czwartek, 1 stycznia 2015

Czy podróż promem lub wycieczkowcem jest zawsze bezpieczna?

MF Estonia


Stanisław Bednarz

      W swoim życiu napływałem się dość promami polskimi, fińskimi, greckimi, włoskimi, nawet maltańskim oraz wycieczkowcami włoskimi pod tanimi banderami jakiś wysepek karaibskich. Uważałem to za bezpieczny sposób podróżowania, atmosfera na statkach była wesoła i sprzyjająca odpoczynkowi. Wprawdzie zawsze pływałem po spokojnych morzu, nigdy  podczas sztormu, ale katastrofa promu wydawała mi się czymś niewyobrażalnym.
Owszem słyszało się o katastrofach promów  w krajach azjatyckich takich jak Bangladesz, Indie, Filipiny, Malezja ale były to przeważnie stare wysłużone 40-50 letnie jednostki  nieraz  trzykrotnie przeładowane. Np. prom który miał dopuszczalną ładowność 300 osób zabierał 1000 osób. Takie katastrofy w tych krajach zdarzały  się po kilka rocznie i nie starczyło by miejsca  aby wszystkie opisać.

   Podczas swoich podróży okrętowych widziałem różne dziwne rzeczy ale przechodziłem koło tego obojętnie. Pamiętam jak w 2000 roku płynąłem przeładowanym promem fińskim z Helsinek do Sztokholmu. Prom był cały zaścielony pijanymi Finami, a ci co nie leżeli tańczyli na stołach. Drzemiący palili papierosy, które we śnie spadały im na materiałowe wykładziny i wypalały dziury. Ludzie ci nie nadawali się w ogóle do podróżowania, a co dopiero gdyby przyszła akcja ratownicza. Nie dziwiłem się, a powinienem że kamizelki mieli tylko ci co wykupili kabiny, pozostali bez kabin ich nie posiadali. Pamiętam również prom grecki  gdzie prawie cała załoga była pijana. Po pokładzie dziobowym wałęsały się smętne  psy ze spuszczonymi ogonami, może jedynie sternik był trzeźwy bo jakoś płynęliśmy. Wspominam prom włoski z Ankony do Patras również w 2000 roku, o którym to  jeszcze będzie mowa tak przeładowany że śpiących na podłogach ciężko było obejść. Wtedy na tym promie pierwszy raz przyszła mi myśl o katastrofie. Pomyślałem, w razie czego to ja się nawet do wyjścia nie dopcham i z ostrożności spędziłem noc na pokładzie – było ciepło. Widywałem niechlujnie rozmieszczone samochody i ciężarówki niewłaściwie zabezpieczone przed przesuwaniem się. Na jednym bardzo starym  zardzewiałym promie z Sardynii do Włoch kontynentalnych  w pokładzie samochodowym stała woda po kostki. Z kolei na wycieczkowcach zwłaszcza typu Costa  (np. Costa Concordia) dziwiłem się ich nadmiernej wysokości sięgającej do 6 pokładów. Zastanawiałem się gdzie zatem jest środek ciężkości i jak one zachowują  statykę się przy bocznej fali. Ale przynajmniej na wycieczkowcach każdy miał swoja kamizelkę  i były obowiązkowe ćwiczenia z ewakuacji  czego na promach nie praktykuje się.

 Muszę wcale nie z patriotycznego obowiązku dodać że polskie promy zwłaszcza Rogalin i Nieborów prezentowały się pod względem porządku i bezpieczeństwa całkiem przyzwoicie. Owszem były do 90-roku stare promy Wawel i Wilanów gdzie wszystko skrzypiało , trzeszczało i tłukło się ze starości, ale traktowałem to jak przygodę.

MF Wilanów przy rampie załadunkowej w Bazie Promów Morskich PŻB w Świnoujściu... 

...i na kanale portowym w latach 70. ubiegłego stulecia...

  No ale dzban wodę nosi póki mu się ucho nie urwie. Przedstawię  teraz kilka spektakularnych katastrof promowych i statków  wycieczkowych  abyśmy przeanalizowali przyczyny i skutki:

1) Katastrofa  promu  Herald of Free  Enterprise

Katastrofa wydarzyła się 6 marca 1987 roku. Samochodowy prom  typu „ro-ro” rozpoczął rutynową podróż przez kanał La Manche z belgijskiego portu w Zeebrugge. Prom wypełniony był do połowy więc armator zaproponował promocyjny przejazd w obie strony. Zatem  na promie znalazło się dużo Brytyjczyków udających się na jednodniowe zakupy. Statek opuszczał właśnie falochrony gdy przechylił się i przewrócił się całkowicie na bok. Przed przewróceniem się do góry dnem uratowała płytka woda. Ludzie dusili się i tonęli masowo. Nie było żadnej listy pasażerów. Przyczyna utonięcia była prozaiczna ktoś zapomniał zamknąć otwarte drzwi na dziobie. Zginęło 187 pasażerów. Niektórych nie można było wyłowić póki nie podniesiono wraku. Prom pływał pod tanią banderą.

2) Katastrofa polskiego  promu Jan Heweliusz  

Katastrofa wydarzyła się 14 stycznia 1993 roku niedaleko wyspy Rugia  podczas sztormu o sile 12 w skali Beauforta. Był to  polski prom typowo samochodowo-kolejowy i na szczęście  pasażerów było nie wielu, wyłącznie kierowcy ciężarówek. Płynął ze Świnoujścia do Ystad. W ogóle nie powinien wypływać podczas takiego sztormu ale naciski aby towary dojechały na czas zwyciężyły.  Mało tego aby odrobić późniejsze niż zwykle  wypłynięcie płynął z maksymalna prędkością. O 4. rano silny podmuch huraganu spowodował przechył. Ciężarówki i wagony poodczepiały się i chaotycznie przesuwały się po pokładzie samochodowym. Prom w swej historii miał wiele przygód wywrócenia się  w porcie ,pożary. Statek  miał wadliwie skonstruowaną nadbudówkę co nie sprzyjało stateczności. Po przebytym wcześniej pożarze  jeden ze spalonych pokładów nielegalnie zalano wylewka betonową. Spowodowało to przeciążenie o 115 ton, co dopełniło pierwotne wady stateczności. Zginęło 55 osób  kierowców i część załogi. Uratowano zaledwie 9 marynarzy. Na przyczyny złożyły się zły stan techniczny statku, nadmierna prędkość , ekstremalny sztorm.

3)Katastrofa promu Estonia

Prom ten kursujący na trasie Tallinn- Sztokholm uległ katastrofie w nocy z 27 na 28 września 1994 roku. Na pokładzie było łącznie z załogą 989 osób głownie Szwedów. Około 0115  furta dziobowa oderwała się od pokładu. Pasażerowie usłyszeli huk i rytmiczne tłuczenie się. Prom przez otwarte wrota nabrał natychmiast kolosalnej ilości wody i ciągu niespełna 10 minut zatonął. Śmierć poniosły 852 osoby. Od czasów utonięcia Titanica nie było takiej katastrofy. Przyczyną była wadliwa furta  dziobowa. Dodajmy że pogoda była zła był sztorm 7-8 w skali Beauforta.

4) Katastrofa greckiego promu Ekspress –Sammina

Wydarzyła się 26 września 2000 roku w pobliżu wyspy Paros na Morzu Egejskim. Grecki prom uderzył w skały w skutek zaniedbań załogi. Śmierć poniosły 82 osoby spośród 534. Widziałem w tymże roku jak wyglądają zaniedbania ze strony greckiej załogi na innym promie.

5)Katastrofa egipskiego promu Al-Sallam 98 - Boccaccio

Wydarzyła się  z 2 na 3 lutego 2006 roku . Egipski prom pasażersko-samochodowy płynął z  Duby w Arabii Saudyjskiej do Safadży w Egipcie. Na pokładzie było 1272 pasażerów i 96 członków załogi. Przyczyna katastrofy był pożar na pokładzie samochodowym. Załoga gasiła pożar dużymi ilościami wody lecz pompy nie odpompowywały wody i statek nabierał przechyłu. Aż utracił stateczność około 90 km przed portem macierzystym. Zginęły 994 osoby. Była to jedna z największych katastrof morskich w historii.

6) Zderzenie promów koło Hongkongu

Wydarzyło się 1 października 2012 roku na wodach terytorialnych Hongkongu. Wyczarterowany przez firmę Hongkong Electric prom Lamma 4 ze 124 pasażerami zatonął po zderzeniu z promem Sea Smooth również pochodzącym z Hongkongu. Na skutek katastrofy zginęło 39 osób. Władze Ch.R.L. doszukały się zaniedbań ze strony załogi i aresztowały 6 osób.

7)Katastrofa wycieczkowca MV Costa Concordia

Zdarzenie to miało miejsce 13 stycznia 2012 roku tuż przy brzegu wysepki Isola del Giglio. Jeden z największych wycieczkowców świata wypłynął z Civitavecchia 13 stycznia 0 21. na 8 dniowy rejs po Morzu Śródziemnym. Nastrój był karnawałowy. Na pokładzie znajdowało się 3206 pasażerów i 1023 członków załogi. W pobliżu wspomniane wysepki statek uderzył w podwodne skały 90 metrów od brzegu, a około 500 metrów od portu. Kapitan chciał niefrasobliwie przepłynąć przez wąski przesmyk pomiędzy skałami by pokazać pasażerom oświetlona iluminacjami wyspę. Na skutek gwałtownego wtargnięcia wody do wewnątrz statku nastąpił gwałtowny przechył . W rezultacie statek przewrócił się na burtę i osiadł na skalistej mieliźnie kilkadziesiąt metrów od brzegu. Pod wodą znalazła się połowa jednostki. W rezultacie zginęło 32 osoby. bardzo blisko brzegu. Łodzie ratunkowe zdołano spuścić dopiero po 45 minutach. Niektórzy wpław dopływali do brzegu. Kapitan opuścił statek przed ewakuacja pasażerów i został aresztowany. Statek został uznany za utracony. Ostatecznie statek został podniesiony i odholowany do stoczni złomowej w Genui dopiero 27 lipca 2014 roku. W tym wypadku zawinił człowiek. Jednak obserwując wielkie wycieczkowce już wcześniej zwracałem uwagę że są nadmiernie wysokie bu osiągnąć  jak największą liczbę korzystających, środek ciężkości jest niewłaściwie ułożony i są podatne na przewracanie się.

8) Katastrofa koreańskiego  promu  Sewol

Wydarzyła się 16 kwietnia 2014 roku u wybrzeży Korei Południowej. Prom płynął z Incheonu na wyspę Czedżu. Wywrócił się do góry dnem podczas nagłego zwrotu w prawo. Pod wpływem nagłego manewru przesunął się ładunek w pokładzie powodując przechył ,a w rezultacie utratę stateczności. Promem płynęło 476 osób w tym wycieczka uczniów szkół średnich. Prom spoczął na 73 metrach. Zginęły 304 osoby. Zadziałał tzw. efekt „powierzchni swobodnej” i w rezultacie przesuwanie się środka ciężkości. Przyczyną był wadliwe zabezpieczanie ładunków przed przesuwaniem się.

9) Pożar włoskiego promu Norman Atlantic

Pożar miał miejsce niedawno bo w niedzielę 28 grudnia 2014 roku. Prom włoski płynący z Patras do Ankony zapalił się w pobliżu wyspy Korfu. Warunki na morzu były wyjątkowo niekorzystne. Wiał silny wiatr i była wysoka fala. Akcja ratunkowa, która powinna trwać kilka godzin  w rezultacie trwała ponad 1,5 doby. Na pokładzie było 478 osób. W wyniku nieudolnie prowadzonej akcji ratunkowej zginęło 10 pasażerów, niektóre agencje mówią o 30 ofiarach. Płynąłem tym straszliwie zawsze zatłoczonym promem, wyobrażam sobie jaka panika wybuchła. Wniosek nasuwa się że załogi jak i służby ratownicze nie zawsze są dobrze przygotowane do akcji w ekstremalnych warunkach.

Reasumując nadmienię że do napisania tego artykułu skłoniła mnie nieporadna akcja ratownicza na promie Norman Atlantic. Trzeba też stwierdzić że najczęstszymi przyczynami katastrof statków promowych i wycieczkowych jest niewłaściwe zabezpieczenie ładunku przed przesuwaniem się, zły stan techniczny promów, konstrukcje nie stateczne, pożary, przeładowanie, nie przygotowanie załogi i pasażerów do przeprowadzania sprawnej ewakuacji, a czasem zwykła niefrasobliwość  jak na przykład nie zamknięcie furt dziobowych. Moim przesłaniem nie jest  odstręczanie od podróży morskich,  ale zwrócenie uwagi na pewne niebezpieczeństwa.  W opisie wybrano najbardziej spektakularne zdarzenia o zróżnicowanych przyczynach, nie sposób bowiem opisać wszystkich katastrof promowych.

Zdjęcia - Internet