poniedziałek, 26 stycznia 2015

Muzyczna jaskinia



K. Aleksiejew, Permski Kraj


To zdarzyło się krótko po wojnie, we wsi na południu Permskiej Obłasti (teraz Permskiego Kraju).

Wrzesień w tamtym roku był ciepły i słoneczny. Pewnego razu, we dwóch uczniów V klasy wraz z dwoma dorosłymi pasterzami koni pójść na nocny wypas koni. Dlaczego w nocy? A to dlatego, że w dzień konie były zajęte różnymi pracami na kołchozowym polu. Przyprowadziliśmy konie na wielką polanę, a te zaczęły szczypać trawkę. Dorośli zapalili ognisko, zagotowali herbatę i zjedliśmy z nimi kolację.
- Chłopaki, a lubicie cuda? Idźcie na północną część polany, tylko bądźcie ostrożni. Tam jest jama, nie wpadnijcie do niej!

Zaciekawiło nas to i udaliśmy się tam.

Noc była cicha i stosunkowo jasna od półksiężyca. Jama była doskonale widoczna. I naraz nie dochodząc do niej, na jakieś 10 m od niej nieoczekiwanie usłyszeliśmy… muzykę!

Stanęliśmy i uszom swym nie wierzymy: gra przyjemna muzyka i nawet w jakimś tanecznym rytmie. Nasłuchiwaliśmy przez kilka minut, a potem postanowiliśmy podejść bliżej. Zrobiliśmy kilka kroków do jamy, muzyka ucichła. Poszliśmy w odwrotną stronę – jakieś 10-15 m od jamy – muzyka dalej grała – znów zadźwięczała niewidzialna orkiestra.

Wróciliśmy do ogniska i wstrząśnięci opowiedzieliśmy o cudzie.
- My już słyszeliśmy ten koncert ze sto razy – uśmiechnęli się tamci.

Po kilku dniach wraz z przyjacielem postanowiliśmy zbadać ten fenomen, a polana znajdowała się niedaleko od wsi.  Ale w dzień – nie wiedzieć dlaczego – muzyka nie dźwięczała. Podeszliśmy bliżej do jamy i okazało się, że jest to dziura w ziemi z kamiennymi ścianami,. A do tego tak ogromna, że można w nią było wstawić trzypiętrowy dom. W głębi jamy, od strony południowej widoczna była jaskinia. Tak więc dowiedzieliśmy się dlaczego od dawien dawna mieszkańcy wsi nazywali tą jaskinię Muzykalną. Ludzie opowiadają, że tam po nocach snują się duchy tych, którzy umarli za młodu…


Tekst i ilustracja – ,,Tajny XX wieka” nr 29/2014, s. 24

Przekład z j. rosyjskiego – Robert K. Leśniakiewicz ©