Niezwykły gość w Układzie
Słonecznym. Ma kształt cygara i nazywa się 1I/‘Oumuamua. Początkowy materiał na
temat tego niezwykłego obiektu znajdują się na stronie - http://wszechocean.blogspot.com/2017/11/obiekt-a2017-u2-gosc-spoza-ukadu.html.
Parę dni temu media podały
następującą informację uzupełniającą, którą cytuję w całości:
‘Oumuamua - niezwykła
międzygwiezdna asteroida
1I/‘Oumuamua (dawniej A/2017 U2, C/2017 U2) - tak nazywa się asteroida,
odkryta miesiąc temu przez naukowców z NASA. Jak czytamy na stronie
organizacji, jest to pierwszy tego typu obiekt, który przybył do nas spoza
naszego Układu Słonecznego.
- Przez
dekady przypuszczaliśmy, że takie międzygwiezdne obiekty istnieją, a teraz - po
raz pierwszy w historii - mamy na to bezpośrednie dowody - powiedział Thomas Zurbuchen, członek Dyrektoriatu
Misji Naukowej NASA. - To historyczne odkrycie otwiera nowe okno dla badań
procesu formowania się układów słonecznych innych niż nasz - powiedział.
Asteroida ma
400 metrów długości, a jej wydłużony kształt upodabnia ją do cygara. Wstępne
kalkulacje sugerują, że obiekt przybył z okolic gwiazdy Vega, znajdującej się w
konstelacji Lutni.
- Przez
dekady przypuszczaliśmy, że takie międzygwiezdne obiekty istnieją, a teraz - po
raz pierwszy w historii - mamy na to bezpośrednie dowody - powiedział Thomas Zurbuchen, członek Dyrektoriatu
Misji Naukowej NASA. - To historyczne odkrycie otwiera nowe okno dla badań
procesu formowania się układów słonecznych innych niż nasz - powiedział.
Nazwa
obiektu pochodzi z języka hawajskiego i w wolnym przekładzie znaczy
"Posłaniec, który przybywa z daleka jako pierwszy". Początkowo
"Posłańca" uznano za kometę, jednak po intensywnych badaniach
przekwalifikowano go na asteroidę.
Więcej
informacji na stronie NASA.
Niestety – obiekt porusza się
bardzo szybko – 41,67 km/s i jak na razie żaden ziemski statek kosmiczny nie
jest w stanie go dogonić. Oddala się bowiem w kierunku konstelacji Pegaza i
rychło opuści Układ Słoneczny. Na zawsze.
Jest jednak takie małe „ale”, a
mianowicie – spójrzmy na zdjęcie tego obiektu i porównajmy go ze zdjęciami
zamieszczonymi przez George’a Filera
w jego materiale na temat kosmicznych krążowników Ziemian walczących ramię w
ramię z Nordykami przeciwko Reptilianom - czyż nie są podobne?
Osobiście uważam rewelacje
Filera za bajki dla grzecznych dzieci, nie dlatego żebym był sceptykiem, ale
dlatego iż trudno przypuszczać by Ziemianie nawet tak rozwinięci technicznie
jak Amerykanie, byli w stanie wyprodukować czterystumetrowy statek kosmiczny, a
jeżeli nawet, to niepostrzeżenie wyprowadzić go na orbitę i puścić w pogoń za
Reptilianami. Poza tym sama sprawa napędu antygrawitacyjnego wcale nie
rozwiązuje problemu rozpędzenia kosmolotu do prędkości relatywistycznych, czyli
v << c. Antygrawitacja znosi ciężar
kosmolotu, ale jego masa – którą
trzeba rozpędzić do v << c – wciąż pozostaje bez zmian. I to jest właśnie ten problem,
którego na razie nie potrafimy rozwiązać. No, ale to już tak na marginesie.
Wracając do ‘Oumuamua, to
jestem pewien, że takich obiektów w Układzie Słonecznym jest znacznie więcej i
poza nim też. Przestrzeń międzygwiezdna nie jest wcale takim oceanem próżni,
jak tego chcą nasi autorzy sci-fi! I takim pozaukładowy obiektem na pewno była
słynna kometa Hayakutake, która odwiedziła nas w latach 90. XX wieku, a
świadczy o tym jej skład chemiczny, bardzo nietypowy. Tak więc dlatego jestem
pewny, że wkrótce obok obiektu 1I pojawi się 2I, 3I, 4I… itd. itp. To już tylko
kwestia czasu i naszych możliwości obserwacyjnych.