Szanowni
Koledzy!
- dzięki wielkie
za Wasze opinie. Co do mnie, to jednak pozostanę przy swoim i przy hipotezie,
że było to coś innego niż bolid czy kosmiczny złom. Uranos i Hades podali,
że mógłby to być fragment rakiety nośnej Sojuz-U,
która w dniu 17.VIII.1979 roku, o godzinie 07:45 GMT wyniosła na orbitę satelitę
Kosmos-1122 oznaczony jako obiekt 1979-075A. Sprawdziłem informację w
katalogach NASA i rzeczywiście – satelita ten wystartował z Pliesiecka, miał
masę 5,5 tony i został wyniesiony na LEO o elementach: perigeum = 218 km,
apogeum = 260 km i nachyleniu orbity wynoszącym 81,4°. Satelita ten spadł w
atmosferę i spłonął w dniu 30.VIII.1979 roku, a zatem w 10 dni po obserwacji
WBP. Hades podaje, że mógłby to być III stopień rakiety nośnej Sojuz-U, który wpadł w atmosferę i
spłonął. Owszem, ale wydarzenie to miało miejsce w nocy 19/20.VIII.1979 roku, a
zatem co najmniej na 20 godzin przed spektaklem z udziałem WBP, który miał
miejsce w dniu 20 sierpnia o godzinie 20:35 CEST! To raz.
Stacja kosmiczna Mir wpada do Pacyfiku...
Po drugie: sam
obraz zjawiska przypomina mi spadek stacji orbitalnej Mir czy wahadłowca Columbia, a nie pojedynczego stopnia rakiety nośnej, ergo musiał to być
obiekt o wiele bardziej masywny od pustego członu napędowego. I tutaj pod tym
względem jestem w stanie zgodzić się z Uranosem,
że mógł to być jakiś bardzo stary obiekt kosmiczny kręcący się wokół Słońca
wraz z Perseidami. Być może przeszła nam koło nosa unikalna okazja spotkania ze
statkiem kosmicznym czy kosmiczną stacją należącą do Obcych albo… Atlantydów? Kto
wie?
Opinie z KKK
Nad naszymi
głowami na orbicie Ziemi lata tyle cudactw z czasów gdy Hameryka ścigała się z
Rosją, które z nich więcej i lepszej broni wyniesie w kosmos. A jak mówią co
się wzniosło, prędzej czy później spaść musi. Ten rysunek mi osobiście wygląda
na spadek wyrzutni bombek, nie koniecznie choinkowych, która spadając bombki te
gubiła. Cztery lata temu obserwowałem spadek, myślałem meteoryt. Poleciał w stronę Płocka, "jak pizdło " nisko nad horyzontem to aż światło przygasło. Kilka minut później przeleciały tym torem dwa wojskowe myśliwce. W wiadomościach była cisza, pisałem do obserwatorów komet, też niczego nie zanotowali. Te cuda już spadają...(Adam Janiszewski)