piątek, 3 lutego 2017

Meteoryt Pułtuski





Stanisław Bednarz
       

149 lat temu 30 stycznia 1868 roku w okolicach Pułtuska spadł największy meteoryt na ziemiach polskich zwany jako meteoryt „Pułtusk”. Tego dnia około godziny 19 mieszkańcy wsi w okolicach Pułtuska zobaczyli kulę ognistą, która stawała się wielka jak księżyc w pełni i tak jasna, że nie można na nią było patrzeć. Potem światło zgasło i usłyszano potężną przewlekłą detonację, zakończoną serią odgłosów przypominających wystrzały karabinowe lub werble


Mieszkańcy wsi słyszeli świst spadających setek kamieni o ziemię, dachy i drzewa, lód na Narwi. Meteoryt eksplodował w warstwach atmosfery i zamienił się w tzw. deszcz meteorów kamiennych. Jest do dzisiaj uznawane jako największy deszcz meteorytów na świecie. Bolid leciał z południowego zachodu na północny wschód, widoczny był od Wrocławia po Królewiec w postaci kuli ognia z długim ogonem.


Warszawiacy wybiegli z domów myśląc, że jest pożar ponieważ barwa zmieniał się z białej na ciemnoczerwoną. Obszar spadku fragmentów wynosił 127 km2 i jest zobrazowany na załączonej mapie. Masę całkowitą rozdrobnionych fragmentów obliczono na 8863 kg, a ich ilość na kilkadziesiąt tysięcy. Największe fragmenty spadły w okolicach wsi Rzewień. Największy okaz ważący 9,09 kg znajduje się w Muzeum Historii Naturalnej w Londynie,w Warszawie w Muzeum PAN 8,10 kg, ponadto w Muzeum w Berlinie znajduje się okaz o wadze 8,07 kg. Był to meteoryt kamienno-żelazny typu chondrytów, a jego planetoida macierzysta była planetoida Hebe z pasa planetoid pomiędzy Marsem i Jowiszem.


Miejsce upadku do dzisiaj przyciąga dziesiątki poszukiwaczy, ponieważ te fragmenty są w dużej cenie na giełdach. Mieszkaniec Pułtuska zobrazował przelot bolidu, co jest na załączonym obrazku. Na  pokazanym medalu zaznaczone jest 10 miejsc w Polsce upadku wielkich meteorytów, ale ten jest największy. Mieszkaniec Warszawy z ulicy Dobrej zobrazował przelot bolidu co też jest załączone.