Natalia
Turbinowskaja
Mahatma Gandhi nie został laureatem Nagrody Nobla. Komitet
Noblowski przyznał się do błędu i w roku śmierci Gandhiego nikomu nie przyznał
nagrody, bowiem „nie było dla niej zbyt godnych kandydatów w gronie żywych…”
Wedy albo Vedy – to dawne indyjskie traktaty napisane na wiele
wieków przed naszą erą. Ale w nich znajduje się wiedza, do poziomu której
współczesna nauka doszła całkiem niedawno, a do wielu rzeczy jeszcze nie
doszła. Czego można dowiedzieć się z Wed, które dotrwały do naszych czasów z
głębin historii?
Po stworzeniu Wszechświata
Słowo „Weda” lub „Veda” tłumaczy się z sanskrytu jako „mądrość”,
„wiedza”. Wedy uważa się za najstarsze teksty na świecie, najwcześniejszym
pomnikiem kultury na naszej planecie.
Indyjscy badacze twierdzą, że powstały one około 6000 lat p.n.e.,
zaś europejska nauka odnosi je do późniejszych czasów.
W hinduizmie uważa się, że Wedy są wieczne i pojawiły się od razu
po stworzeniu świata i że zostały podyktowane ludziom przez bogów.
W Wedach opisuje się mnóstwo urządzeń technicznych, i np.: medycyna
– Ayuveda, broń – Astrashastra, architektura – Sthapatiaveda, itd. itp.
Istnieją jeszcze tzw. Vedangi – wspomagające dyscypliny, do których
zalicza się fonetyka, metryka, gramatyka, etymologia i astronomia.
Wedy dokładnie traktują o bardzo wielu rzeczach, i badacze na całym
świecie do dziś dnia znajdują w nich rozliczne, nieoczekiwane dla antycznych
czasów świadectwa o urządzeniu świata i człowieka.
Wielcy matematycy
Ciekawe jest to, że tajna wiedza Wed wywołała zdziwienie i
zainteresowanie także radzieckich uczonych, którym był obcy mistycyzm każdego
rodzaju. Znany indolog – akademik Grigorij
Maksymowicz Bongard-Lewin wraz z Grigorijem
Fiodorowiczem Ilinym w 1985 roku wydali książkę pt. „India w driewnosti”, w
której podali wiele faktów na temat nauki w Wedach, np. algebry i astronomii.
W Wedanga-jyotishe wysoko ceni się rolę matematyki(hanithy) i cały szereg innych nauk:
Jak grzebień na głowie pawia, jak drogocenny kamień
powiększający węża, tak hanitha znajduje się na szczycie nauk, znanych w
Wedandze.
W Wedach znana jest także algebra – avyakrahanitha – sztuka liczenia przy nieznanych wielkościach, i
geometryczne metody przekształcenia kwadratu w prostokąt o danym boku.
W Wedach opisane są postępy arytmetyczne i geometryczne – np. mówi
się o nich w Panchavimsha-brahmanie i Shatapatha-brahmanie.
Ciekawym jest to, że słynny teoremat Pitagorasa też był znanym w najwcześniejszych Wedach.
Natomiast współcześni badacze twierdzą, że w Wedach znajduje się
informacja o nieskończoności (±∞) i o binarnym (dwójkowym) systemie liczenia
oraz technologii buforowania danych, który stosuje się w algorytmach poszukiwawczych.
Astronomowie znad Gangesu
O poziomie wiedzy astronomicznej dawnych Hindusów może świadczyć
wielokrotnie wspominanie ich w Wedach. Np. obrzędy religijne były skorelowane z
fazami Księżyca i jego położeniem na ekliptyce. Indyjscy astronomowie znali
poza Słońcem i Księżycem także położenia wszystkich pięciu widocznych gołym
okiem planet: Merkurego, Wenus, Marsa, Jowisza i Saturna; potrafili się
orientować na gwiezdnym niebie, wyróżniali poszczególne gwiazdy i konstelacje (nakshatry).
Pełne listy są cytowane w Czarnej Jadźurvedzie i Atharwedzie, a ich
nazwy pozostały praktycznie niezmienione od wielu wieków. Staroindyjski system nakśatr wyróżnia się tym, że używa się
go w współczesnych gwiezdnych katalogach.
Poza tym w Rigwedzie jest wyliczona prędkość światła z maksymalną
dokładnością. A oto tekst z Rigwedy:
Z głęboką czcią kłaniam
się Słońcu, którego światło biegnie 2002 jodjany
w ciągu połowy nimeshi.
Jodjana to miara długości zaś nimesha to jednostka miary czasu. Po
przeliczeniu obu tych jednostek na współczesne miary, otrzymamy prędkość
światła wynoszącą 300.000 km/s.
Wiedza o Kosmosie
Poza tym, w Wedach mówi się o podróżach kosmicznych i różnych
aparatach latających (Vimana), które
z powodzeniem pokonują ziemską grawitację.i tak np. w Rigwedzie tak opisuje się
cudowny rydwan:
Zrodzony bez koni, bez
woźniców, pełny chwały trójkołowy rydwan przemierza przestrzeń. (…) Szybszy od
myśli poruszał się rydwan, jak ptak na niebie, podnosił się ku Słońcu i
Księżycowi, i opuszczał się na Ziemię z ogromnym wichrem…
Jeżeli wierzyć dawnym tekstom, rydwan był sterowany przez trzech
pilotów, i mógł on siadać na ziemi i na wodzie.
W Wedach opisano także techniczne charakterystyki rydwanu –
skonstruowano go z kilku rodzajów metalu i działał w oparciu o płyny nazwane madhu, rasa i anna.
Indyjski uczony-sanskrytolog Kumar
Kanjylal, autor książki „Vimany dawnych Indii” twierdzi, że rasa to rtęć, madhu to alkohol pędzony z miodu czy soku owocowego, zaś anna to alkohol z ryżu albo tłuszcz
roślinny.
Należałoby tutaj wspomnieć o staroindyjskim manuskrypcie
„Samarahgana Sutradahra” w którym także mówi się o zagadkowym rydwanie
latającym na rtęć:
Jego korpus powinien
być silny i sprawny, zrobiony z lekkiego materiału i podobne do lecącego ptaka.
Wewnątrz należy umieścić urządzenie z rtęcią i żelaznym urządzeniem
ogrzewającym pod nim. Dzięki sile, która jest utajona w rtęci, a która wytwarza
nośny wicher, człowiek znajdujący się wewnątrz tego rydwanu może przelatywać
wielkie odległości na niebie w najbardziej zadziwiający sposób… Rydwan rozwija
siłę gromu dzięki rtęci. I on od razu zamienia się w perłę na niebie…
Jeżeli wierzyć Wedom, to bogowie mieli rydwany o różnych rozmiarach
– w tym ogromne. A oto jak opisywano ogromny rydwan bogów:
Domy i drzewa drżały, a
niewielkie roślinki wyrywał z korzeniami przerażający wiatr, górskie jaskinie
napełniał grzmot, a wydawało się, że niebo rozpadnie się na kawałki czy upadnie
od ogromnej prędkości i straszliwego huku napowietrznego zaprzęgu…
Medycyna na wyższym poziomie
Ale nie tylko o kosmosie pisze się w Wedach, wiele w nich mówi się
także o człowieku, jego zdrowiu i biologii całościowo. Np. w Garbha-Upanishada
tak opowiada się życiu płodowym dziecka:
Embrion, znajdujący się
w macicy dzień i noc, wygląda jak jakaś mieszanina (jakby kasza) elementów: po
siedmiu dniach staje się podobnym do pęcherza, po dwóch tygodniach staje się
zgęstkiem, a do miesiąca on twardnieje. Po dwóch miesiącach zaczyna się rozwijać
głowa, do trzech miesięcy nogi, do czterech – brzuch, do pięciu – kręgosłup, do
sześciu – nos, oczy i uszy, do siedmiu tygodni embrion zaczyna rozwijać swe
podstawowe funkcje życiowe – zaś po ośmiu tworzy się z niego maleńki człowiek.
Należy tu nadmienić, że europejska nauka doszła do takiej wiedzy w
embriologii zaledwie kilka wieków temu, np. holenderski lekarz Regnier de Graaf odkrył i opisał
pęcherzyki jajowe dopiero w 1672 roku.
Także w Garbha-Upanishadzie mówi się o budowie serca:
W sercu znajduje się
101 naczyń krwionośnych, do każdego z nich należy jeszcze 100 naczyń, a każde z
nich ma jeszcze 72.000 rozgałęzień.
I to jeszcze nie jest ostatnie zadziwiające odkrycie w dawnych
księgach. Połączenie się męskich i żeńskich chromosomów w zygocie zostało
odkryte dopiero w XX wieku, ale o tym mówi się w Wedach, a w szczególności w
Bghagavata-puranie. Tam także pisze się o strukturze budowy komórki, a także o
mikroorganizmach, istnienie których było w Europie nieznane do XVIII wieku!
W Rigvedzie jest taki tekst, mówiący o Aśvinach – pisze się tam o
protezowaniu i innych sukcesach medycyny w Antyku:
I jeszcze zrobiliście, o wy wszechmocni tak,
Że ślepy śpiewak zaczął znowu dobrze widzieć
Tak jak nogę obcięto jak skrzydło ptaka,
Tak wy przyłączyliście Vishpali
Nogę żelazną, by ona mknęła ku wyznaczonej nagrodzie…
A poza tym mówi się tu jeszcze o niedostępnej naszej medycynie
procedurze pełnego odmłodzenia organizmu:
…przestarzałą osłonę ciała
Wyście zdjęli z Chyiavany jak odzież
Przedłużyliście okres życia porzuconemu wszystkim,
o Zadziwiający
I nawet zrobiliście z niego męża wielu młodych kobiet.
Ciekawym jest jeszcze jeden moment. Wedy tłumaczono w ubiegłych
wiekach, na poziomie odpowiadającym nauce i technice tamtych czasów. Nie jest
wykluczone, że nowe tłumaczenia dawnych tekstów otworzą przed nami zupełnie
nową wiedzę, której jeszcze nie dosięgła współczesna nauka.
Opinie z KKK
Wedy uważa się za
najstarsze teksty na świecie, są więc najwcześniejszym pomnikiem kultury na
naszej planecie. - wybacz Większy od Smoków, że coś znalazłem:)
Smok: Według pewnych podań,
książkowych podań, są też przekazy piśmienne sprzed 15 tysięcy lat, a nawet
trzydziestu, jeśli pierwsza wersja ich datowania jest nieprawdziwa, które
dotyczą praktyk zwanych dzisiaj duchowymi. Zastanawia mnie, czy to prawda, ale
jeśli na chwilę założyć, że tak, tudzież samodzielnie nawet wyfilozofować taką
możliwość, nauki rozwoju są czymś nam tożsamym - ergo człowiek równy jest
rozwojowi siebie. Od zawsze to robimy, jakbyśmy od zawsze wiedzieli lub
dowiadywali się, że jest w nas coś więcej, niż samo wychowanie podaje i kultura
uświadamia, nawet dozwala jako możliwe bądź poprawne.
Co dalej... brakuje mi
w tekście źródeł danych. Polemizować słowami: kiedyś słyszałem, badacze mówią,
lub wiadomo obecnie, mogą niestety wszyscy, a autorom opracować
weryfikowalnych, tzn. naukowych, nie przystoi sypać ogólnikami z rękawa.
Poza tym występuje
pewien problem natury językowej. Podając wymowę indyjskich słów, jakiego
standardu wymowy on dotyczy? Podejrzewam, że angielskiego zapisu para-fonetycznego,
czyli posługującego się normalnymi literami w taki sposób, by jedynie
przybliżyć anglojęzycznym użytkownikom języka wymowę pra-hinduskich słów. W
naszym języku ten zapis byłby zgoła inny. Byłoby więcej 'ś', 'y' jako 'j',
niewidoczny akcent, przedłużone brzmienie, miększe głoski w dwuzapisie (czyli
'sh' bliżej 'śz', choć nie koniecznie - oto i problem), itd. Niechże wypowiedzą
się eksperci, to bardzo potrzebne, bowiem czyż nie byłoby miło wiedzieć, jak
wymawiać poprawnie choćby Vimana?
Coś jeszcze: madhu,
rasa i anna. Czyż nie może zwyczajnie chodzić o smar, paliwo, i
odpad/pozostałości po reakcjach energetycznych (chemicznych też)? Rtęć przecież
można również traktować jako analogię, o ile to dopuszczalne w ramach
etymologii, czyli jako substancję o ogólnym podobieństwie do rtęci, ale...
będącej, kto wie, czymś innym? Podobnie jak ropę naftową z pistoletu można
opisać jako olej, ale i jako ciecz. Są też inne jej postacie, czyli smoła,
zawiesiny, i odpad po destylacji (kiedyś odpadem była benzyna!). Tutaj wciąż
potrzeb eksperta.
Perła na niebie może
tyczyć napędu odrzutowego, ale i napędu EM, jak np. efekt jonizacji lub
elektroluminescencji.
Nauka o sekretach serca
przywodzi mi na myśl jedynie technologie radiologiczne, a nawet wyższe niż
tomograficzne. Ich rozdzielczość nadal ustępuje temu, co opisano w Wedach (przy
czym należy wiedzieć, że strukturalna rozdzielczość fMRI ustępuje nawet EEG -
pomyśleć tylko, ile lat jeszcze minie do pełnego obrazowania ciała w czasie
rzeczywistym [niech się wypowie jednak ekspert]). Poczekajmy zatem, aż
odkryjemy, co wiedziano o sercu przynajmniej 15 tysięcy lat temu. Smutne... w
jakich czasach my żyjemy.
Totalne odmłodzenie -
widok na przyszłość niczym z Elizjum (2013).
Jeśli chodzi o wniosek
o ponowne tłumaczenie - popieram w stu procentach. Więcej nie mam, nikt więcej
nie da, ale w tych stu kryje się wiele tysięcy... tysięcy istnień, które
zaświadczyć by mogły, że dawniej żyły w świecie obecnej fantasy. A i one
padły...
Robercie,
- coś jeszcze. Coś
dziwnego. Nie masz czasem wrażenia, że mimo obecnej wiedzy, która wyprzedza
obecną mass-cywilizację, w następnym wcieleniu mógłbyś się urodzić jako osoba
zmierzająca do innych celów, niż obecne, poznawcze? Mam na myśli to, że np.
wybiłbyś się do przyszłości, do nas za tysiąc lat, gdzie nasza obecna wiedza,
nawet jeśli e inkarnowana, jest pyłkiem na wietrze tamtejszej wiedzy? Tak tylko
napomykam, bowiem całe to wymądrzanie się to jakby mniej niż pył na wietrze
historii, ale to z pyłu tworzy się gleba przyszłych kontynentów, ziemia
przyszłych ludzi. Nasze, choć mizerne jednak, ale starania przede wszystkim,
tworzą takie pyły. Im więcej pyłu w wietrze, tym większa jego ścieralność, i
tym większą moc niesie, niemniej po tylu latach, będziemy bezimienni, nawet dla
nas my sami… hmm… a może warto bardziej przeć ku temu, by to pamiętać? O ile… a
co tam o ile. Nawet pusty wysiłek w tym kierunku pomoże niejednemu dzisiaj, jak
by więc nie patrzeć, zawsze warto. (Smok
Ogniotrwały)
*
To, co tu zostało
napisane stanowi kolejny dowód na to, że istniała ongi potężna
cywilizacja-matka, która wywarła ważki wpływ na systemy filozoficzne
subkontynentu i dzięki temu mamy właśnie Wedy – swego rodzaju zapisy
przedcywilizacyjne. Osobiście uważam, że Wedy są próbą ocalenia dawnej wiedzy
od zapomnienia (podobnie jak kamienie z Ica czy figurki z Acambaro), które w
miarę prymitywnienia społeczeństw ludzkich po Wielkim Kataklizmie stały się –
niestety – religijnymi bredniami. To oczywiste, ludzie o niskim poziomie
technicznym jakoś musieli to interpretować, a jedynym sposobem na zachowanie
tej wiedzy jest przekaz religijny. Przez tysiące lat ludzie przekazywali sobie
wiedzę Atlantydy czy nawet Atlantyki nie mając zielonego pojęcia o tym, że tak
naprawdę przekazują wiedzę z dawnych cywilizacji… (Daniel Laskowski)
Tekst i ilustracje – „Tajny XX wieka”, nr 49/2015, ss. 12-13
Przekład z rosyjskiego - ©Robert K. F. Leśniakiewicz