Złoty
Pociąg i niemieckie UFO
Od kilku tygodni w mediach
wałkuje się temat istnienia bądź nieistnienia tzw. Złotego Pociągu z
wrocławskim złotem lub złotem zrabowanym przez Niemców pod koniec II Wojny
Światowej Żydom, Polakom, Rosjanom i komu tam jeszcze. Mówi się i pisze o dziełach
sztuki zagrabionych przez nazistów w Polsce i ZSRR. Mówi się i pisze o
Bursztynowej Komnacie… O tej ostatniej mówi także film „Hans Kloss – Stawka większa
niż śmierć” (reż. Patrick Vega, 2012), w którym ten wdzięczny przecież temat
został totalnie spaprany, do mdłości przez polityczną poprawność.
Dla mnie to jest zwyczajna
reklamowa kampania mająca na celu rozsławienie historii Wałbrzycha i w ogóle
Dolnego Śląska, w którym tamtejsze skarby i „skarby” grają czołową rolę. Osobiście
jestem zdania, że Niemcy nawet jeżeli ukrywali całe pociągi skarbów, to robili
to tak, by można było te depozyty podjąć i wywieźć do Niemiec czy Austrii. To akurat
było możliwe i tak właśnie robiono. Już to przez zieloną granicę, już to w
przejściach. Tak więc, w Polsce właściwie pozostało niewiele, co nie znaczy, że
skarbów nie ma. Są, owszem, ale nie całe pociągi. W jednym z moich artykułów
rzuciłem propozycję, że skarby z Wrocławia i Dolnego Śląska były wywożone nie
koleją czy kolumnami samochodów, ale drogą wodną – Odrą i dalej kanałem do
Sprewy a następnie do Berlina i dalej do Hamburga, skąd U-booty wiozły je do
kryjówek SS w USA, Ameryce Południowej, Bliskim Wschodzie i gdzie tam jeszcze. To
właśnie z tej drogi mógł skorzystać prawdziwy Adolf Hitler i Ewa Braun
uciekający z oblężonego Berlina, co atoli stanowi już osobny problem.
Alternatywny szlak żeglugowy
wiódł przez Szczecin i Świnoujście – gdzie także była baza U-bootów do Bergen w
Norwegii i tam do kryjówek SS na Grenlandii – w rejonie np. Ziemi Peary’ego czy
nawet Islandii i Kanady. To jest oczywiście tylko hipoteza, ale brzmiąca o
wiele prawdopodobniej, niż wszystkie opowieści i złotych pociągach i skarbach w
lochach zamkowych czy sztolniach Riese. A tak już nawiasem mówiąc, to Amerykanie mają Roswell, Szkoci potwora z Loch Ness, to czemu Polacy nie mogą mieć Złotego Pociągu?
Osobiście uważam, że
jeżeli coś rzeczywiście tam ukryto, to raczej dokumentację techniczną i skarby
wiedzy, a nie złoto i dzieła sztuki. Dlatego właśnie chciałbym przypomnieć
Czytelnikowi krótkie opracowanie dr Franka
E. Strangesa traktujące o hitlerowskich UFO, którego przekład opracowałem w
1994 roku i wtedy to zostało one opublikowane na łamach „Nieznanego Świata”. Ta
wersja jest poprawiona i uzupełniona o kolejne dane, a zatem…
HITLEROWSKIE
UFO, TAJEMNICE I BAZY W ŚWIETLE DZIENNYM
Dr Frank E. Stranges
Tytuł oryginału: „Nazi UFO, Secrets and Bases Exposed”
Przekład z j. angielskiego i opracowanie: Robert K.
Leśniakiewicz ©
Jordanów - Zakopane 1994
SPIS
TREŚCI:
1. Wstęp
2. Tajemnica
dysków
3. Efekt
Coandy
4. Najbardziej szolony sen Führera
5. Latające
dyski i V-7
6. U-209
7. Wydarzenie
w Reno
8. Epilog
9. Od
tłumacza
10. Ilustracje
---oooOooo---
1.
Wstęp
Fenomen UFO w ciągu wielu lat obrósł w problemy. Problemy te niepokoją wielu indywidualnych badaczy, jak i całe ich stowarzyszenia. W rzeczy samej – NOL-e spowodowały konsternację na wielu miejscach i przyciągnęły zainteresowanie wielu rządów naszego świata.
Każdy, kogo interesuje badanie
fenomenu Nieznanych Obiektów Latających wie, jak cienka linia oddziela fakty od
fikcji.
Problematykę NOL-i można podzielić
na wiele podtematów – ale uzyskanie odpowiedzi na jedno pytanie czy rozwiązanie
jednego tematu z tego zakresu – absolutnie nie jest czymś zadowalającym.
Niniejsza praca jest
poświęcona jednemu problemowi – hitlerowskiemu pochodzeniu UFO, które stworzono
w tajnych laboratoriach i bazach lotniczych III Rzeszy. NOL-e obserwowane od
1945 roku w tym kontekście mogłyby być produkcji niemieckiej – i dowiedzenie
tego jest celem tej pracy.
Informacje do tego opracowania
wzięto z kilku źródeł, z prac ufologów i historyków takich jak: Herman Klass, prof. dr Hermann Oberth (który był nauczycielem SS-Sturmbannführera dr Wernhera von Brauna), pracowników BND i
CIA, kartotek i archiwów USAF i innych zachodnich służb wywiadowczych.
W annałach historii NOL-i, tym
hitlerowskim UFO nadano kilka nazw: „dymiące talerze”, „najdziksze marzenie
Hitlera”, „niemieckie latające dyski” i „tajne latające maszyny”…
---oooOooo---
CDN.