośpiesznie. Na tym na razie zakończyła się ta obserwacja dla UFO-Sverige.

W wiele lat później znalazło się rozwiązanie tego incydentu, kiedy przypadkowo skontaktowałem się z pewnym uczonym z Uniwersytetu Uppsala. Konkretnie z entomologiem. Mężczyzna ten opowiadał mi, jak to zbiera ćmy w lesie. Umieszcza on białą płachtę na ziemi, a następnie zapala jasna lampę, a sam ubrany w biały strój próbuje łapać ćmy za pomocą siatki na motyle. I to było właśnie to, co widziała ta para!

Gdyby nie powrócili i nie obawiali się, że to Obcy, ta sprawa nigdy nie wyszłaby na światło dzienne.

Teraz czekamy na werdykt odnośnie zdjęcia zrobionego na zachód od Ornö, a którego lokalizacji wojsko nie podaje dokładnie[6]. No i jak zabezpieczyć źródła, które mówią o mechanizmach pozostawionych przez tajemniczy okręt podwodny.

Bez względu jaki będzie wynik tych działań, o których dowiemy się my – dziennikarze – cały czas tańczymy tak, jak nam zagrają. Nie ma powodu, by pamiętać liczny, które przytoczyłem na początku artykułu. W przeciwnym przypadku, okręty podwodne padną ofiarą własnej wiarygodności. Jeżeli jest jakakolwiek sprawa okrętów podwodnych…


Moje 3 grosze


Na tym właściwie sprawę tajemniczego U-boota na Bałtyku u szwedzkich wybrzeży można by zakończyć. Opinia ludzi tego formatu i o takim doświadczeniu, jakim jest Clas Svahn, który zęby zjadł na badaniach dziwnych incydentów, jest w tym przypadku zamykająca sprawę. Jak trzy razy „pas” w brydżowej licytacji.

Z jego opinii jasno wynika, że cała sprawa jest propagandową głupawką puszczoną akurat wtedy, kiedy mamy do czynienia z napiętą sytuacją polityczną w Europie. Szwedzi już raz doznali podobnej histerii po dniu 20.X.1981 roku, kiedy faktycznie radziecki Whiskey został przechwycony w Karlskronie. Potem przez wiele, wiele lat policja, SÄPO[7] i marynarka wojenna miała pełne ręce roboty, bo rozhisteryzowani Szwedzi – a którą to histerię cały czas podsycały i pielęgnowały media, szczególnie kolorowe tabloidy czy nawet pornoszmatławce – sic! – widzieli okręty podwodne w każdej foce czy płynącym kormoranie… Dobrze to pamiętam, bowiem Wydział Zwiadu WOP w Pomorskiej Brygadzie WOP monitorował to, co się tam wyrabiało w te lata i ze zdumieniem czytaliśmy w szwedzkiej, duńskiej i norweskiej prasie o coraz to nowych incydentach z radzieckimi okrętami podwodnymi, „midgetami” czy nawet podwodnymi traktorami vel czołgami, które jeździły po dnie Bałtyku zostawiając ślady swych gąsienic! 

Podobnie jak Clas Svahn nie podzielam histerii medialnej wokół wydarzeń w wodach Archipelagu Sztokholmskiego i jestem podobnego zdania, że jest to odgrzanie starego i ogranego tematu w sprzyjającej chwili tylko po to, by znów nabić kasę mediom.      
              

Tekst i ilustracje – „Dagens Nyheter”  z dn. 21.X.2014 r.
Przekład z j. szwedzkiego – Robert K. Leśniakiewicz ©



[1] Archipelag wysp leżących u wybrzeży Norrbotten.
[2] Autor jest dziennikarzem pracującym dla gazety „Dagens Nyheter”.
[3] W j. szwedzkim dosł.: ZATOPIONY.
[4] Obie te gazety są popularnymi tabloidami przekazującymi przede wszystkim mniej czy bardziej sprawdzone sensacje. 
[5] Jest to największa organizacja ufologiczna w Szwecji o światowej renomie.
[6] To jest zrozumiałe, jako że w pobliskim porcie Muskö znajduje się baza okrętów rozpoznania radioelektronicznego FRA, która była niejednokrotnie celem rozpracowania przez radziecki wywiad.
[7] Szwedzka tajna policja polityczna pełniąca funkcję kontrwywiadu cywilnego.