poniedziałek, 22 maja 2017

Światła w oceanach (2)




 Świecący fitoplankton  z wysokości orbity (ESA)

A co na to inni?

Na stronie GoogleEarth można wyczytać, że:

W powieści Juliusza Verne’a pt. „20.000 mil podmorskiej żeglugi” z 1870 roku, statek podwodny „Nautilius” spędził pewną część z przebytych przezeń lig[1] płynąc poprzez mleczne morze. Zbieżności pomiędzy jego fikcyjnym opisem w książce a znanymi faktami musiały wziąć się z autentycznego doniesienia i tak się mają do wydarzeń z 2008 roku:
·        Nasza obserwacja i opis Verne’a miała miejsce w dniu 27 stycznia, w odstępie ponad 100 lat;
·        Narrator u Verne’a – prof. Pierre Aronnax – mówi o statkach podróżujących poprzez mleczne morze na dystansie 40 mn. Nasze obserwacje mówią o plamie światła o długości ponad 100 mi/160 km i pokrywającej akwen o powierzchni 15.000 km² - czyli o powierzchni Hawaii.
·        W powieści mówi się o niemożliwej do przeliczenia ilości mikroorganizmów (infusorii, wymoczków) która tam się mogła znajdować, jednak my szacujemy ich ilość na 4 x 10²², czyli 40 billionów trylionów bakterii na tym akwenie.
Liczby te są niemal całkowicie niemożliwe do zrozumienia i ogarnięcia intuicyjnego, ale dla porównania jest to taka sama ilość, jak ilość bakterii zamieszkująca górną 200 metrową strefę CAŁEGO Wszechoceanu, i 100 razy więcej, niż szacowana ilość WSZYSTKICH bakterii w wodach omywających szelf kontynentalny. (Whitman i in., 1998)
Innymi słowy mówiąc, jest to liczba wszystkich ziaren piasku, która mogłaby pokryć całą Ziemię warstwą grubą na 10 cm!

To się nazywają liczby astronomiczne!
I jeszcze jedno źródło na temat tego fenomenu:

Największy na świecie akwen bioluminescencyjny miał wielkość stanu Connecticut i nauka nie znała go przed 2005 rokiem. Znane jako „Morze Mleka”, które od długiego czasu było znane jako morska legenda marynarska. Ukazuje się ona nawet w powieści Julesa Verne’a „20.000 mil podmorskiej żeglugi”.
- Nazywają to morzem mleka – wyjaśniłem – to wielka ilość białych bałwanów  często widocznych u wybrzeży Ambouna i na tych wodach tego morza... ich białość jest spowodowana przez miriady wymoczków – rodzaju świecących małych robaczków.
Oprócz historii o rozległym oceanie, który świeci, społeczność naukowa generalnie zignorowała tą historię, bo wielu sądzi że koncentracja tylu bakterii na tak rozległym akwenie jest niemożliwa. Zatem uczony o nazwisku Steven Miller postanowił to sprawdzić.
Poszukując odnotowanych informacji o tym fenomenie w Internecie, odkrył on dziennik okrętowy z SS „Five”, w którym zapisano o przepłynięciu przez ocean mleka w 1995 roku. Przypuszczając, że akweny te nie były zbyt duże, albo że ich świecenie nie było zbyt silne, by wykryły je satelity – Miller przy pomocy Steve’a Haddocka załatwił sobie wgląd do archiwum  US Defense Meteorological Satellite Program z nocy, w której załoga SS „Lima” odnotowała ten fenomen. Kiedy porównano je ze współrzędnymi odnotowanymi przez SS „Five”, wtedy zobaczyli duży obszar świecącego oceanu u Rogu Afryki.
Jak się uważa, było to spowodowane przez świecące bakteria z gatunku Vibrio harveyi na wielkim obszarze o powierzchni ponad 15.400 km² i widocznego z satelity przez trzy noce pod koniec stycznia. Pozostaje niejasnym, jak to się stało, ze taka wielka ilość bakterii mogła istnieć.
Mleczne morze przydaje prawdy powieści Juliusza Verne’a i różnym maszynom i innym wynalazkom, statkowi podwodnemu, itd. itp. Czy będzie jeszcze więcej prawdy w powieści Julesa Verne’a czekającej na odkrycie? Źródło - http://www.apakabardunia.com/2015/12/lautan-luas-yang-menyala.html


Fenomen świecącego wiru wodnego o średnicy 100 mi/160 km, zaobserwowany na akwenie na południe od Przylądka Dobrej Nadziei przez satelitę w 2011 roku (NASA)

i dalej:

Mleczne morza są niezwykłym fenomenem, który był obserwowany przez marynarzy przez stulecia, ale który jest pomijany przez uczonych. Polega on na tym, że ocean świeci od horyzontu po horyzont jednolicie białym, mlecznym światłem. Chociaż źródło tego światła nie jest dokładnie zbadane, najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem jest to, że spowodowane to jest przez kolonie bioluminescencyjnych bakterii. Dinoflagellatae, które powodują tzw. „czerwone przypływy”, świetliste fale i iskrzące kilwatery za statkami, muszą być fizycznie stymulowane by zaczęły produkować błyski światła. Ale ten rodzaj świecenie nie daje się porównać do tego, który widzimy w mlecznych morzach. Z drugiej strony, bakterie może świecić światłem ciągłym w normalnych warunkach.
Ważną częścią powyższego wyjaśnienia jest wzmianka o normalnych warunkach. Bakterie potrzebują osiągnąć bardzo wysoką koncentrację rzędu 108 komórek/ml w celu zakumulowania związków chemicznych, które indukują wytwarzanie światła, i wielu uczonych jest przekonanych, że taka koncentracja nie zdarza się w naturalnych warunkach. Najbardziej znanym gatunkiem bakterii świetlnych jest Vibrio harveyi, który znajdował się w umiarkowanych koncentracjach w świecących wodach Oceanu Indyjskiego (Lapota i in., 1988) Dopóki nie zbierzemy próbek wody z mlecznego morza, dopóty będziemy tylko się domyślać i spekulować czy chodzi właśnie o koncentrację właśnie tych bakterii.
Niemniej jednak, jesteśmy przekonani że rzadkie zdarzenia i ograniczony zasięg geograficzny tego fenomenu, który być może zależy od specjalnych okoliczności, które prowadzą do powstania takich kolonii bakterii. Ostatecznie „czerwone przypływy” powstają w warunkach, kiedy gęstość bakterii przewyższa 1000 razy gęstość komórek, która panuje w wodzie w  normalnych warunkach. Dlaczego więc nie ma „błękitnych przybojów” świecących bakterii nawet gdy sprzyjają temu kombinacje warunków pokarmowych, tlenowych i temperaturowych?
Światło mlecznego morza jest czasem opisywane jako białe, ale w rzeczywistości jest ono niebieskie. Wynika to z właściwości percepcyjnych ludzkiego oka, które nie rozróżnia precyzyjnie wszystkich kolorów. […]
Dane satelitarne zostały zebrane od dnia 25.I.1995 roku. W doniesieniu ze statku z tej samej nocy, kapitan meldował o żegludze w morzu mleka i potem znalazł się na jego drugiej stronie w… 6 godzin później. Pozycje, które on podał zgadzały się z danymi z satelity. Ten fenomen był obserwowany także w dniach 26 i 27 stycznia.
I chociaż opublikowane doniesienia o mlecznych morzach są rzadkie, to są one widziane o wiele częściej, niż się o tym pisze. Chcemy, by ludzie odważyli się powiadamiać nas o swych doświadczeniach z tym zjawiskiem (od 1992 roku), bowiem możemy sprawdzić je dzięki zapisom z satelitów tych najnowszych obserwacji.   

CDN.     


[1] W oryginalnym tytule jest mowa o ligach, a zatem „Nautilius” przebył nie 20.000 ale 60.000 mil, bowiem 1 liga = 3 mn = ok. 5,56 km.