wtorek, 21 marca 2017

„Czarny Rycerz” zestrzelony?



Czarny Rycerz na orbicie

W nawiązaniu do poprzedniego postu, pojawiła się w Internecie następująca informacja dotycząca tajemniczego UOO zwanego Czarnym Rycerzem. A oto ona:

Dwa dni temu, tajny serwer Wikileaks został użyty do załadowania ogromnej ilości danych napływających z nieznanego źródła. Najwidoczniej wszystkie te dokumenty i pliki były sygnowane metatagami i zawierały informacje dotyczące legendarnego satelity Czarny Rycerz. Ten tajemniczy obiekt został odkryty przez Nikola Teslę w 1932 roku. Był on przekonanym, że był to jakiś obcy obiekt kosmiczny umieszczony na orbicie wokółziemskiej w celu prowadzenia monitoringu ziemskiej ewolucji Ludzkości.




Kadry z video zamieszczonego na YT

Wczoraj zostało shakowane konto na YouTube i zostało tam zamieszczone wideo przedstawiające zestrzelenie Czarnego Rycerza. Zgodnie z informacjami Wikileaks, została w tym celu użyta rakieta z głowicą z antymaterii. Nie jest jasne, kto dał rozkaz zestrzelenia tego statku kosmicznego. Na filmie możemy zobaczyć także obraz tajnego pojazdu, który przeprowadził atak. Po przeprowadzonym ataku, widzimy kilka kapsuł ratunkowych odlatujących w Kosmos. Na tym etapie możemy tylko spekulować co do przyczyn, dla których satelita Czarny Rycerz został zestrzelony. Czy chodziło o zasygnalizowanie jego twórcom przybycia na Ziemię? Czy ów Czarny Rycerz wyznaczał granicę Ludzkości, która ma ambicje do podróży międzyplanetarnych?


Moje 3 grosze


Przyznaję, że zainteresowałem się zrazu tym materiałem mając w pamięci wszystkie informacje na temat tajemniczego satelity i zestrzeleniu chińskiego satelity szpiegowskiego, które miało miejsce kilka lat temu. I wszystko było OK., aż do obejrzenia załączonego filmu, w którym o zestrzelenie oskarżono… Iluminatów.  Wątpię, czy oni akurat by się tym interesowali, bo mają co innego do roboty na świecie. Już prędzej Amerykanie czy Rosjanie albo Chińczycy – ale po co? 

Kolejna sprawa – pocisk rakietowy z głowicą z antymaterią. Brzmi to fajnie, jak z jakiejś powieści sci-fi, ale wątpię, czy takowe w ogóle istnieją. Daniel Laskowski wysnuł przypuszczenie, że w czasach Imperium Atlantydy istniała broń D (od słowa „dezintegracja”) ale dowodów na to nie ma, co sam zresztą uczciwie przyznaje.

Jakkolwiek by to nie było – rzecz nie jest wiarygodna i nosi znamiona zwykłego humbugu, a poza tym błysk eksplozji anihilacyjnej (na filmie) byłby dostrzeżony na pewno gdzieś indziej na kuli ziemskiej i podniósłby się raban – chociaż… W przypadku anihilacji energia jest uwalniana w postaci kwantów promieniowania γ, niewidzialnego dla człowieka. A zatem kolejny punkt dla tezy o kaczce dziennikarskiej. 

Tak więc całą rzecz odnotowuję jedynie z kronikarskiego obowiązku.


Przekład z angielskiego – ©Robert K. F. Leśniakiewicz