Stanisław Bednarz
11
października 1944 śpiących głębokim snem mieszkańców
Hajdówki, nad ranem, ale w całkowitych ciemnościach obudziły huki, zgrzyty
stali dochodzące z linii kolejowej gdzieś w okolicach Rapaczówki. Gdy się
rozwidniło niektórzy z nich udali się tam. Zastali wysadzony stalowy most dwa
ciężkie pruskie parowozy leżące w korycie i na skarpie rzeki, osiem
wykolejonych wagonów, cztery z końmi, cztery z działami artyleryjskimi. Druga
połowa składu była nienaruszona jak i tylny trzeci parowóz wspomagający popych.
Teren był otoczony przez żandarmów , wokół kręcili się żołnierze z wykolejonego
pociągu. Kwiki rannych koni rozbrzmiewały nadal, niektóre z nich były dobijane
przez Niemców. Parowozy były dopiero
wyciągnięte po wojnie prawdopodobnie w 1946 roku. Tyle relacja Władysława Bednarza, który spędził
młodość na Hajdówce.
Ryc.1 Wykolejone parowozy na
Rapaczówce.(zbiory . TMZJ)
Tej nocy miała miejsce akcja partyzancka
wykolejenia pociągu zdarzającego na front wschodni. Należy zaznaczyć że w tym
czasie linia frontu przebiegała na Wisłoku w okolicach Jasła i dlatego trasą
przez Chabówkę, Nowy Sącz przejeżdżały transporty wojskowe. Partyzanci starali
się przeważnie wysadzenia mostów łączyć z wykolejeniem przejeżdżających
pociągów aby przerwa w funkcjonowaniu trakcji kolejowej trwała jak najdłużej.
Zastanawiające jest jacy partyzanci dokonali tej akcji dywersyjnej. W okresie
PRL przyjmowano że dokonali tego partyzanci sowieccy stacjonujący w paśmie
Policy. Teraz przyjęta jest wersja że akcji dokonał oddział AK „Chełm” we
współpracy z partyzantką sowiecką (oddział „Walka” lub „Awangarda”).
Zastanawiające jest, że dzienniku akcji bojowych oddziału „Chełm” nie ma
wzmianki o tym wydarzeniu. Ale nie to jest celem tego artykułu. Problemu kto
wysadził most w tym artykule nie rozwiążemy. Potrzeba jeszcze badań źródłowych.
Ważne jest że dwa dni linia kolejowa,
była nieczynna, dwa parowozy wpadły do rzeki, osiem wagonów wykoleiło się, dwóch żołnierzy
zostało rannych. Potwierdza to oryginalny meldunek niemiecki.
Ryc.2 Meldunek niemiecki o
wysadzeniu (zbiory Piotra Sadowskiego)
Sądząc
z powyższych informacji można wysnuć wniosek że na front wschodni był
przemieszczany pułk artylerii konnej. Świadczy o tym ilość wagonów około 15,
działa artyleryjskie i duża ilość koni. Podobne spostrzeżenia ma dr Piotr Sadowski współautor naszej
monografii. I jeszcze jedna sprawa zdaje się że wielka obława niemiecka w
lasach nad Sidziną- 13 października 1944 mogła mieć związek z tą akcją, a nie z
zaatakowaniem posterunku mostowego w Kojszówce. Ale jest to tylko domniemanie.
Dzięki przedstawionym danym zwłaszcza relacji Władysława Bednarza i treści meldunku niemieckiego otrzymanego od
dr Piotra Sadowskiego, wzbogaciły się
nasze dane o tym szczególe lat wojny.