czwartek, 18 czerwca 2015

Cud mniemany Jana Pawła II?


Czasami zdarzają się rzeczy dziwne i tajemnicze, z pozoru niewyjaśnione i niewyjaśnialne. Takie coś przydarzyło mi się kilka dni temu, kiedy bawiąc w Krakowie poszedłem zwiedzić niewielki kościółek pod wezwaniem Najświętszego Serca Pana Jezusa przy ul. Garncarskiej. Podziwiałem ładnie odnowiony fronton i freski przedstawiające Anioły i Ducha Świętego nad figurą Jezusa błogosławiącego naszą ziemię.



W środku obejrzałem to, co najbardziej mnie interesowało w bocznej kaplicy po lewej stronie znajdował się ołtarz św. Jana Pawła II i relikwiarz z ampułką krwi tegoż świętego. Sfotografowałem jedno i drugie, poczym cicho wyszedłem z kościoła.

I teraz najciekawsze: zamierzałem wysłać te dwa zdjęcia mojej siostrze via MMS. Załadowałem pierwsze, napisałem komentarz, wysłałem i





i przyszła zwrotka. MMS nie został wysłany. Spróbowałem zrobić to jeszcze raz, ale po kilku próbach z identycznym rezultatem spasowałem. Była godzina 10:20. MMS-y nie przechodziły, SMS-y zresztą też. Siostra zadzwoniła do mnie i słyszałem ją niezbyt dobrze głos był dziwnie stłumiony. Sprawdziłem ustawienia telefonu były prawidłowe. Pomyślałem, że św. Jan Paweł II nie życzył sobie, bym wysyłał te zdjęcia i dałem sobie spokój

W kilka godzin później wszystko się skończyło SMS-y i MMS-y przechodziły bez problemu. Co się stało? Okazało się, że żadnego cudu nie było. Znajdowałem się w pobliżu kliniki onkologicznej na Garncarskiej 11, gdzie znajduje się akcelerator liniowy, aparaty rentgenowskie, urządzenia do badania rezonansem magnetycznym no i cała masa ekranowań żelaznych i ołowianych. To wszystko powodowało rozpraszanie się fal radiowych, stąd te wszystkie problemy.



Ale czy to wyjaśnia wszystko na 100%...?