Wasilij Micurow
Frenologia – to nauka, która
twierdzi, że cechy psychiczne człowieka można określić po kształcie jego mózgu
i, rzecz jasna, czaszki. Jednakże kształt czaszki nie odzwierciedla kształtu
mózgu.
Można, oczywiście, nie wierzyć
w to, że w dowolnie długim czasie Ziemia jest odwiedzana przez Kosmitów. No bo
jak wyjaśnić odkrycia dziwnych znalezisk , zrobionych przez ludzi w tych czy
owych częściach świata?
W
Danii
W 2007 roku, na duńskiej wyspie
Zelandii/Sjælland została znaleziona dziwna czaszka. Znalazł ją jakiś robotnik
w miejscowości Ølstykke - 55°47’35” N - 012°08’51” E. W pewnym domu trwał
remont rur wodociągowych. Najpierw robotnikowi się wydawało, że jest to
fragmentu końskiego szkieletu, ale po dokładniejszych oględzinach zrozumiał on,
że znalezisko przypomina ludzką czaszkę.
Czaszka ta została natychmiast
przekazana uczonym. Analiza radiowęglowa wykazała, że należała ona do
stworzenia żyjącego 1280-1200 lat temu. Znaleziono ją pomiędzy starymi rurami,
które położono nie wcześniej niż w 1900 roku. To właśnie wtedy w tej
miejscowości pojawił się pierwszy wodociąg. Oczywiście czaszka ta została
znaleziona wcześniej i w zupełnie innym miejscu. Gdzieś ją pochowano, a potem
odkopano na tym miejscu w 2007 roku.
W Wyższej Szkole Weterynaryjnej
w Kopenhadze doszli do wniosku, że czaszka ta należy do ssaka. Jednakże uczeni
nie byli w stanie określić jego miejsca w klasyfikacji Karola Linneusza.
Czaszka jest 1,5-raza większa
od ludzkiej. Najbardziej charakterystyczną jej cechą są ogromne oczy.
Najwidoczniej istota ta doskonale widziała w ciemności. Według poglądów
uczonych, gładka powierzchnia czaszki wskazuje na to, że istota ta była
doskonale przystosowana do życia w chłodnym środowisku.
Znaleziona w Danii czaszka
stanowi do dziś dnia jedna z największych zagadek w historii antropologii. Nie
należy ona do żadnego ze znanych gatunków istot na Ziemi i tylko w przybliżeniu
przypomina ludzką czaszkę. Najbardziej rozpowszechnione wersje o jej
pochodzeniu – to pozaplanetarny Przybysz, być może mutant, albo gość z
równoległego świata.
W
Bułgarii
W maju 2001 roku, mieszkaniec
Płowdiwu Roman Gienczewyj znalazł we
Wschodnich Rodopach zagadkową czaszkę. Dziennikarze nazwali ją „bułgarskim
unikatem”. Rozmiar czaszki nie przewyższa rozmiarów głowy człowieka. Waży ona
wszystkiego 250 g, czyli że kości tej czaszki są bardzo lekkie.
Dr Danieło Pieszew specjalista od ewolucji i anatomii porównawczej z
Sofijskiego Uniwersytetu przeprowadził wszechstronną analizę tego fenomenu i
doszedł do wniosku, że stworzenia z podobną konstrukcją czaszki nigdy na Ziemi
nie było. Radiolog prof. Angieł Tomow
także przeanalizował znalezisko i doszedł do wniosku, że podobna konstrukcja
czaszki nie ma żadnych analogii u ziemskich kręgowców.
Główną i największą
osobliwością tego znaleziska jest bez wątpienia obecność kostnego daszku, który
przykrywa czaszę od góry. Daszek składa się z dwóch części i jest przymocowany
do kopuły przy pomocy środkowego grzebienia i złożonego systemu wyrostków
kostnych. Uratowała się tylko przednia część czaszki ze śladami równego
rozpiłowania połączenia.
Kiedy tylko media poinformowały
o dziwnym znalezisku, Roman Gienczew zaczął otrzymywać wiele propozycji, także
z zagranicy, sprzedaży czaszki. I to za sumy zaiste astronomiczne. Od tego
czasu upłynęło niemal 10 lat, i jakichś nowych informacji o „bułgarskim
unikacie” nie ma. Jest top sytuacja typowa dla wszelkich zdarzeń, które mogłyby
w sposób radykalny zmienić nasze wyobrażenia o świecie, w którym żyjemy.
W
Peru
Niedawno w Peru zostały odkryte
pozostałości po dwóch człekopodobnych istot z ogromnymi głowami.
- Wykapany Kosmita – tak mówi o swym znalezisku Renato Ricelme – antropolog z muzeum w Cusco.
On znalazł je na południu Peru,
niedaleko od znanego plateau Nazca z jego gigantycznymi rysunkami.
Głowa pierwszej mumii jest
ogromna – od podbródka do ciemienia mierzy 50 cm. Oczodoły są szersze, niż u
zwykłych ludzi. czaszka jest silnie wydłużona do tyłu. W prawym oczodole
zachowała się resztka materiału z oka, a to oznacza, że jest nadzieja na
zachowanie się DNA tej istoty.
Długość drugiej mumii wraz z
głową – 30 cm. Najwidoczniej było to niedonoszone dziecko. Jednakże jej zęby są
jak u dorosłego, ale ciemię jest otwarte, nie zarośnięte jak u młodzieńca.
Według słów Ricelmego, na pomoc
przyjechało trzech antropologów – z Hiszpanii i Rosji. Oni jakoby także
przyznali, że te pozostałości nie należą do ludzi. Być może są to mumie
Kosmitów, najbardziej zaś dotyczy tego większego.
- Przyznaję, że podobne przypuszczenia wyglądają ekstrawagancko –
dodaje Ricelme. – Jednak najwidoczniej
widać, że „wielkogłowy” nie ma żadnego odpowiednika w jakiejkolwiek grupie
etnicznej zamieszkującej naszą planetę.
W
Rosji
Latem 2006 roku, emerytka Tatiana M. Muraczinskaja wraz z mężem i
przyjaciółmi pojechała kąpać się do kamieniołomu we wsi Ozierki, w Gwardiejskim
Rejonie Kaliningradzkiej Obłasti - 54°37’70” N - 020°53”16” E. Ona wyszła na
mieliznę i ujrzała w piasku dziwny przedmiot. Tatiana Makarowna podniosła go i
w jej ręku znalazła się skamieniałość przypominająca czaszkę.
W domu emerytka dobrze
przyjrzała się swemu znalezisku. Skamieniała czaszka miała oczodoły i dziurki
na miejscu nosa. Sama puszka mózgowa była w formie rombu, a tam, gdzie u żywych
istot znajdują się uszy, czaszka ta miała dziurki. Miejscowi dziennikarze – jak
się wydaje – też widzieli tam kilka kręgów szyjnych.
Nauka jak raz znaleziskiem się
nie zainteresowała. Co się tyczy Tatiany Makarownej, to jest ona przekonana, że
to czaszka humanoida, którego nazwała Orionem i strzeże jej jak źrenicy oka.
Stosunkowo niedawno, w
Astrachańskiej Obłasti, w czasie prac ziemnych w okolicach wsi Samozdiełka -
46°01’21” N - 047°50’19” E, archeolodzy odkryli niezwykłą czaszkę. Była ona
podobna do ludzkiej, ale większa rozmiarami. Jej kości były cieńsze od naszych
i bardziej szorstkie w dotyku.
Według słów ekspertów, kość
czołowa czaszki składa się z dwóch części, a u człowieka jest ona cała. Poza
tym jej objętość była większa, niż u człowieka.
Znalezisko to wywołało gorące
spory wśród uczonych. Część z nich jest przekonana, że czaszka ta ma
pozaziemskie pochodzenie.
W
Ameryce Północnej
Znane są jeszcze ciekawsze
znaleziska. I tak np. w Big Bend Country, TX (pogranicze USA i Meksyku – przyp.
tłum.) została odkryta jaskinia, a w niej szczątki nieznanego stworzenia. Jego
czaszka miała tylko jeden oczodół w centrum czoła. Uczeni ocenili wagę
„cyklopa” na 300 kg, a wzrost na 2,5 m.
Wielu ufologów uważa, że
podobne genetyczne anomalie – to być może są rezultaty eksperymentów, które
prowadzili Pozaziemianie. Przybysze z
Kosmosu – „gospodarze wód” – jak nazywali ich dawni ludzie, często krzyżowali
się z mieszkańcami Ziemi. Przede wszystkim Oni
preferowali sztuczne zapłodnienie, wszczepiając w ludzkie zarodki swój materiał
genetyczny.
Z drugiej strony, jeżeli Obcy
przybywali do nas z wizytami, to nie da się wykluczyć, że od czasu do czasu w
czasie startu czy lądowania mieli awarie i katastrofy. Dlaczego więc nie
założyć, że dziwne czaszki nie należą do naszych „braci w rozumie”, którzy
zginęli w czasie katastrof ich aparatów latających?
Moje
3 grosze
No właśnie? Taki scenariusz
jest w zasadzie możliwy. Nie ma rzeczy doskonałych i każda rzecz skomplikowana,
jak statek kosmiczny może ulec awarii czy nawet katastrofie. Przykładów z
naszej cywilizacji jest dość.
Wszystko to przypomina mi
nowelę prof. Iwana Jefriemowa pt.
„Gwiezdne okręty” (Warszawa 1949), której bohaterzy – radzieccy paleontolodzy –
wpadają na ślady działalności Przybyszów z Kosmosu w okresie Kredy i wreszcie
udaje się im znaleźć dowód, niezbity dowód na Ich obecność na Ziemi 70 mln lat
temu – czaszkę jednego z Nich… NB, zginął On wskutek nieszczęśliwego wypadku.
Osobiście jednak uważam, że
chodzi tutaj nie o Kosmitów, ale o Podróżników w Czasie, których konstrukcja
biologiczna i genom jest identyczny z mieszkańcami Ziemi. I dlatego mogą
swobodnie krzyżować się z Ziemianami, co wyjaśniłem w opracowaniu „UFO i Czas”
(Tolkmicko 2011).
I jeszcze dwie interesujące
czaszki, które przewinęły się przez moją dokumentację. Pierwsza z nich została
mi zasygnalizowana przez jednego z klubowiczów z DARZ GRZYBA, który znalazł ja
w jakimś lesie odległym o wiele kilometrów od cywilizacji....
Druga czacha należąca do
nieznanego nauce zwierzęcia pochodzi z północnych stanów USA. Nie wiadomo, czy
należy do gada czy ssaka, bowiem ma ona cechy i jednych i drugich. Chupachabra?
Być może. A może to jakieś stworzenie, które dopiero pojawi się na Ziemi za
ileś tam milionów lat? Tej możliwości jak dotąd żaden uczony nie wziął pod
uwagę. Jak dotąd tajemnica niepokoi i trudno jest się oprzeć jej ponuremu urokowi.
A teraz popatrzmy na mapkę,
na której umieściłem miejsca znalezienia czaszek w Danii i Rosji. Ciekawy
jestem, jak to się ma do naszych pomorskich legend o Stolemach i innych
człekopodobnych istotach? Jak to się ma do legend o Wodnych Ludziach? Jak to
się ma do mitów greckich o człekokształtnych istotach, Cyklopach, Tytanach,
Gigantach i innych? Uważam, że znajdywane są dowody na to, że mity, legendy,
podania i baśnie niosą ze sobą konkretną wiedzę o wydarzeniach, które miały
kiedyś miejsce, kiedy świat był jeszcze młody.
A zatem najciekawsze
odkrycia jeszcze przed nami!
Tekst i zdjęcia – „Tajny XX
wieka” nr 33/2014, ss. 22-23
Przekład z j. rosyjskiego –
Robert K. Leśniakiewicz ©