niedziela, 1 listopada 2015

Rakiety versus bolidy



W dniu wczorajszym nad północną Polska pojawiły się dwa jasne bolidy, które zaobserwowano na niebie. Jak twierdzą świadkowie, były one bardzo jasne i ich kolor był zielonkawy. Tak opisały to portale internetowe:


Niecodzienne zjawisko na polskim niebie


Niecodzienne zjawisko na polskim niebie. Około godziny 19-stej pojawił się na nim ogromny rozbłysk światła.
Jak mówi Informacyjnej Agencji Radiowej Karol Wójcicki z Centrum Nauki Kopernik był to gigantyczny, zielono-żółty bolid. Ślad po nim utrzymywał się na niebie przez 30-40 sekund.
Karol Wójcicki dodaje, że zjawisko miało związek z wtargnięciem w atmosferę nad Polską niewielkiej bryły skalnej. W tej chwili nie wiadomo, co to był za obiekt i czy był związany z przelatującą w pobliżu Ziemi asteroidą. (Onet.pl)


Potężny rozbłysk meteorytu widziany nad Polską


Kilka minut po godzinie 19 pojawił się duży błysk, który rozświetlił całe niebo - informują użytkownicy Twittera. - Podobno był to meteoryt - piszą internauci. Zjawisko rozbłysku było widziane w wielu regionach Polski.
Za duży na spadająca gwiazdę, za mały na kometę. Internauci snują domysły na temat widzianego zjawiska, które w godzinach wieczornych było widziane nad Polską i Czechami. Zamieszczają też nagrane filmy i zdjęcia z telefonów komórkowych.
Karol Wójcicki z Centrum Nauki Kopernik mówi, że był to gigantyczny, zielono-żółty bolid. Ślad po nim utrzymywał się na niebie przez 30-40 sekund. Według niego zjawisko miało związek z wtargnięciem w atmosferę nad Polską niewielkiej bryły skalnej.


Wielka asteroida przeleciała tuż obok Ziemi

Jedni się przestraszyli, inni wypowiadali życzenia, a niektórzy - choćby ze względu na zachmurzone niebo - nie widzieli nic. Meteoryt pojawił się na północnym niebie. Nie wiadomo co to był za obiekt i czy ma coś wspólnego z przelatującą dziś nieopodal naszej planety asteroidą. W kosmosie są miliony ciał niebieskich. Praktycznie każdego dnia spada coś na Ziemię. Rocznie w naszą atmosferę wpada nawet 500 takich obiektów.

Meteoryt to drobna część ciała niebieskiego. Wpadając w atmosferę ziemską, przelatuje przez nią z początkową prędkością ok. 20 km/s, a na skutek oporu powietrza wyhamowuje na wysokości 20–40 km, rozgrzewając się i świecąc. Obiekty świetlne widoczne na naszym niebie nazywane są meteorami (WP.pl)


Tymczasem poza tym w Halloween straszyła nas asteroida. Przypomina trupią czaszkę i minęła Ziemię o włos:


CZY PRZETRWALIBYŚMY, GDYBY W NAS UDERZYŁA?

Asteroida przeleci tuż obok Ziemi, przypomina trupią czaszkę.
Przestrzeń kosmiczną przemierza wiele okruchów skalnych. Mają one różne wielkości - od kilku metrów do kilkudziesięciu kilometrów. W sobotę wieczorem w dość bliskiej odległości od Ziemi przeleciała asteroida o średnicy kilkuset metrów. Gdyby uderzyła w Ziemię, mogłaby unicestwić obszar o powierzchni Polski.

Asteroida postraszy nas w Halloween. Jest nieobliczalna

Jak donosi NASA, 31 października asteroida przeleci obok Ziemi. To będzie największe zbliżenie od 2006 roku.
Według NASA w Halloween asteroida 2015 TB 145 minęła nas o włos. Ten "włos" to 499 tysięcy kilometrów. Dla porównania odległość pomiędzy Ziemią a Księżycem wynosi niecałe 400 tysięcy kilometrów. Taka sytuacja nie miała miejsca od 2006 roku.

Wielkość ma znaczenie

Zaczęły się rodzić pytania, co by było, gdyby asteroida 2015 TB 145 uderzyła w Ziemię. Scenariuszy jest wiele. Skala zniszczeń zależałaby od struktury i wielkości obiektu kosmicznego, a także od tego, pod jakim kątem weszłaby w ziemską atmosferę. Proste symulatory pomagają wyobrazić sobie skalę takiej katastrofy.

Zniszczenia w ogromnej skali

W piątek trzynastego pewien kosmiczny obiekt trafi w Ziemię. Jest się czego bać?
W piątek 13 listopada czeka na Ziemi wyląduje „coś” z Kosmosu. Astronomowie zacierają ręce na spotkanie z obiektem.
Tomasz Rożek na swojej stronie „Nauka. To lubię” podaje kilka możliwości. Jeśli obiekt miałby mniej niż 25 metrów, to po prostu spaliłby się w naszej atmosferze, a na Ziemię doleciałyby niewielkie jego okruchy, tak jak było w Czelabińsku. Asteroidy do 150 metrów średnicy uderzają w Ziemię średnio raz na 20 tysięcy lat. Powodują zniszczenia promieniu kilkuset kilometrów kwadratowych.
Jeśli w Ziemię uderzyłby obiekt o wymiarach 600 metrów (co zdarza się raz na 200 tysięcy lat), na całej planecie powstałoby tsunami, a zniszczony obszar można by było porównać do obszaru Polski. Takich właśnie zniszczeń moglibyśmy się spodziewać, jeśli asteroida 2015 TB145 uderzyłaby dziś w Ziemię.
Jeśli byłaby ona większa, oprócz zniszczeń, na naszej planecie doszłoby do odczuwalnych zmian klimatycznych, a atmosfera byłaby bardzo zanieczyszczona. Rożek szacuje, że aby unicestwić naszą planetę, musiałby w nią uderzyć obiekt o średnicy powyżej 10 tysięcy metrów.

Niestandardowa orbita

Asteroida 2015 TB145 została zauważona przez NASA na początku października. Dlaczego tak późno? Asteroida znajduje się na dość niestandardowej orbicie i nawet największe komputery Agencji nie były w stanie dokładnie wyliczyć drogi, po której asteroida będzie się poruszała. Z tego powodu NASA obiekt uznała za niebezpieczny, jednak w końcu przyznała, że naszej planecie ona nie zagraża. Asteroida przeleciała obok Ziemi z prędkością 125.500 km/h (34,86 km/s). Jej rozmiar szacowany jest na ok. 600 m.

Niczym trupia czaszka

Na portalach społecznościowych krąży ciekawe zdjęcie. Ukazuje asteroidę 2015 TB145, która przypomina trupią czaszkę. Ciekawy zbieg okoliczności akurat w Halloween. Pokazują je nawet specjaliści z NASA.


A teraz z nieco innej beczki, tylko pozornie odbiegające od zasadniczego tematu. Wszystko to powyższe brzmi bardzo ciekawie, ale jest jeszcze jeden dziwny aspekt tych wydarzeń, a mianowicie:


Ćwiczenia rosyjskich sił zbrojnych, odpalono wiele pocisków rakietowych


W siłach zbrojnych Federacji Rosyjskiej przeprowadzono planowe ćwiczenia sprawdzające systemy dowodzenia - poinformował resort obrony Rosji. Podczas tych manewrów zostało odpalonych wiele pocisków, w tym rakiety międzykontynentalne Topol.

Ćwiczenia miały na celu weryfikację niezawodności przepływu rozkazów i sygnałów w całej pionowej strukturze dowodzenia, od narodowego centrum dowodzenia obroną Federacji Rosyjskiej, po stanowiska dowódcze związków taktycznych i jednostek wojskowych.

Z okrętów podwodnych Floty Północnej K-117 Briańsk i Floty Pacyfiku K-223 Podolsk, znajdujących się na morzu Barentsa i Ochockiego, wystrzelono rakiety balistyczne. Z okrętu Flotylli Kaspijskiej, korwety Wielikij Ustiug wystrzelono podczas tych ćwiczeń pocisk manewrujący Kalibr.

W ramach ćwiczeń z kosmodromu w Plesiecku odpalono międzykontynentalne rakiety balistyczne Topol. Z bombowców strategicznych Tu-160 wystrzelono pociski manewrujące do celów naziemnych na poligonach Pemboj (Republika Komi) i Kura (Kamczatka).

Z operacyjno-taktycznego systemu Iskander odpalono pocisk manewrujący do celu na poligonie Kapustin Jar. (WP.pl)


No właśnie. Czyż nie jest to ciekawe, że te manewry dziwnie zbiegły się w czasie w przelotem w bliskiej odległości asteroidy 2015 TB145? Bo to, że zaobserwowane nad Polska bolidy są towarzyszami tej asteroidy to jest więcej, niż pewne. Dlatego sądzę, że manewry te mogły być nie tyle demonstracją siły, ile próbą możliwości obronnych przed zagrożeniem z Kosmosu.

Nie zapominajmy, że to właśnie na terytorium Rosji spadło Tunguskie Ciało Kosmiczne, Meteoryt Sichote-Aliński, Meteoryt Mamski, Meteoryt Czelabiński… - jest się czego bać. Uderzenie 500-600 metrowej asteroidy 2015 TB145 zamieniłoby w perzynę obszar co najmniej 300.000 km2 – czyli co najmniej tyle, co Polska i byłoby większym kataklizmem, niż eksplozja Tunguskiego Ciała Kosmicznego.

Czy zaobserwowane meteory należały do asteroidy 2015 TB145, czy do któregoś z rojów promieniujących w tym okresie? W Noc Walpurgii promieniują roje:

v Pd. Taurydy (STA) – 15.IX – 26.XI, Vg* = 27 km/s, N** = 7
v Pn. Taurydy (NTA) – 19.IX – 1.XII, Vg = 29,2 km/s, N = 7
v Nocne Andromedydy (?) – 25.IX – 12.XI, Vg = 23,2 km/s
v Pegazydy (?) – 29.X – 12.XI, Vg = 11,2 km/s
v Październikowe Arietydy (OAR) – 1-31.X, Vg = 28 km/s, N = 5
v Orionidy (ORI) – 2.X – 7.XI, Vg = 66,4 km/s, N = 30

Polscy meteorytolodzy sądzą, że należały one do roju Północne Taurydy, a zatem związane były one z tzw. Kompleksem Taurydów, a dokładniej z asteroidą 2004 TG10.

Tak czy inaczej, w czasie wieczornych spacerów patrzmy w nocne niebo, a może znów uda się nam zobaczyć ciekawe zjawisko przelotu bolidu.

Poza tym oczywiście będą przeloty ISS i towarzyszących jej obiektów Flock i innych. Potrzebna będzie lornetka. Życzę przyjemnych obserwacji szczególnie, że atmosfera nad Polską będzie czysta i pogoda bezchmurna do 4.XI, a i potem też ma być ładnie… 



Opinie z KKK


A ja miałem okazję i szczęście widzieć ten o 19.10. Był niesamowity. 
Piękny widok. 
Bądźmy czujni. 
Pozdrawiam (Leszek Ostoja-Owsiany)

Kosmiczny Łapaczu Kamieni
Czy Walpurgia to nie ostatnia noc kwietnia? Poza tym, w piątek po 21:00 widziałem nad Wieluniem meteor niedużej jasności, który wleciał w atmosferę pod ostrym kątem z kierunku północnego. Pamiętam, że miał jakąś barwę, ale nie jestem w stanie retrospektywnie potwierdzić, że była ona zielonkawa. Niemniej coś widziałem. A może była to któraś z sióstr Brunhildy, śpiesząca ku Ziemi Walkiria? (Smok Ogniotrwały)


Smoku Ogniotrwały,
Walpurga była mniszką z Dewonu, która pomagała św. Bonifacemu w chrystianizacji Germanów. A noc to wspomnienie powstania Kościoła Szatana. No i w tą noc odbywają się sabaty czarownic na Łysej Górze. (Arystokles)

Cześć,
Dziękuję za info. Byłem świadkiem tego zjawiska. Znajdowałem się wtedy w pokoju i w oknie na kierunku północnym pojawiło się "to coś" na dosłownie kolka sekund, przemierzyło "obszar okna" w kierunku ze wschodu na zachód. Pomyślałem - ot duży meteoryt, niemniej jednak zastanawia mnie ta poświata, zdecydowanie zielona, jaskrawo zielona. Muszę zestawić to zdarzenie z innymi faktami, które miały miejsce na tej planecie...
Pozdrawiam!  (Hermokrates)

Dzięki!
Nawiasem mówiąc, to czy przypomina Ci to coś znanego z literatury? Przypomnij sobie: John Wyndham i "Dzień Tryfidów"!
Pozdrawiam!  (Arystokles)




"Gazeta Krakowska", 2.XI.2015 roku, s. 8

ASTRONOMIA. Meteor przeleciał nad naszym niebem. To niezwykłe zjawisko wielu przypłaciło palpitacją serca. Eksperci uspokajają - zagrożenia nie było.

Niezwykłe zjawisko można było obserwować w sobotę (31.X). Po godzinie 19 w wielu regionach Polski na niebie pojawił się olbrzymi rozbłysk.
- Gdy podniosłem wzrok, zobaczyłem na północnym niebie gigantyczny rozbłysk. Ten meteor miał zielono-żółtą barwę, pozostawił po sobie ślad na blisko 30-40 sekund - zachwyca się Karol Wójcicki z warszawskiego Centrum Nauki Kopernik.

Jak ustalono, to tzw. bolid, czyli ciało niebieskie o dużej jasności. Pochodził z roju meteorów o nazwie Taurydy Północne. 

Są bardzo rzadkie. Efekt płomienia powstaje, gdy przez atmosferę przechodzi obiekt nie tak mały, jak w przypadku zwykłego meteoru (czyli przeważnie wielkości ziarnka piasku), lecz większy, często kilku lub kilkunastocentymetrowy.

Kiedy tak duży obiekt wpada w atmosferę Ziemi, a zwykle dzieje się to przy prędkości kilkudziesięciu kilometrów na sekundę, jego powierzchnia nagrzewa się do temperatury kilku tysięcy stopni.

Powodem wzrostu temperatury jest silne sprężanie powietrza tuż przed czołem bolidu, a nie samo tarcie. jego przelotowi niejednokrotnie towarzyszy grom dźwiękowy. (AIP)

-----
* - Prędkość względem Ziemi.
** - Ilość błysków na godzinę.